W sobotni poranek Mary (Mia Farrow) budzi się u boku Johna (Dustin Hoffman). Jego mieszkanie jest jej zupełnie obce, podobnie jak mężczyzna, z którym spędziła beztroską, upojną noc. Choć łatwo było im zbliżyć się do siebie poprzedniego wieczora, trudno im się rozstać na podobnym luzie, nie jest też łatwo nawiązać przyjacielską rozmowę. Oboje przeżywają rozterki, czy to, co się zdarzyło, ma głębszy sens i czy mają przed sobą przyszłość?
Byłem pod głębokim wrażeniem, że ten film ma już tyle lat, a jest tak współczesny. Widać z tego, że pewne uczucia, chęci, oczekiwania i pragnienia, tak wiele się nie zmieniają na przestrzeni lat. To pocieszające, że pewne wartości w życiu są uniwersalne i niezmienne lub też ulegają tylko niewielkim korektom. Na...