Reżyser Troy Duffy nie zamierza porzucić swojego (jedynego na razie) dziecka. Po dwóch częściach "Świętych z Bostonu" przyszła pora na grę wideo. Duffy zdradził swoje plany na festiwalu SXSW w Austin. Tajemniczy developer ponoć przygotował już techniczne demo, o którym opowiadał zachwycony reżyser. Następnie przemowa zamieniła się w relację z Krainy Czarów. Duffy mówił o tym, że wiele się zmieniło od czasu automatów arcade, że gry się rozwinęły, wyglądają niesamowicie i można dzięki nim zbudować intymną więź z odbiorcą. Był też zachwycony, że ludzkość wymyśliła gry sieciowe, dzięki którym może zagrać z kolegą z innego kontynentu. Rychło w czas. Znając słomiany zapał filmowców, zachwycających się "możliwościami, jakie niesie ze sobą elektroniczna rozrywka", pozostajemy sceptyczni. Przynajmniej dopóki Duffy nie przejdzie do konkretów.