Niesamowicie podobała mi się szybka akcja filmu: sceny w których bohaterowie prowdzą 3 rozmowy jednocześnie lub podejmują bardzo ważne decyzje w ciągu kilku sekund to prawdziwe majstersztyki. Sama historia jest raczej sztampowa, ale ja dostrzegłem tutaj coś głębszego. To jakby rozprawa nad kwestią Czasu - może dokonuję jakiejś nadinterpretacji, ale oglądając film czuć jak upływa każda sekunda i jak wiele w jej ciągu można zrobić. Choć naturalnie to przede wszystkim opowieść o jakże ciężkiej i niewdzięcznej pracy dziennikarza, ale i z tej strony film wypada całkiem nieźle. No i świetna obsada: Micheal Keaton bijący się z Glenn Close! :):):)