Sam nie wierzę, że to napisałem, ale tak właśnie jest.
Bo tak naprawdę to wielowymiarowy dramat o miłości, zaufaniu, pomocy, empatii, odwadze i odpowiedzialności. Zombiaki są tylko tłem dla pokazania relacji międzyludzkich. Mimo, że to bardzo egzotyczny drink, to moim zdaniem bardzo smaczny. To też trochę coś w stylu Pearl Harbor - niby wojenny, a tak na prawdę romansidło :P
BTW: Za polski tytuł należą się baty na goły tyłek na środku rynku w samo południe!