Jedna z firm bukmacherskich ogłosiła zawieszenie przyjmowania zakładów na to, kto zostanie nowym Jamesem Bondem. Doszło do tego po tym, jak wszyscy zaczęli stawiać na
Toma Hiddlestona i stawka spadła do poziomu 2-1.
Getty Images © Jamie McCarthy Rzecznik prasowy Coral wyjaśnił, że liczba zakładów na
Hiddlestona była tak duża, że firma nie miała wyjścia i musiała zaprzestać ich przyjmowania. Gwiazda kinowego uniwersum Marvela stał się faworytem bukmacherów po tym, jak światło dzienne ujrzał serial
"Nocny recepcjonista", w którym aktor gra szpiega. Jednak ostatni zalew zakładów został wywołany doniesieniami, jakoby
Hiddlestona widziano w towarzystwie
Sama Mendesa (reżysera
"Spectre") i
Barbary Broccoli (długoletniej producentki filmów o Bondzie).
Przypomnijmy, że oficjalnie
Daniel Craig wciąż pozostaje agentem Jej Królewskiej Mości z licencją na zabijanie nr 007. Zgodnie z kontraktem pozostał mu jeszcze jeden film do zrealizowania. Aktor co prawda sugerował w wywiadach, że nie powróci do roli, jednak producenci filmu milczą na ten temat.
Zanim zawieszono przyjmowanie zakładów,
Tom Hiddleston był głównym faworytem ze stawką 2-1. Tuż za nim znajdowali się: znany z
"Hobbita" Aidan Turner (3-1) oraz
Tom Hardy (4-1). Mniejsze szanse mają według bukmacherów wcześniejsi faworyci do roli Bonda
Idris Elba (9-1) i
Damien Lewis (14-1).