Właśnie skończyłem oglądać "Daybreak" na Netflixie i abstrahując od jego gry to nie mogłem się porządnie skupić, bo koleś jak dla mnie wygląda jak hybryda Wojciecha Szczęsnego i Johna Ceny.
Przypomina mi młodego Daniela Newmana (tego z "Robina Hooda: Księcia złodziei"). Współpracował z Mattem Damonem, Rayem Liotą, Michaelem Madsenem. Świetna rekomendacja. I wkrótce na ekranach w adaptacji Kinga. Wróże mu świetlaną przyszłość.