Rozciągający się czas oczekiwania na jakiekolwiek informacje o 26 filmie o Jamesie Bondzie nie jest łatwym okresem dla najwierniejszych fanów serii. Głównie dlatego, że żadna z dziesiątek spekulacji lub domysłów nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Aaron Taylor-Johnson wcieli się w 007? Denis Villeneuve wyreżyseruje film? Nie wiadomo, choć giełda nazwisk rozpala wyobraźnię widzów liczących na nowe, ekscytujące otwarcie. Swoje trzy grosze do tej dyskusji dorzucił Sam Mendes - reżyser dwóch części przygód 007, "Skyfall" oraz "Spectre". Mendes udzielił wywiadu portalowi Deadline przez wzgląd na okres promocyjny swojego nowego serialu. "
Franczyza" jest satyrą na wysokobudżetowy, studyjny przemysł filmowy i mało ambitne, tworzone jakby z generatora korporacyjne produkty, powstające zamiast prawdziwych kinowych produkcji. Nic więc dziwnego, że
Mendes został też zapytany o swoją opinię na temat franczyzy, przy której sam pracował - serię o
Jamesie Bondzie.
Mendes przyznał w wywiadzie, że nie jest prawdopodobne, by po latach powrócił do serii na trzeci film w roli reżysera.
Wątpię w to. To było dla mnie bardzo dobre w tamtym momencie mojego życia. Czułem, że uwolniło mnie to od pewnych starych nawyków. Sprawiło, że zacząłem myśleć na większą skalę. Zmusiło mnie do używania różnych części mojego mózgu. Trzeba mieć dużo energii - powiedział Mendes.
Chcą bardziej "plastycznych" ludzi. Takich, którzy dopiero zaczynają, którzy być może wykorzystają tę okazję jako krok milowy dla dalszej kariery i których dużo łatwiej kontrolować przez studio - dodał reżyser.
Przypomnijmy, że dwa lata temu
Mendes zapytany o to, kto jego zdaniem powinen zająć się reżyserią kolejnego filmu o
Jamiesie Bondzie, powiedział, że powinna być to kobieta.
Myślę, że aktor grający Bonda będzie ewoluował, reżyser też musi ewoluować. Byłoby wspaniale zobaczyć kobietę reżyserującą Bonda. Myślę, że to byłoby wspaniałe - przyznał wówczas twórca "
1917".
Na potwierdzenie lub zaprzeczenie słów
Mendesa będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jak dotąd w plotkach o reżyserze 26 filmu o
Jamesie Bondzie przewijały się nazwiska
Cary'ego Joji Fukunagi ("
No Time To Die"),
Danny'ego Boyle'a ("
Trainspotting"),
Yanna Demange ("
Kokainowy Rick"),
Susanne Bier ("
W lepszym świecie"),
Davida Mackenzie ("
Aż do piekła"),
Denisa Villeneuve'a ("
Diuna") czy
Damiena Chazelle'a ("
La La Land").
Zobacz zwiastun filmu "Imperium światła", ostatniego wyreżyserowanego przez Sama Mendesa