Zawsze mnie nurtowało takie pytanie :Gdyby wtedy Andrzej przed walką o Mistrzostwo Świata z Lenoksem Lewisem nie dostał by tego zastrzyku w kolano lub by nie był tak spiety jak wtedy ,jednym słowym był by w takiej formie jak z 2 walk Bowe to czy by wygrał z Lewisem wtedy w 4 pazdziernia 1997 roku w Atlatac city ? I jak by ta walka mogła wyglądać ? Czy były by to też takie wojny jak z Bowe czy Sandersem ?
Zwyciestwo moglo byc w zasiegu rak Lennox zawsze slabo zaczynal poczatki walk jezeli Golota poradzil by sobie z lewa reka Lewisa i nie dal sie ustawic i natarczywie nacieral do przodu przy czym wykorzystywal swoj refleks,balans cialem i mocne uderzenie moze by wygral.
Też myślę ze nie ,bo Lewis nie lubiał iść na wymiane z powodu niepewnej szczęki .Chociaż jego walki z Rayem Mercer czy Shanonem Briggsem to były prawdziwe pasjonujące wojny .
Szanse by mial , talent moze nawet wiekszy . Jak by przetrzymal pierwsze rundy to kto wie .
Przed walką Gołota -Lewis mówiono ze Polak miał duże szanse żeby pokonać Lewisa ,Anglik w ostatnich 3 latach przez walką z Gołotą nic wielkiego nie pokazał :Wygrał minimalnie z Mercerem (Choć też mógł by być remis ) Niezbyt udany reważ z Mcallem oraz dziwna walka z Akinwande . Gołota zaś wyslał na emeryture Bowe . Ale na walkę z Gołotą Lewis się świetnie przygotował ,było to widać mimo ze walką bardzo krótka .Był pod wrażeniem (Niestety ) jak Lennox zapedził Andrzeja do narożnika i potem cała seria błyskawicznych ciosów typu lewy ,prawy ,lewy prawy i Andrzej się osunoł na mate .
Lewis nigdy nie rzucal sie od poczatku agresywnie na rywali . Zdziwilo mnie to . I ta ulga na twarzy po knockautcie . Lewis po prostu nie zlekcewazyl rywala i obral genialna taktyke .
Myślę ze Lewis na początku też nie miał ochoty atakować Gołoty tylko że zobaczył ze z Andrzejem jest coś nie tak ,wiec od razu próbował go zaskoczyć . W sumie co miał zrobić . Mię jeszcze ciekawi co by było gdyby do walki Tysona z Holyfieldem doszło np w 1990 roku kiedy Tyson był uszczytu formy ? Czy wtedy Tyson dał by radę Evanderowi ? I jak by ta walką mogła wyglądać ? Czy Holy też by wchodził z Tysonem w półdystans i tam zadawał ciosy i był dokładniejszy ,tak jak to było w 1996 roku ? Co sądzisz o tym Majk ?
Wtedy jak go Douglas pokonal to nie sadze bo Tyson sie obijal na treningach a Holyfield zawsze podchodzil do kazdej walki profesjonalnie .
Jednak w latach 87-89 Evander oraz moim zdaniem zaden inny bokser nie mial by wiekszych szans . Widzialem duzo bokserow ale takiego talentu jaki mial Mike moim zdaniem nie mial nikt . Znakomity balans , latwosc wchodzenia w poldystans , Sierpy mega mocne , szybkosc zabijajaca .
Jedyne co mu mozna zarzucic do kondycja , ktorej nie mial tragiczej ale chorowal w dziecinstwie na jakas chorobe i przez to mial slabsze pluca.
Moim zdaniem holy by probowal boksowac na dystans bo wiedzial by , ze poldystans to samobojstwo . Ale Mike by go w koncu dorwal . Prawdopodbnie KO w koncowych rundach . Holyfield nie byl by w stanie wytrzymac takiej presji , szybkosci oraz sily .
Dzięki ,fajnie tak fachowo opisałeś to .Też myślę ze Tyson by wygrał z Evanderem w 1988 -1989 roku .Ale ciekawie mogło by być w 1992 roku ,wtedy miało dojśc do ich walki ,kontrakt by już podpisany ,obydwaj już razem promowali walkę gdy nagle Mike wycioł ten numer z tą Miss Ameryki .Wtedy już Mike nie był już tak mocny ,miał problemy w starciu z Donovan ,,Razor ,,Ruddock ,, chociaż walka była super ,jedna z lepszych jego .Ale wiadomo ze Ruddock to nie to samo co Holly . Zresztą przeciwncy Tysona zarzycają mu ze w czasach jego świetności nie walczył z takimi wielkimi bokserami jak Holyfield ,Bowe ,Lewis itp Chociaż trzeba przyznać ze miał wielkie nazwiska w rozkładzie jak np Tony Tucker ,Larry Holmes ,Michael Spinks ,Tyrrel Biggs ,Frank Bruno .
Lewis pod koniec lat 80-tych dopiero zaczynal kariere wiec to sie wykluczalo. Skonczylo by sie masakra . Holyfield walczyl w junior ciezkiej .
Bowe tez zaczynal kariere jak Mike tracil tytul . Nie wydaje mi sie zeby Mike sie kogokolwiek z nich cykal , wyszedl do nich dawno po swoim primie .
Czemu mialby nie wyjsc podczas gdy byl niekwestionowanym mistrzem swiata . Z tego co ja wiem Tyson obawial sie tylko Georga Foremana .
Mike walczyl z kazdym ktorego mu dano wtedy gdy rzadzil .
Wydaje mi sie , ze jakby Mike sie dobrze przygotowal do walki w 92 roku to tez by to wygral raczej przed czasem . Holyfield mial spore problemy ze starym Foremanem . Tyson mial rowniez czym przeylozyc przy czym byl duzo szybszy .
Ja nie mówię ze Tyson by się bał walczyć np z Lewisem czy Holyfieldem bo z nim walczył ,tylko skoda ze prime Tyson minoł się np z prime Holyfieldem ,lub Lewisem było by ciekawie ,dało by 100 procent pewność ile wart jest Tyson .Choć ja też myśle ze Tyson by z nimi wygrał w swojej szczytowej formie .Zresztą u mnie Tyson robił nisamowite wrażenie jak rozwalał swoich przeciwników np Tonny Tubs -2 rd ko ,ten sam Tubs stoczył bardzo wyrównany pojedynek z Bowe ,Holmes -4 rd ko -póżniej Holmes pokonał Mercera i stoczył dobrą 12 rundową walkę z Holyfieldem , Bruno -5 rd ko ,póżniej 8 bardzo dobrych rund z Lewisem itp Tyson poprostu roznosił w niesamowity sposób swoich oponetów .
Spinks przegral w 90 sekundzie a wczesniej wygrywal z kims takim jak Holmes ale ja uwazam ze dwie walki powinien wygrac Larry
Śmiem twierdzić, że Gołota i Lewis to inna liga. Nie oszukujmy się, Lennox był mistrzem świata na miarę Holyfielda i Tysona. Gołota zawsze był czołówką boksu, ale nigdy nie został mistrzem, to też o czymś świadczy, a walki z Bowe to tylko potwierdzają.
Tak ,tylko że Bowe w 1995 roku wygrał przez nokaut z Holyfieldem i szykuje A się na Tysona .Tymczasem po nokaucie od Bowe ,Holyfield wraca w wielkim stylu i wygrywa przez nokaut z Tysonem w 11.rundzie .Mniej wiencej w tym samym czasie Bowe ma straszliwe problemy z Gołotą . A w drugiej walce to już jest deklasacja ,Bowe otrzymał od Andrzeja w dwóch walkach tyle ciosów co przecietny bokser inkasuje w ciągu dwóch lat . Także w tym samym okresie Lewis stacza ciężki ,morderczy pojedynek z Ray Mercerem ,wygrywając z nim minimalnie . A Mercer był znacznie gorszym pieściarzem niż Tyson .....
No ale to, że Gołota nie mógł (uczciwie) znokautować Bowe to nie świadczy o tym, że Bowe to wielki bokser, lecz o tym, że Gołota to nie prawdziwy mistrz. Co jak co, ale zamroczonego rywala, obalić to obowiązek, który musi być spełniony. Nie musimy sięgać daleko w czasie. 14 lipiec: Haye - Chisora, obaj wielcy pięściarze, Dereck zamroczony - Haye wyprowadza kilka ciosów i po nim, a Gołota zawsze miał słabą psychikę i bał się wszystkiego, dlaczego on miałby być niby mistrzem? Dla mnie najlepszym ciężkim zawsze będzie Tyson, który nigdy się nie bał iść do przodu, zawsze narzucał swój styl boksowania, gdyby nie te problemy osobiste to nikt by go nie pokonał.
Sczerze mówiąc to Bowe w drugiej walce w 5 rundzie praktycznie był znokałtowany tylko sedzia tak możolnie liczył i dlatego pomógł Bowe .Mógł nie dopuścić do dalszej walki ,i nie było by żadnego skandalu .Bowe był bardziej zamroczony niż Chisorra a mimo nie przerwał walki .Jeśli chcesz to obejrzyj jeszcze raz 5 runde z Gołota vs Bowe 2 . Ja nie mówie ze Gołota był jakimś wielkim bokserem ,tylko w tym czasie był w znakomitej formie , a Lewis też był dobry .Ciekawiło by mnie ich walka w ich obydwu najlepszym czasie prime . Bo nie oszukujmy się Gołóta z 97 roku 4 pazdziernika to nie był tem sam Gołota co w gruduniu 1996 roku . Też uwazam ze Tyson był najlepszy : mega szybkość ,atomowe uderzenie ,łatwośc wchodzenia w półdystans ,świetne uniku ,balans ciałem ,i niesamowita presja . Jedynie Ali mógłby mu zagrozić i pokonać ,chociaż do tej walki musiało by dojśc zeby wiedzieć .
Szczerze mówiąc nie sądzę, żeby Ali wygrał z Tysonem. Wiem wiem, to ponoć największy z największych. Wygrywał nad przeciwnikiem mentalnie, miał znakomitą osobowość, mógł dawać się obijać przez rywala, czekać na jeden cios i po sprawie, mało kto tak umie. Ale gdy wyobrażam sobie mizernie wyglądającego Aliego przy takim byczku Tysonie to jedyne co mi do głowy trafia to to, że to walka do jednej bramki. Wracając do tematu, o ile pamiętam to w 2 rundzie już Bowe leżał na deskach w drugiej walce, więc wtedy powinien już Gołota to zakończyć ;)
Ali pokonał 2 razy Fraizera który był niemal identyczną kopią Tysona ,tylko ze chyba trochę bezpieczniejszą .Po za tym przed sam walką Ali mógł by zniszczyć psychicznie Tysona . ,tak jak to robił z innymi przeciwnikami .Kiedyś dawno temu brałem kasety video z walkami od takiego gośćia z Łodzi co się interesował bardzo Boksem , znał się na tym bardzo dobrze i pytałem się o to kto by wygrał Tyson czy Ali to on by obstawiał na Alego .Mówił mi ze z Tysonem wytrzymał 12 rund Tony Tucker i stoczył z nim dobrą ,choć przegraną walkę . A gdzie Tuckerowi umiejetnościami bokserskimi to Alego ? Wiec moim zdaniem wynik walki Ali vs Tyson jest otwarty ,chociaż też bym raczej się skłaniał ku Tysonowi ,ze pokonał by Alego .
a tak już bardziej współcześnie...
Co sądzisz o Chisora - Haye i możliwej walce Haye'a z Witalijem? Co jak co, ale moim zdaniem Kliczko teraz nie ma szans na Haye'a. Haye jest zdecydowanie lepszym bokserem niż bracia Kliczko, Kliczko to typ takich wyrachowanych pięściarzy, którzy za wszelką cenę chcą wygrać, a w ogóle nie ryzykują. Punktują sobie powoli dzięki zasięgowi i od czasu do czasu jakiś cios wejdzie. Walka Dawida na Darka to była walka, która była potrzebna. Trzeba wrócić do agresywnych pojedynków, w którym każdy bokser agresywnie atakuje i wywiera presje. David Haye wygrałby z Władimirem bez problemu, gdyby nie to, że nie atakował tak często, ale zadał Kliczce i tak kilka naprawdę mocnych bomb, po których od razu Władek klinczował. Ciekaw też jestem tego Manuela Charra i jego walki z Witalijem. Czekam również na walki o mistrzostwo z udziałem Powietkina, Fury'ego i Heleniusa, ale chyba oni czekają na emeryture braci Kliczko bo Powietkin już dawno mógł zawalczyć z Kliczko i do tej walki nie doszło. Fury byłby idealnym rywalem bo w końcu bracia by nie punktowali lewym prostym, ale do takiej walki też pewnie nie dojdzie bo oni zdecydowanie unikają wyższych od siebie. Witalij mógł mieć pas na którym mu tak zależało od Wałujewa, ale jakoś nie było walki - musiał Haye go pokonać, a później Kliczko Haye'a. ;)
Ale żeś się fajnie rozpisał . Wszystko się zgadza co napisałeś ,trzeba wrócić do tych pięknych ,efektownych ,agresywnych pojedynków które były wizytowką Boksu lat 80 i 90 czyli Era Tysona a potem walki Holyfielda ,Bowe ,Lewisa ,Foremana ,Moorera ,Mercera itp Walka Chisory z Haye przywróciła na chwile ten blask . Co do ewentualnej walki Davida Haye z Witajilem Kliczko to powiem ci sczerze to że to wielka na razie nie wiadoma . Zeczywiście David znakomicie zawalczył z Chisorą ale wyciąganie wniosków na podstawie jednej walki to za mało ... Trzeba zwrócić uwage ze Vitajil jest niepokonany od 2004 roku !!!! . To ze Witajil meczył się z Chisorą a Haye go rozjechał to jeszcze nie jest powód zeby Anglik był faworytem .Walka walce nie równa .Np Holyfield pokonał na punkty Foremana ,a sam przegrał z Michaelem Moorerem ,zaś póżniej ten sam Foreman znokałtował Moorera w 10 rundzie . W starciu Haye vs Kliczko bedzie wszystko zależało od formy Witajila ,jaką on bedzie miał ,czy zeczywiście już w walce z Chisorą powoli dopadała go starość ,brak dynamiki ,wolność czy poprostu był w przecietnej formie .Jeśli bedzie w dawnej formie ,jak w walce z Adamkiem ,Solisem czy Gomezem to nie łudzmy się Witajil zbije Haye . Witajil moim zdaniem jest twardzszy niż jego brat ,może iśc na wymiane ,nigdy nie był znokałtowany ,predzej konczył swoich przeciwników niż Władimir .Dużo bedzie też zalezało od tego jaką taktyke wybierze Haye ,czy bedzie walczył tak jak z Władimirem to przegra ,musi isc na wymiane z Witajilmem ,ale czy bedzie tego chciał ? Vitajil to nie Chisora
Wiadomo, że Witalij jest lepszy od Władimira, to nawet nie podlega dyskusji. Władimir kilkakrotnie leżał na deskach jak bokser klasy B, Witalij nigdy i w przeciwieństwie do brata Witalij walczył z prawdziwym mistrzem wagi ciężkiej - Lennoxem, pojedynek był wyrównany, to świadczy też o Kliczce, ale Lewis był wtedy stary. Dobrze, że nie dał rewanżu Kliczce i odszedł niepokonany bo prawda jest taka, że teraz Witalij też nie da rewanżu Chisorze bo podobnie jak Lennox będzie chciał odejść niepokonany, jeśli zgodzi się na walke z Haye'em to + dla niego, ale szczerze w to wątpie. Brytyjski boks z roku na rok coraz lepszy.
Jeśli Vitali zobaczy po walce z Manuellą Chara ze jest jeszcze w formie ,to na walkę z Haye się zgodzi .I napewno do niej przygotuje się o wiele lepiej niż do Chisory .On traktuje tą sprawe osobiście bo Haye wielo krotnie obrażał ich oby dwu a także ich rodzine wiec Witaji bedzie chciał Dawidka zlać .Tylko pytanie czy Biologia ,Natura mu na to pozwoli ?Czy walką z Chisora była już lamką ostrzegawczą ze już czas zejść ?
Ale Haye mówił tak tylko dla pieniędzy, żeby podnieść oglądalność. Oni osobiście nic do siebie nie mają.
Napewno Haye tak mówił zeby podnieść oglodalność ale wydaje mi się ze Dawid troche poszedł za daleko .Zresztą widziałeś ważenie Haye -Kliczko i kiedy tak na siebie patrzyli ... Zresztą Władmir pokazywał swoimi palcami jak strzela niby w głowe Dawidowi .Także po walce Vitajil mówił ze jest zadowolony i nie zadowolony z tej walki .Zadowolony bo brat zdobył upragniony pas a nie zadowolony bo nieznokałtował go i nie zamknoł mu buzi . Haye i Kilczkowie mają u siebie na pinku , i to wcale nie jest zaden chyt marketingowy ....
Gdy sie Haye pobił z Chisorą na konferencji to podszedł do Witalija i przywitali się. Magiczny "shakehand" jak w przypadku Władimira po walce, oni do siebie nic nie mają :) A ważenie Haye - Kliczko było naprawdę rewelacyjne. Angielscy kibice krzyczący "who are you?!" :D
No w sumie masz racje ,to taki wyreżyserowany show ,na ważeniu Haye -Kliczko było widać ze Witajil dobrze się bawił ,uśmiechał się cieszył gdy jego brat tak grożnie patrzył na Dawida .
W sumie masz racje . Haye bardzo ostrożnie ,asekuracyjnie ,rozważnie walczył z Władimirem tak jak by się obawiał każdego ciosu Władka .Nic nie ryzykował ,nie starał się jakimś ryzykownym atakiem zmienic obrazu walki . Z Witkiem bedzie tak samo . A wiara po walce Haye -Chisora gada ze Haye pokona Kliczko ....
Mowie o walce Haye - Chisora i o koledze Hayemakera sedziu ringowym . Powinien byc zdyskwalifikowany bezterminowo .
Walka Hay z Kliczkiem pokazala doszczetnie jacy pseudopiesciarze z nich sa . Dwoch kolkow czai sie w ringu i obydwoje przerazenie boja sie zblizyc do siebie .
No Kliczko stosuje bardzo bezpieczną taktykę -Lewy Prosty ,Lewy Prosty ,Klincz ,Znowu Lewy ,Lewy Prosty ,Klincz . No co zrobibić ? Nic jest jak jest .
Zostala sekunda do konca rundy a Chisora nawet nie byl zamroczony , W 1 sekunde Haya nie zdazylby podejsc nawet do Derecka .
W trzeciej rundzie Haye w klopotach a sedzia przerywa runde i walke mimo , ze do konca zostalo 10 sekund . Przez 10 sekund David mogly juz byc jedna noga w szpitalu .
Dobra walka zawsze uwazalem Haya za znakomitego boksera praca nog refleks szybkosc kombinacje ciosow jestem zdania ze Haye jakby zostal w junio ciezkiej to by dominowal caly czas ciekawa byla by walka Haye vs Huck
Nokaut wiadomo na kim .
Wach jest wolny , ma duzy pochylony łeb .
Słaba psychika .