Poszedłem na maraton horrorów w Cinema City, na którym clou programu była właśnie premiera filmu "Zakonnica 2". Poszedłem z ciekawości.
Był to mój pierwszy tzw. maraton filmowy, na którym trzeba przecież wytrzymać w jednym fotelu wiele godzin (około 8) i to w późnych godzinach nocnych, bo projekcja zaczęła się o godz. 20-tej.

Pierwszym filmem był tytuł "Annabelle: narodziny zła" i jako niedoświadczony odbiorca dzisiejszych horrorów, muszę przyznać, że miałem "pełne portki" momentami, więc uznaję ten początek za satysfakcjonujące doświadczenie.

Jako drugi film wyświetlono "Zakonnicę" - tu już trochę przysypiałem, ale ogólny klimat oceniam na plus . Było czasem wtórnie do bólu, ale wciąż klimatycznie. Generalnie może być.

Natomiast trzeci film, i ostatni do którego dotrwałem, czyli właśnie "Zakonnica 2", niestety sprawił, że musiałem się zmuszać, żeby dooglądać go do końca seansu. Było powtarzalnie, miałko i nudno.
Pod koniec filmu akcja nieco przyśpieszyła i groza uległa "zagęszczeniu", co pozwoliło mi ostatecznie nie zasnąć w kinie. Niemniej jednak, "Z2" to moim zdaniem film z tych, o których trudno pamiętać cokolwiek na następny dzień po seansie. Moim zdaniem raczej nic nie stracisz, jak go nie obejrzysz..

PS.
Do czwartej projekcji, czyli "Obecność 2" nie dotrwałem. A może i szkoda, bo to był najlepszy film z całego maratonu?

Uśpiony przeciętnością "Zakonnicy 2" pojechałem jednak do swojego wygodnego łóżka przed ostatnią projekcją, a było już po 2-giej w nocy. Godzina duchów w czasie premiery "Z2" uśpiła mnie, zamiast przerazić na śmierć i pobudzić do życia...;) - Oto moja ocena Zakonnicy 2. ;)