Disney nie wierzy w sukces "Łotra 1" podobny do tego, jaki był udziałem "Przebudzenia Mocy"

Bob Iger, szef Disneya, postanowił dmuchać na zimne i już studzi entuzjazm tych, którym marzą się box office'owe rekordy za sprawą "Łotra 1". Temat poruszył w jednym z ostatnich wywiadów.


Iger nie chce, by Disney wpadł w pułapkę, w jakiej w tym roku znalazły się niektóre konkurencyjne studia. Ich widowiska miały tak wyśrubowane oczekiwania co do wyników finansowych, że kiedy ich nie zrealizowały, filmy zostały ogłoszone klapami (choć mimo wszystko zarobiły imponującą masę pieniędzy). Dlatego już teraz Iger ogłasza, że Disney nigdy nie oczekiwał, że "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" powtórzy wynik "Przebudzenia Mocy", które na świecie zgarnęło ponad 2 miliardy dolarów. Zaraz jednak dodał, nie chcąc brzmieć tak, jakby nie wierzył w sukces widowiska, że w odpowiedzi na zwiastuny i plakaty poziom zainteresowania "Łotra 1" jest podobny do tego, jaki towarzyszył siódmej części głównej sagi.

Iger ma dalekosiężne plany dotyczące cyklu "Gwiezdne wojny". W środę spotkał się z szefową LucasFilm Kathleen Kennedy, by ustalić plany dotyczące kolejnych produkcji związanych z marką. Jak potwierdził szef Disneya, plany te dotyczą lat 2017-2021. Oficjalnie wiemy jedynie o filmach, które powstaną do 2020 roku. Jednym z nich będzie kolejny spin-off, który właśnie zyskał scenarzystę. Co więc szykowane jest na rok 2021? Tego Iger nie zdradził.