David Carradine

John Arthur Carradine

7,8
7 125 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby David Carradine

jego karate było tragiczne

użytkownik usunięty

poprstu śmieszne. Za pare lat beda o nim mówić "a to ten facet ktory udusił sie podczas mastrubacji" niestety

I tu się mylisz. Pamięć o różnych skandalach i wyskokach gwiazd umiera najszybciej. Po Carradinie zostanie gigantyncza filmografia z kilkunastoma naprawdę wyśmienitymi obrazami.
A poza tym facet żył i być może też umarł, jak chciał. Był starym hipisem, który w dupie miał konwencjonalny styl życia. Pił, ćpał i robił to, na co miał ochotę.
A karateką nigdy nie był. Ot, po prostu serial "Kung fu" wtłoczył go w ramy kina kopanego i cała reszta była konsekwencją popularności tej serii. Ale coś niecoś potrafił. Walka z Chuckiem Norrisem w "Samotnym Wilku..." najlepiej to pokazuje.

snake

sztuki walki zaczoł praktykować gdy dostał role w serialu Kung fu 1972 , pewnie kung fu , albo jakaś odmiana ,inny styl do niego mi nie pasuje
mam szacunek do niego bo niektóre ma fajne filmy , jak serial legendy kung fu , samotny wilk Mcquade, wyścig gumowej kuli itp itd, no ale jeśl tj jest prawda z tym samobójstwem , i wtaki sposób , szkoda pisać, przegioł, ale jego życie jego sprawa

A ja zgodzę się z autorem. Carradine zawsze będzie mi się kojarzył ze swoją dziwną śmiercią. Straciłam do niego szacunek.

Sighma

Jak można piętnować kogoś za to, w jaki sposób umarł? Nawet jeśli popełniłby samobójstwo, to przynajmniej niekonwencjonalne i raczej przyjemne. Jeśli zaś był to "wypadek przy pracy" - tym bardziej nie zasłużył sobie na brak szacunki. Wolisz, jak ktoś przedawkuje narkotyki popite dodatkowo wanną wódy? Nie obraź się, mam nadzieję, że nie uraziłam Cię w żaden sposób, ale uważam, że to trochę dziwne - tracić szacunek dla kogoś, kogo najwidoczniej wcześniej się szanowało tylko dlatego, że umarł w niecodzienny sposób. Już bardziej przemawia do mnie niechęć wynikająca z jakiejś nieprzyjemnej roli delikwenta (tutaj mogę polecić Północ-Południe chociażby).

antygrafik

Straciłabym do niego szacunek nawet gdyby żył, ale gdyby okazało się, że się poddusza żeby osiągnąć przyjemność (tak samo śmieszyłoby mnie, gdyby się okazało że np. Edyta Górniak ogląda zdjęcia kozic górskich żeby mieć orgazm). Ale zmarł. Zmarł podczas masturbacji. Brzmi jak nominacja do nagrody Darwina.

Sighma

No i? to takie straszne, że miał facet dziwne upodobania seksualne? znaczy raczej... inne, niż Ty? sorry, ale jest spora różnica pomiędzy podduszaniem się a zoofilią (nawet w tak lekkiej postaci)... gościu nie gwałcił, nie zabijał (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo), po prostu lubił se sprawić przyjemność w określony sposób. nie wiedziałam, że jesteśmy aż tak purytańskim społeczeństwem.
dasz wiarę, że śmierć podczas stosunku, czy to z drugą (bądź i trzecią) osobą, czy też z własną ręką może się przytrafić każdemu? i druga sprawa... nie każdy zadowala się w sypialni pozycją misjonarza.
wybacz moje oburzenie, ale naprawdę - tego typu dewiacja seksualna jako powód utraty szacunku przechodzi nieco moje pojęcie. być może mam zbyt wąskie horyzonty alboco...

antygrafik

Może i masz. :)
Pozdrawiam

Sighma

ja również :)

Sighma

Co za ciemnogród. Robił komuś krzywdę zaspokajając się w ten sposób? NIE ROBIŁ. Więc jak można tracić do niego za takie coś szacunek? To samo oglądanie kozic górskich; człowiek nie ma wpływu na to co go podnieca. Żałosne.

dipakkk

Dlaczego jej odbierasz prawo do tracenia szacunku wobec kogokolwiek? Carradinowi wolno walić gruchę podduszając się, a jej nie wolno stracić o nim dobrego zdania?

Sighma

Mam wrażenie, że ma Pani problem z samym słowem masturbacja. Zalecam zaprzestać zaglądanie innym do sypialni i zająć się swoimi ograniczeniami i problemami seksualnymi ;)

antygrafik

Pewnie też piętnują Kurta Cobaina za to że się zastrzelił i uważają jego twórczość muzyczną za nic nie wartą... ot taka mała dygresja na temat takich ludzi którzy patrzą na ludzi w sposób jaki odeszli a nie w sposób w jaki żyli i co zostawili za sobą. Jimi Hendrix sie zaćpał, uzależniony od narkotyków, alkoholu, seksu... a jednak jest legendą.. (nie mówię by go naśladować w tym uzależnieniu) ale odszedł też dziwnie co nie? A jest jednym z najlepszych jak nie najlepszym gitarzystą wszech czasów. Ludzie odchodzą różnie.. jedni się zabijają inni zapijaja inni zaćpają.. inni odchodzą po chorobie itd.. ale coś po sobie zostawiają.. w tym przypadku pozostawił po sobie wg mnie bardzo wiele dobrych ról w filmach w których grał. A w jaki sposób umarł... cóż.. dla jego filmografii to raczej nieistotne.

Labavi

wiesz, ja już się zaczynam powoli przyzwyczajać, że mieszkam w kraju ludzi bez skazy. to widać wszędzie na forach, gdzie się piętnuje pozamałżeńskie romanse, seks przedmałżeński, nieślubne dzieci, picie alkoholu itd (bo to w życiu normalnych ludzi się przecież nie zdarza). na co dzień pewnie się z tym kryją, żeby im nie zazdrościły takie niedoskonałe istoty, jak Ty czy ja, które tolerują różne odstepstwa od tzw. normy, bo same idealne nie są. też wychodzę z dziwnego być może założenia, że oglądam aktora, słucham piosenkarza, czy innego muzyka, czytam pisarza. ich wymiar ludzki oceniać się staram przez twórczość i chociaż zaboli mnie czasem ten czy inny upadek kogoś, kogo znam, nie tracę dla niego szacunku, bo jest on oparty na jego twórczości a nie osobowości. za osobowość kocham ludzi, których znam i jeśli im się przytrafi jakaś wpadka też się od nich nie odwracam. ciekawe, czy piętnujący tutaj tego obcego sobie człowieka tak samo łatwo odrzucają ludzi, z którymi, jak to się mówi, są w przyjaźni czy koleżeństwie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
dance_macabre

smutne, że nie stać Cię na bardziej rzeczową ripostę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Sighma

Siedzicie w tym internecie i głowy już Wam puchną od plotek. To jak umarł należy u mnie do kategorii "nie widziałam, nie wierzę". Widzieć należy Carradine'a w różnych jego filmach i koniec. Na Filmweb dyskutuje się raczej o twórczości kino/TV/mp5.gif, prawda? A nie o farmazonach sianych wokół sławnej osoby.

Sighma

wokalista INXS umarl bodajze w podobny sposob

tebor_2

Oraz Vladimir Boudnik, czeski malarz.

Może i masz trochę racji. Ale ja będę go pamiętała jako Billa z Kill Bill.

To w jaki sposob umarl, mam akurat w dupie, ale zgadzam sie z tym, ze jego karate bylo tragiczne. Zrobili z niego fightera, a tak potrafil walczyc jak Pat Morita(Pan Miyagi z Karate Kid), czyli w ogole. Ale Pat Morita przynajmniej z wygladu przypominal jakiegoś mistrza/medrca, a Carradine zawsze wygladal jak zwykly, bialy czlowiek, ktory gowno wiedzial na temat sztuk walk oraz filozofii chińśkiej

Pijany_Mistrz

była też taka wersja że ktoś go zabił

Pijany_Mistrz

Akurat Pan Miyagi był mały okrąglutki i nie wyglądał na mistrza.

Pijany_Mistrz

Ale dobrze, że są tacy jak Ty, którzy wiedzą wiele nt. sztuk walki oraz filozofii chińskiej; w związku z tym przedstaw nam ciekawe filmy o tych sprawach, chcemy zobaczyć porządne kino, co najmniej PORZĄDNE.

Natashiin

Na temat sztuk walki? Proszę bardzo, polecam Yip Man 1 i 2, Fearless, Baramui Fighter, filmy z Brucem Lee chyba nie musze wymieniać . Jeśli chodzi o coś z poza Azji, ze starszych polecam Bloodsport lub Kickboxer, z tych nowszych filmow, Undisputed 2 i 3 jest calkiem przyjemny oraz Blood and Bone. Reszty mi sie nie chce wymieniać ale jest tego... może nie sporo, ale dużo.

Pijany_Mistrz

Karate zaczął ćwiczyć w 1972 i praktykował do końca życia, więc żałosne jest pisanie, że jego karate jest 'tragiczne' tudzież 'udawane'. Udawane to było np karate Erica Robertsa w 'Best of the Best'. Carradine może i nie był fenomenalnym karateką, ale walczyć umiał a i kulturą Azji bardzo się interesował. Co to wogóle jest za bezmyślne przeświadczenie, że jak ktoś jest biały, to nie może grać mędrca/mistrza karate? Chyba nie każdy mistrz karate pochodzi z Azji. Czy Chuck Norris wygląda na azjatę?