Zarówno przed, jak i po premierze "Gladiatora II" dużo mówiło się o roli Denzela Washingtona. Kiepski odbiór filmu i jego wątpliwa jakość niemal całkowicie pozbawiły najnowszy film Ridleya Scotta szans w walce o najważniejsze nagrody sezonu. Wyjątkiem była właśnie rola Washingtona – aktor został nominowany zarówno do Złotych Globów, jak i Critics' Choice Awards czy Satelit. Te wyróżnienia nie przełożyły się jednak na nominację do Oscara. Szczęśliwie, aktor zdaje się tym specjalnie nie przejmować.
Getty Images © Simon Ackerman
Na dowód portal Variety cytuje wywiad z aktorem na niedługo po ogłoszeniu pełnej listy nominowanych. W rozmowie z New York Times,
Washington zapytany, czy nie jest rozczarowany po poznaniu decyzji Akademii, powiedział:
Żartujesz sobie? Aaawwww. Oh, jestem tak bardzo załamany! – ironizował aktor.
Cieszę się ze wszystkiego, co zrobiłem i jestem zadowolony z tego, co robię. Jestem tutaj [w tej branży] po prostu zbyt długo. Mam... nie chcę mówić, że mam inne rzeczy do roboty, ale w moim wieku taka jest rzeczywistość.
Początkiem mądrości jest zrozumienie. Staję się mądrzejszy, pracując na tym, by mniej mówić, a więcej rozumieć. I to jest dla mnie ekscytujące – dodał.
W dalszej części wywiadu aktor postanowił opowiedzieć trochę o perspektywie; o tym, jak jego praca teatralna jest ogromnym spełnieniem, niezależnie od otrzymanych nominacji lub nagród.
Siedziałem tam i uśmiechałem się, mówiąc do siebie: W dniu, w którym nie dostałeś nominacji do Oscara, pracujesz nad "Otellem" na Broadwayu – powiedział
Washington.
Warto przypomnieć, że 70-letni
Washington nie może narzekać na brak wyróżnień przez gremium Akademików. Dotychczas otrzymał bowiem 9
oscarowych nominacji, z których dwie zamieniły się w złote statuetki.