uwielbiam jako aktora, uwielbiam jako komika, a moja focia z nim z 2007 wciąż stoi na biurku :D
Masz z nim zdjęcie? Jak ja ci zazdroszczę :) Zawsze powtarzałam, że Cezary Pazura to polski Jim Carrey, wyobraź sobie moje ździwienie, gdy zauważyłam, że jest osoba, która myśli tak jak ja :) Z polskich aktorów to jeszcze uwielbiam młodego Stuhra :P
no mam z nim zdjęcie bo byłam na jego kabarecie :) aww to miło, że myślimy tak samo :) wgl nie wiem jak można tego nie dostrzegać . Ja też lubię młodego Stuhra chociaż wolę starszego, uwielbiam jego głos ;) a jaki film z Pazurą lubisz najbardziej?
również zazdroszczę Ci tej fotki z nim..:) Zgadam się polski Jim Carrey.. Najbardziej zapadły mi w pamięci: "Szczęśliwego Nowego Jorku", "Kariera Nikosia Dyzmy" no i kultowe "Kiler" i "Kiler-ów 2-óch".. :) a i po za tym bardzo podobają mi się dubbingi z udziałem Cezarego: "Rybki z ferajny", "Epoka lodowcowa", "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" .. : )
miło mi :> ja pokochałam go za Kilera, zdecydowanie mój ulubiony film z nim :) a poza tym to urzekł mnie w "Tato" no i "13 Posterunku" :D. A no i racja świetny dubbing w rybkach z ferajny :P :)
Też ci zazdroszczę z nim fotki, jest to mój najulubieńszy aktor z dzieciństwa i z teraz (staram się obejrzeć wszystkie filmy z nim, chociaż reżyserką się nie popisał), ale w sprawie polskiego Jima Carreya się nie zgodzę, strasznie mnie to wpienia że Polskich wspaniałych aktorów porównuje się do amerykańskich, tak jakby to właśnie Ameryka miała być wyznacznikiem dobrego kina, a przecież ona tworzy największe komercyjne gnioty (są wyjątki). Jim Carrey jest dobry, ale według mnie o wiele słabszy od Cezarego, a Pazura podobny do niego jest tylko w 13 posterunku, więc zaryzykuję stwierdzeniem że może to Jim Carrey jest Amerykanskim Cezarym Pazurą.
ale ja w tym stwierdzeniu nie miałam na myśli, że Polska jest gorsza, a Ameryka jest wyznacznikiem, wręcz przeciwnie uważam, ze polskie kino było kiedyś bardzo dobre, a przez amerykańskie wpływy zeszło na psy...oczywiście są wyjątki. po prostu uważam, ze są podobni jako aktorzy i komicy wszystko jedno czy powie się polski jim carrey czy amerykański cezary pazura.
Połowa polskiego społeczeństwa uważa Cezarego za polskiego Jima Carreya...
Moim skromnym zdaniem, Czarek jest lepszy od Jim, ale może tak gadam, bo Jim strasznie mi się przejadł i kompletnie przestał śmieszyć.
Ciekawe czy w Całej Ameryce Północnej, w całej Australii i w całej Europie ktoś powie, że Carrey to kanadyjski Pazura :-)) To porównanie oddaje polskie kompleksy i niedowartościowanie. A swoją drogą trzeba być nieźle pokręconym, żeby uważać Pazurę za polski odpowiednik Carrey'a... Wiem, że Cezarego idolem jest Jim, sam się do tego przyznał i nie krył się nawet z tym, że go małpował /niestety małpując mistrza błaźnił się/. Z całym szacunkiem do Pazury- dużo, bardzo dużo mu brakuje do klasy, talentu i sznytu Carrey'a. Mówię to obiektywnie, bo lubię Pazurę.
Takie głupoty już odchodziły- Pazura- polski Carrey,
Zakościelny- polski Pitt ;-)
a Marek Kondrat to pewno polski de Niro...
przestańcie pajacować ludzie i poluzujcie czapeczki, bo was cisną i macie głupie myśli.