Znamy cząstkowo dane ze sprzedaży biletów w miniony weekend w kinach poza granicami USA. Wciąż największymi rynkami są kraje Dalekiego Wschody (Korea Południowa, Japonia, Hongkong, Wietnam). Jednak portal Deadline podaje, że w tym tygodniu na prowadzenie może wysunąć się Francja. Tam kina zostały otworzone w poniedziałek i pierwsze dane wskazują, że nie mogą one narzekać na braki widzów.
Wydaje się, że liderem minionego weekendu była animacja Pixara "
Naprzód". Szacujemy, że obraz zarobił co najmniej
1,6 mln dolarów. Większość tej sumy pochodzi z Korei Południowej, gdzie film właśnie miał swoją premierę. W weekend zarobił tam 1,1 mln dolarów. Ponieważ jednak miał premierę na początku tygodnia, to łącznie na koncie ma tam 1,8 mln dolarów. Ponad 300 tys. dolarów animacja zarobiła w Hongkongu, a ponad 100 tys. pochodzi z Tajwanu.
O miejsce drugie w naszym zestawieniu walczą dwa tytuły. Ich wpływy szacujemy na
1,4 mln dolarów każdy. Pierwszym z nich jest koreański "
Gyeol-baek" (Innocence). Thriller psychologiczny po raz kolejny zajął pierwsze miejsce w koreańskim zestawieniu.
Z kolei
1,4 mln dolarów w Japonii zarobił "
Doktor Dolittle", który dopiero teraz miał tam swoją premierę. Mimo pandemii koronawirusa wynik filmu należy uznać za bardzo dobry. Poza granicami USA tylko w pięciu krajach "
Doktor Dolittle" miał lepsze otwarcie niż w Japonii. We wszystkich pięciu wyniki te zanotowano na początku roku, zanim COVID-19 stał się globalnym problemem.
Pierwszą piątkę kompletują dwie produkcje z Korei Południowej. Na czwartym miejscu znalazła się nowość, "Sa-ra-jin si-gan" (Me and Me). Dreszczowiec, dla którego punktem wyjścia jest śmierć pary na wsi w tajemniczym pożarze, zarobił w weekend
1,1 mln dolarów.
Piąte miejsce przypadło thrillerowi "
Chim-ib-ja" (Intruder). Jego weekendowe wpływy szacujemy na
267 tys. dolarów.