W czwartek został wyemitowany odcinek "Quarterback", który był memorialem dla postaci. Głównym wątkiem była śmierć i żałoba po Finnie- niestety nie zdradzono, jaka była przyczyna śmierci i co się w ogóle stało, ale postać, krótko mówiąc, została zabita. Z tego co pamiętam (kurde, ten 4 sezon wydawał się być taki dawny)- ostatnie pojawienie się Cory'ego było w odcinku "Sweet Dreams", kiedy udaje się na Uniwersytet w Limie i zamieszkuje z akademiku razem z Puckiem. Właściwie już poza informacją o śmierci nic dalej o postaci nie wiadomo :(

Fajnie to rozwiązali. Bez idiotycznych pomysłów (typu "kartony"), postać po prostu umarła, nie ma jej i już. I nawet ta sytuacja została wykorzystana do pokazania jak ludzie reagują na śmierć. Śmierć dziecka,kolegi, ukochanej osoby.....niby to jeden człowiek a tyle wzbudził emocji. Odcinek bardzo mi się podobał chociaż prywatnie na Core'go jestem zła że zaprzepaścił tak swoje życie.
Pozdrawiam

A nie mówiąc tego jak umarł Finn to w serialu widać, że również w ostatnim odcinku żegnają się z Corym. Gdyby na przykład powiedzieli, że Finn zginął w wypadku czy, że został zamordowany to nie było by tak prawdziwego pożegnania i emocji w serialu.

Mi też sezon 4 wydaje się taki daleki... Nie jestem pewna, ale czy któryś z ostatnich odcinków z Corym nie będzie jak on zajmował się chórem w zastępstwie Willa? Mogę się mylić, gdyż, szczerze mówiąc, najbardziej lubię 2 sezony, a odkąd cześć wyjechała na studia ten serial już nie wzbudza mojego zachwytu, a już zwłaszcza teraz, gdy nie ujrzymy Finna nigdy więcej...

Zastępcą był, ale przecież Will później wrócił z Waszyngtonu, a Finn po doświadczeniach z zastępstwem uznał, że zawód nauczyciela to dla niego dobra droga i poszedł na studia. (sorki za spoiler)