Twórcy "Mission: Impossible" przyzwyczaili nas do widowiskowych pościgów, spektakularnych wybuchów i popisów kaskaderskich
Toma Cruise'a. Za sprawą pogłosek o planach wysadzenia mostu w Pilchowicach na Dolnym Śląsku najnowsza odsłona serii wzbudziła wśród polskich fanów szczególnie gorące emocje. Wszystkich, którym na sercu leży los polskiego zabytku, reżyser
Christopher McQuarrie uspokaja: nie, most nie zostanie wysadzony na potrzeby zdjęć do "
Mission: Impossible 7". A przynajmniej nie będzie to ten konkretny most.
W wydanym dla magazynu "Empire" oświadczeniu reżyser wyraźnie podkreśla, że nigdy nie planował wysadzenia w powietrze 111-letniego zabytku.
Nigdy, pod żadnym pozorem, nie chcieliśmy zniszczyć kulturalnego czy historycznego dziedzictwa miejsca, w którym kręcimy. Za każdym razem dokładamy wszelkich starań, aby chronić obiekty, które pokazujemy w naszych filmach. Nikt zaangażowany w produkcję nie prosił o zezwolenie na zniszczenie polskiego zabytku – napisał reżyser.
Przyznaje jednak, że na etapie preprodukcji szukano mostu nad zbiornikiem wodnym, który miałby zostać częściowo zniszczony. Z pomocą mieli przyjść Polacy, którzy zwrócili uwagę ekipy na rzeczony obiekt. Początkowo osoby, z którymi rozmawiali producenci, były podekscytowane planami przeniesienia zdjęć do naszego kraju.
Znalazł się jednak człowiek, który nie podzielał entuzjazmu pozostałych.
McQuarrie nie ujawnia jego nazwiska, jednak ze słów reżysera wyłania się bardzo niepokojący portret. Osoba ta, mimo braku kwalifikacji, miała domagać się zaangażowania w produkcję. Kiedy te ambicje nie zostały spełnione, fałszywie przedstawiła zamiary ekipy.
A jeśli wiecie o jakimś moście, który można zniszczyć,
Christopher McQuarrie prosi o kontakt.