"Jak się pozbyć cellulitu" to historia o kobiecej przyjaźni aż po grób, której początki biorą się ze wspólnego rozkopywania zagadkowej mogiły. Bohaterki tej pełnej zaskakujących zwrotów akcji historii w wielu momentach przypominają pamiętne Lejdis – z tą różnicą, że są młodsze, bardziej zwariowane, zdecydowane mniej przeklinają i zdecydowanie więcej… palą.
- W jednym z pierwszych zdań
"Lejdis" napisałem, że przyjaźń to jedna dusza w czterech ciałach. Uznałem bowiem, że nic lepiej nie odda siły wspólnoty, którą potrafią stworzyć kobiety – mówi
Andrzej Saramonowicz, współtwórca
"Lejdis", największego polskiego hitu komediowego ostatniego dwudziestolecia. - Ta sama sentencja pasuje jak ulał także do mojego najnowszego filmu
"Jak się pozbyć cellulitu". Tu także kobiety - borykające się z szorstkością i głupotą męskiego świata – czerpią siłę do działania z przyjaźni, którą sobie wzajemnie ofiarowały, z tą różnicą, że jest ich nie cztery, tylko trzy.
Chemiczka Kornelia (
Magdalena Boczarska), historyk sztuki Ewa (
Dominika Kluźniak) i telewizyjna pogodynka Maja (
Maja Hirsch). Pozornie wszystko je dzieli: temperament, zainteresowania, styl życia. Ale prawdziwa przyjaźń z różnic potrafi uczynić zalety. Kiedy nadejdzie czas, by stawić czoła prawdziwym kłopotom, każda z przyjaciółek stanie we wspólnym szeregu, by solidarnie się wspierać.
- W
"Lejdis" podobało mi się to, że bohaterki są dla siebie oparciem. Uważam, że kobieca przyjaźń to coś fantastycznego, coś czego mężczyźni mogą nam naprawdę pozazdrościć – mówi
Maja Hirsch. – Byłam na castingu do
"Lejdis", niestety nie udało mi się dostać wówczas roli. Dlatego niezwykle się ucieszyłam, kiedy zadzwonił do mnie
Andrzej Saramonowicz i zaproponował rolę w filmie
"Jak się pozbyc cellulitu", który – jak powiedział, dając mi scenariusz - jest szybszą i bardziej zwariowaną wersją
"Lejdis". - To jest całkowicie nowa, odrębna historia – mówi
Andrzej Saramonowicz. – Jestem zdania, że polski widz zasługuje na to, by nieustannie przedstawiać mu świeże i oryginalne pomysły. Nie chcę odcinać kuponów od dawnych triumfów, dlatego nie chciałem namawiać widzów na
"Lejdis 2". Ale trzeba szczerze powiedzieć, że
"Jak się pozbyć cellulitu" ma wiele z atmosfery i radości
"Lejdis". Tylko bohaterki są młodsze i jeszcze bardziej zakręcone. I choć zdecydowanie mniej przeklinają, to jednak zdecydowanie więcej… palą. To są takie Lejdis z turbodoładowaniem…
By widzom, którzy przed laty pokochali przygody Korby, Łucji, Monii i Gośki, dać jeszcze więcej atrakcji,
Andrzej Saramonowicz zaangażował do pisania
"Jak się pozbyć cellulitu" ten sam zespół współautorek, z którymi tworzył
"Lejdis": Annę Andrychowicz-Słowik,
Małgorzatę Saramonowicz,
Ewę Sienkiewicz i
Hannę Węsierską. – Znowu poczułam się, jak na rollercoasterze – wspomina
Hanna Węsierska. - Andrzej nie znosi, jak jest w filmie nudno, więc wymyślaliśmy coraz to bardziej zwariowane przygody: raz Maja i Ewa uwalniały w spa przykutą kajdankami Kornelię, by po chwili wspólnie tańczyć na deskach musicalowego teatru, a potem pod osłoną nocy wykopywać z grobu tajemnicze kości.
- Uwielbiam sceny, w których przekradamy się na teren mrocznej fabryki, by odnaleźć tam zagadkowy grób – mówi
Dominika Kluźniak. - Myślę, że właśnie w tej mogile, kiedy nieporadnie, przy pomocy kilofa, dwóch łopat i latarki, nie całkiem trzeźwe, usiłujemy odkryć pewną zabójczo śmieszną tajemnicę, zawiązuje się prawdziwa przyjaźń granych przez nas bohaterek.
Magdalena Boczarska najmilej wspomina sceny, w których bohaterki palą fajkę wodną, a w niej zupełnie legalne, choć mocno odlotowe substancje. – Grana przeze mnie Kornelia jest bardzo zdolną chemiczką, która od lat zajmuje się substancjami psychoaktywnymi. Potrafi zrobić środek odurzający z naprawdę zaskakujących składników, na przykład bananów. Ale nie to jest najciekawsze. Lubię chwilę, w której – podczas palenia fajki wodnej – zawiązuje się między nami prawdziwie babska, silna więź. Myślę, że kobiety, które będą oglądały te sceny, również odczują siłę tej przyjaźni.
- Jeszcze raz chce mocno podkreślić: nie staraliśmy się na siłę zrobić kopii
"Lejdis". Kobieca przyjaźń może mieć wiele oryginalnych odsłon, a kolejną z nich chcieliśmy pokazać w
"Jak się pozbyć cellulitu" – mówi Andrzej Saramonowicz, scenarzysta, reżyser i producent filmu. Oprócz
Magdaleny Boczarskiej,
Dominiki Kluźniak i
Mai Hirsch zobaczymy w nim również
Tomasza Kota,
Wojciecha Mecwaldowskiego,
Cezarego Kosińskiego i
Rafała Rutkowskiego.
Producentem
"Jak się pozbyć cellulitu" filmu jest Warner Bros. To pierwsza produkcja, która jest wynikiem kontraktu zawartego między polskim oddziałem hollywoodzkiego studia a Andrzejem Saramonowiczem i jego firmą San Graal.
"Jak się pozbyć cellulitu" trafi do kin 4 lutego 2011.