9 maja uroczyście zainaugurowano działalność Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej w Warszawie, założonej przez
Andrzeja Wajdę,
Wojciecha Marczewskiego i Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Dzień póżniej załozyciele i partnerzy spotkali się z dziennikarzami.
Wykładowcami Szkoły, objętej honorowym patronatem Europejskiej Akademii Filmowej, są m.in.:
Andrzej Wajda,
Wojciech Marczewski, Marcel Łoziński,
Edward Żebrowski,
Krzysztof Zanussi,
Agnieszka Holland,
Krzysztof Krauze,
Thomas Vinterberg,
Morgens Rukov, Andriej Smirnow,
Janos Szas.
Głównym sponsorem i mecenasem Szkoły jest Fundacja Ryszarda Krauze, założona przez szefa Prokom Software SA, której głównym celem jest promowanie i rozwój niezamożnej, uzdolnionej młodzieży i upowszechnianie dorobku i dziedzictwa kultury narodowej. Zagranicznymi partnerami są zaś: szwajcarska fundacja "Focal" i niemiecka "Nordmedia", które wspierają przemysł filmowy w swoich krajach. Obie firmy już wielokrotnie współpracowały z polskimi twórcami - "Focal" wspierał produkcję wielu filmów
Kieślowskiego, a "Nordmedia" od dłuższego czasu współpracuje z
Wajdą. Międzynarodowe poparcie umozliwia Szkole zarówno pozyskiwanie zagranicznych studentów w przyszłości, jak i zaproszenie do podzielenia się swoimi doświadczeniami najbardziej poważanych europejskich twórców. "Chcemy, by Szkoła była takim miejscem spotkań Wschód-Zachód, by ścierali się w niej i starsi i młodsi filmowcy z całej Europy" - mówił na konferencji
Marczewski.
Szkoła
Wajdy to jedyna szkoła filmowa w Europie, która oferuje studentom program "od projektu do realizacji". Jednym z podstawowych warunków przyjęcia do szkoły jest zgłoszenie interesującego pomysłu na film niskobudżetowy. Po roku pracy pod okiem doświadczonych reżyserów projekty mają być gotowe do realizacji - najlepsze z nich zostaną wyprodukowane. Szkoła będzie szukać producentów w kraju i za granicą, obejmie wybrane projekty opieką artystyczną - od castingu, wyboru miejsc zdjęciowych, aż po fazę postprodukcji.
Studia w Szkole trwają rok i opierają się głównie na zajęciach praktycznych. Studenci korzystać będą z profesjonalnego sprzętu montażowego i wysokiej klasy kamer cyfrowych, będą mieli do dyspozycji profesjonalnych aktorów oraz operatorów i montażystów. I twórcy i dowodzący WFDiF na Chełmskiej cieszą się z lokalizacji Szkoły. "Wytwórnia Filmowa to najlepsze miejsce dla szkoły, jakie można sobie wymarzyć, bo pozwala na codzienne stykanie się z praktyką" - przekonywał dziennikarzy
Wajda.
Zgłoszenia do Szkoły nadesłało 140 osób. W toku trzystopniowej rekrutacji wyłoniono 12 studentów. Wśród nich są osoby mające za sobą filmowe doświadczenie: pracę w telewizji, pisanie scenariuszy, kino amatorskie. Wynika to ścisle z idei przyswiecającej Szkole. "Chcemy, by przychodzili do nas ludzie już ukształtowani, mający za sobą pewien bagaż doświadczeń" - mówił
Wajda. "Chcemy ludzi, którzy już są zdecydowani, jaką drogą mają pójść, którym możemy pomóc w dopracowaniu szczegółów i w pewniejszym starcie". Wśród studentów są m.in:
Sławomir Fabicki - nominowany w tym roku do Oscara za
"Męską sprawę" i Jakub Nieścierow, którego amatorska produkcja "Parandroid" zwyciężyła w tegorocznym przeglądzie "Jutro Filmu". Wszyscy naukę rozpoczną już 13 maja.
Ideą Szkoły nie jest dyskryminacja innych uczelni filmowych ale zastąpienie organizacji, które ukształtowały starsze pokolenie filmowców, jakimi były Zespoły Filmowe. "Wszyscy w nich zaczynaliśmy" - mówił
Wajda. "Były to miejsca, w których wszyscy razem pracowaliśmy, dyskutowaliśmy i nawiązywaliśmy przyjaźnie, owocujące później w naszej karierze. Dziś debiutanci są sami, zdani tylko na siebie, dlatego wymysleliśmy Szkołę jako magiczne miejsce, powracające do tej dawnej słusznej tradycji" - dodał Łoziński.
"Promujemy kino życiowe, współczesne, kino młodych a nie komercję, której i tak wszyscy mamy dosyć" - twierdzą twórcy. "Pracujemy według hasła: lepiej zrobić tani film, ale go zrobić". Nie uczymy tego, jak być reżyserem, ale jak kręcić filmy, dlatego nasi studenci będą musieli sami starać się o pieniądze, a także poznać pracę w stresie i zmęczeniu, czyli realia, z jakimi musi się zmagać każdy filmowiec" - mówi
Marczewski. A pieniądze faktycznie dla większości mogą być problemem. Czesne za rok nauki w Szkole wynosi 10 tys. zł. "Pieniadze zebrane od wszystkich studentów pokryją tylko 7% naszych ogólnych kosztów" - przekonują założyciele. Obiecują jednak pomoc w przypadku kłopotów z opłatami i to, że nikogo nie wyrzucą z powodów finansowych.
Idee uruchomionej właśnie Szkoły są marzeniem dla młodych twórców. Już za parę miesięcy okaże się, czy uda się je spełnić. Jeśli tak, możemy spać spokojnie i nie martwić się o przyszłość polskiej kinematografi, czego twórcom Szkoły, studentom i nam wszystkim życzę.
Wszystkie informacje o Szkole dostepne są pod adresem:
http://www.wajda.filmschool.wp.pl/ .