Bartosz Żukowski odszedł z kiepskich bo miał jakieś problemy osobiste, wie ktoś może o co chodzi?, bo mi się osobiście wydaje, że chyba popadł w alkoholizm, bo po powrocie do roli Waldusia miał jakby to nazwać "przepijaczoną morde" czyli podrążone oczy mizerny wyraz twarzy sporo chudszy niż kiedyś. co o tym sądzicie?
w końcu ma 36 lat, pojawiły się już pierwsze zmarszczki, to nie jest to samo kiedy miał 29 lat jak odchodził z serialu,to już nie będzie to samo jak pierwsze odcinki serialu, jednak najważniejsze że śmiech waldusia pozostał taki jak kiedyś
W sumie jego śmiech nie jest do końca taki sam jak kiedyś,dosyć się zmienił,ale gościa zawsze lubiłem i lubię i cieszę się,że po tylu latach powrócił.
Pan Bartosz odszedł z serialu, ponieważ wszędzie kojarzono jego twarz z waldusiem kiepskim i przezywano go od cyców ;]
On kiedyś mówił, żeby mu ludzie nie wysyłali piwa, bo nie lubi. A twarz ma taką jak miał, tylko on nie ma już dwudziestu kilku lat, tylko ponad 35. A może jest na coś chory i się nie przyznaje.
Ja bym go widział w rolach drobnych cwaniaczków czy dilerów, w takich filmach gangsterskich, jakich ostatnio masę kręcą w WB. Ta myśl nasunęła mi się po tym, jak obejrzałem ,,Czeka na nas świat". Całkiem nieźle tam zagrał kolesia z niezbyt moralnymi pomysłami na życie. Ogólnie problemem jest u nas to, że jak raz zagrasz takiego Cyca, to Cycem zostajesz i cię będzie masa kretynów utożsamiać z rolą, którą grałeś. Grabowski to wręcz szału dostaje, jak ktoś go Ferdkiem nazwie. A Jakusowi za Tygrysa wszyscy rezerwiści chcieli nakłaść potem po mordzie. Po prostu ludzie nie rozróżniają fikcji od rzeczywistości, a potem myślą, że taki Żukowski jest kretynem od mocnego fulla, chociaż to prywatnie bardzo inteligenty człowiek i dobry aktor.
a ja słyszałam, że miał wypadek samochodowy i nie przeżył. Może dlatego nie występował, a teraz po prostu go przerobili (że nie ma go tam naprawdę czyli w serialu jak nagrywają) i dlatego jest :P
Poszło głównie o to, że zaczęli go utożsamiać z genialnie zagranym Waldusiem, co wiązało się z prymitywnymi kpinami, jak wspomniane przesyłanie piwa. Ogólnie Grabowski, Kotys i on właśnie do końca życia pewnie będą kojarzeni ze swoimi niezbyt pozytywnymi postaciami. Żukowski chciał to przeciąć, odchodząc, ale nie za bardzo wyszło. Z innymi rolami było trudno, na bank w kinie znalazłby się jakiś idiota, który by krzyknął: "O, patrzcie, WALDUŚ!!!", więc reżyserowie nie chcieli ryzykować. Grabowski dla odmiany, choć z furią reaguje na Ferdka, wykorzystał niejednokrotnie ten balast w rolach komediowych i w kabarecie.
ferdek zagral swietnie, waldus tak samo, wcale nie jest latwo grac takich za przeproszeniem jakajacych sie przyglupow. sa swietni. waldus ma nawet niezly dorobek filmowy nawet nie wiedzialam, a grabowski ciagle udziela sie w kabaretach