cóż... Katyń, w filmie,w którym pierwsza scena rozgrywa się na moście, do którego jestem osobiście przywiązana (takie dziwne coś), zauważyłam postać graną przez Agnieszkę Glińską jako jak najbardziej godną uwagi, sposób w jaki odegrała swoją rolę, zapamiętałam.. było coś w tej postaci.. naturalnego, sama nie wiem. Może dlatego, że widziałam ją na dużym ekranie po raz pierwszy, nie wiem... i zapamiętam ;]
Zgadzam się. Po obejrzeniu Katynia nie potrafiłem myśleć o innej postaci. Wszystkie Chyry, Maje, Żmijewskie się chowają. Tak mała rola a tak dobra. Może teraz przesadzę ale dla mnie to najlepsza kreacja w filmie.