Antyfani
"Zmierzchu" dostali wreszcie koronny argument na to, że oglądanie kolejnych części sagi to samo zło. Jeden z seansów
"Przed świtem" zakończył się pojawieniem ekipy medycznej.
Do zdarzenia doszło w Los Angeles. W trakcie pokazu jeden z widzów zaczął zwijać się z bólu i nie mógł złapać oddechu. Jak twierdzą lekarze, wszystkiemu winna była scena porodu dziecka Belli. Wykorzystane w niej z niezwykłą intensywnością kolory czerwony, biały i czarny mogły doprowadzić do ataku epilepsji.
Pechowego widza udało się odratować. Jak sam stwierdził, po tym, co mu się zdarzyło, w ogóle nie interesowało go już zakończenie
"Przed świtem". Przypomnijmy, że w ciągu tygodnia od premiery film zarobił na całym świecie ponad 330 milionów dolarów.