Jestem zaskoczony, jak można dostać kasę na nakręcenie takiej szmiry. No i jakim trzeba być debilem, żeby zrobić film, który jest zły pod każdym względem. Jestem w szoku. 0/10 słownie zero. Również zero logiki w fabule i zachowaniu bohaterów. Wolałbym, żeby film opowiadał historię tego gościa z Chickago, no ale to może będzie w drugiej części.
1. Już jaskiniowcy znali ogień!
2. Żeby dzień był krótszy, to ziemia musi zmienić swoje nachylenie względem słońca, ale wtedy jest zima.
Dawno nie oglądałem tak głupiego filmu. Ostatni tak pozbawiony logiki i irytujący zachowaniem bohaterów film jaki pamiętam to "30 dni mroku", a oglądałem go ponad rok temu. Tam przynajmniej była noc polarna, a tutaj po prostu dzień stał się krótszy bo tak było w scenariuszu.
to zdolny rezyser z europejskim stylem , dowiodl tego filmami "mechanik" i "transsiberian"
ERWINDOL w odpowiedzi na twój punkt 2 powiem cie że dzień nie zrobili krótszy tylko przyśpieszyli aby nie pokazywać co robią w dzień bo akcja w większości ma miejsce w nocy
jeden z bohaterow mowi ze dzien staje sie coraz krotszy. Anyway film beznadziejny - nudny jak flaki z olejem, doslownie o niczym i jak przedmowca wspomnial nie trzyma sie przyslowiowej kupy. Straszna popelina.
[spoiler]
Pod konie filmu jest ujęcie w którym słońce śmiga po niebie w przyśpieszonym tempie (powiedzmy, że minęłaby godzina), ale po drodze przebiega wiewiórka - w normalnym tempie. ergo - świat przyśpieszył, świat zwariował, dzieją się dziwne rzeczy.
Nie wiadomo co, bo śladu podpowiedzi na podstawowe pytanie "co się dzieje" w filmie nie ma. Choć ja swoje wnioski wysnułem ;)
W każdym razie to dość skaszaniony potencjał, materiał wyjściowy czy same założenia naprawdę ciekawe. Tylko że ma formę `solidnego horrororzyska made in usa`, czy dwa razy się wystraszysz, z 15 poczujesz zażenowanie, 10 minut potrzyma cię w napięciu, reszta zależnie od gustu i przyzwyczajeń kinowych.
nie, żebym żałował, ale niczego nowego nie doświadczyłem. oglądać na własne ryzyko.
przynajmniej jest inny od 95% horrorów
5+/10
Omygyy, dobra dzień staje się krótszy i co z tego ? To jest "horror" czyli w cale nie musi być dokładnie realistyczny, w dodatku horrory mają dużo fantastyki, tak więc to że dzień staje się krótszy może się do tego odnieść. Poza tym takie było wobrażenie reżysera. Sama jeszcze go nie oglądałam ale mam zamiar. Jak dla mnie po trailerach zapowiada się ciekawie, możliwe, iż jest pozbawiony logiki ale pooglądaj sobie "Martyrs"- jak dla mnie ten film był bardzo męczący i strasznie słaby, ale może ten będzie w świetle innych "logiczny".
Nie wiem stary filmu nie oglądałem, ale ... mowisz ze pozbawiony logiki :D ?? W rzeczywistosci rzeczywiscie dzin sie nie skraca w ciągu chwili, ale o zabijajacych cieniach tez nieslyszalem :D
E tam wcale niejest taki zły !! To film nie musi byc realny weźcie to na wzgląd
O ile sie nie myle to dzień nie robił sie krótszy ze względu na naturalne zjawiska pogodowe, tylko w efekcie dzialalnosci tych nadnaturalnych mocy. Wiec w tym swietle film jest logiczny :P
Niedawno widziałem wersje z napisami (moja poprzednia wypowiedź jest już nieaktualna) i zauważyłem albo mi się zdaję że ci co pracowali przy tym filmie połączyli Bajke (nie pamiętam tytułu ale w jednym odcinku było coś o cieniach), Książkę (czytałem jakiś czas temu i jak nazłość też zapomniałem autora i tytuł, z stamtąd mógł wziąść motyw krótszych dni) i Film Zaginiona kolonia (w filmie był wątek gdzie jeden z bohaterów coś wspomina o wyspie Roanoke (chyba) gdzie zaginęli ludzie
Jakiś czas temu też myślałem o tym aby ktoś zrobił film o cieniach i się doczekałem
Podobny trochę do "Ciemności" S Kinga. Trochę, bo King o niebo lepszy. Pomysł dobry, ale zabrakło rozwinięcia, koniec - wg mnie -beznadzieja.
Także mi się wydaje,że z tym dniem to był efekt działalności tych cieni/dusz..Mi film się podobał,dobrze że nie było wytłumaczenia,bo na coś takiego nie mogłoby być logicznego wyjaśnienia;) W filmie podobały mi się osobiste historie bohaterów...zastanawiałam się nad tym,dlaczego 3 osoby znikły a przetrwał tylko chłopak(nie licząc dziewczynki),tyle razy byli w ciemnościach (zanim pojawiło się światło)i do niczego nie doszło..aż w końcu doszło,ale czy była to wina tylko cieni?czy także braku woli przeżycia?..może kwestia zwątpienia..?Luke wątpi iż nawet gdyby żona żyła to by go nie zechciała z powrotem,Rosemary właściwie uważa, że to kara za grzechy i wszyscy w końcu znikną poza tym tęskni za dzieckiem, Paul nie ma siły walczyć. A James..?miał tak silną wolę by przetrwać..?wystarczyło mówić "ja istnieję"?
W tym filmie bardziej niż cienie przerażała mnie samotność...
..lubię zakończenia, które pozwalają wyobraźni kierować się własną drogą:)