Po kilku weekendach całkowitej dominacji
"Och, Karol 2" w końcu znalazł godnego siebie przeciwnika. Jest nim zawsze głodny i zabawny
"Miś Yogi". Pod względem sprzedanych biletów
"Och, Karol 2" wciąż jest najlepszym filmem. Jednak po raz pierwszy liczba widzów spadła poniżej 100 tysięcy. W sumie na koncie produkcji jest już półtora miliona sprzedanych biletów.
Nieco mniejszą widownię miała familijna produkcja
"Miś Yogi". Ponieważ jednak film jest w 3D, cena biletów jest wyższa, dzięki czemu obraz pokonał
"Och, Karol 2" pod względem wpływów ze sprzedaży biletów.
Drugą premierą tygodnia okazał się
"Jestem numerem cztery". Widowisko SF dla młodzieży zobaczyło w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania ponad 45 tysięcy osób. Wprowadzenie filmu jednocześnie z amerykańską premierą okazało się w tym przypadku strzałem w dziesiątkę. Powyższy wynik jest zdecydowanie lepszy, niż można się tego było spodziewać.
Pierwszą dziesiątkę zamyka inna z nowości – horror
"Zbaw mnie ode złego". Pierwszy po pięcioletniej reżyserskiej przerwie film
Wesa Cravena obejrzało ponad 15 tysięcy osób. Podobną widownię (15 186) uzyskało
"127 godzin". Film zajął 11 miejsce, co niektórych może rozczarowywać. Jednak kiedy spojrzeć na średnią widzów na kopię, to okaże się, że
"127 godzin" znajduje się na szóstym miejscu.
A skoro mowa o średniej na kopię, to warto zwrócić uwagę na fenomenalną formę
"Jak zostać królem". Czwarty weekend w kinach, a film wciąż ma średnią przekraczającą 1000 widzów na kopię! Żaden inny film nie może się pod tym względem równać się z brytyjskim faworytem do nagród Amerykańskiej Akademii. Film od premiery zobaczyło już pół miliona Polaków.
Mocno trzyma się także trójwymiarowy
"Sanctum". Co prawda w ten weekend obraz stracił sporo w związku z dwiema premierami w 3D. Mimo to ta niskobudżetowa produkcja, która w większości krajów przeszła bez echa, u nas już zgromadziła prawie ćwierćmilionową widownię.
Pierwszą dziesiątkę polskiego box office'u znajdziecie poniżej:
Dane udostępnione dzięki uprzejmości dystrybutorów