PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=322573}

Zgon na pogrzebie

Death at a Funeral
2007
7,1 74 tys. ocen
7,1 10 1 74265
6,4 22 krytyków

Zgon na pogrzebie
powrót do forum filmu Zgon na pogrzebie

Niezła komedia ;) Choć nie powiem bym był zachwycony. Początek był nudny i nie zwiastował niczego sensownego, końcówka też troszkę siadła. Natomiast w środku bywało naprawdę rewelacyjnie! Kilka scen zwaliło mnie po prostu z krzesła :) Niemniej jednak to zdecydowanie za mało, by film nazywać komedią roku.

Albertino

No właśnie, więc co mogłoby być komedią roku? Raczej niewiele oglądałam, stawiam na Wpadkę:P

MsJustysia

Moim zdaniem komedią roku jest "Hot Fuzz" :P

Albertino

Także w moim odczuciu "Hot Fuzz" jest lepsze od "Death at a funeral", które jest poważnym rozczarowaniem. Notoryczne porównywanie tego filmu do "Czterech wesel i pogrzebu" to pomyłka. Większość dowcipów jest całkowicie pozbawiona subtelności właściwej dziełu Newella. Do oporu wymęczono wątek valium, (już abstrahując od "kto bierze cudze leki"), ale ile można śmiać się z gołego faceta na dachu? Ileż razy ta fiolka może się gubić? Jednak nie to jest najgorsze, bo miano tego zyskuje "wybitny" dowcip dotyczący wypróżnienia wujka. Żeby było już wybitnie zabawnie, to oczywiście odchody muszą ubrudzić jednego z bohaterów. Czy wypada śmiać się z problemów tej natury osoby na wózku inwalidzkim, to już pozostawiam pod indywidualną rozwagę. Po komentarzach wielu użytkowników widzę, że jest to bardzo śmieszne, tak więc w kinie komediowym "post American Pie" widocznie wątków fekalnych zabraknąć nie może.
Już nawet nie znęcając się nad wątkiem wuja; postacie napisane są nędznie. Mamy typowego podrywacza, modelowego ojca, który nie akceptuje partnera córki, a ta wytrwale go kocha, mimo jego szaleńczych występów. Od komedii nie oczekuję szaleńczej głębi postaci, milionów nowatorskich rozwiązań, ale odrobiny oryginalności i tzw. polotu owszem.

Slayer

Popieram, Slayer. O wiele więcej spodziewałem się po tym filmie. Bardzo lubię humor czarny, a także humor brytyjski - tym bardziej więc czarny humor w brytyjskim wydaniu. Niestety - pomimo kilku fajnych scen - film jako całość nieco rozczarowywuje - z powodów, które podałeś. Nie zawiedli jedynie angielscy aktorzy - jak zwykle zresztą. Film oceniłem na 7/10. I tak nieźle.

Slayer

Nic dodać, nic ująć. Film był w wielu miejscach niesmaczny, a na pierwszą scenę, która mnie rozśmieszyła przyszło trochę poczekać. Największą bolączkę upatruję w braku oryginalności właśnie. Ciągle miałem wrażenie, że to wszystko już gdzieś widziałem i że ten film powstał kilka lat za późno.

No i Hot Fuzz oczywiście był lepszy, chociażby ze względu na montaż, który podkreślił humorystyczną wymowę tamtej produkcji.