Ekscentryczny profesor John Keating (Robin Williams) wnosi w szacowne mury ekskluzywnej uczelni ducha poezji, miłości życia i samodzielnego myślenia. Zainspirowani przez niego chłopcy odnawiają sekretny związek - Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Odkrywają w nim piękno zapomnianych utworów, a także prawo do marzeń, wolności i buntu.
Wydaje mi się, że ten film nie jest przeznaczony dla osób, które z literaturą miały kontakt tylko podczas czytania streszczeń lektur. Osobiście uważam "Stowarzyszenie umarłych poetów" za film poruszający i sam postanowiłem, że będę "carpe diem". Polecam wszystkim, którym nie obce jest czytanie książek i poezji.
Film niesie za sobą wspaniałe życiowe przesłanie, jednak zastanawia mnie jeden kluczowy fakt. Samo zatrudnienie Keatinga. Człowiek o tak odmiennych poglądach, zaprzeczający czterem głównym filarom nie powinienien nigdy dostać tej pracy. To było oczywiste, że chłopcy w wieku dojrzewania, nie mający do tej pory...
Jak sądzicie, kto zabił Neila? Czy był to:
1. Jego ojciec, który stawiał przed nim nierealne wymagania i starał się, by syn całkowicie podporządkował się jego woli;
2. Szkoła, która kładła nacisk wyłącznie na tradycyjny, surowy system nauczania, dławiąc wszelkie próby wprowadzania "wolnomyślicielstwa";
3. Pan...