PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=434046}

Zakochany Nowy Jork

New York, I Love You
2008
6,3 34 tys. ocen
6,3 10 1 34230
6,0 16 krytyków

Zakochany Nowy Jork
powrót do forum filmu Zakochany Nowy Jork

Och, prawdę mówiąc nic nie zrozumiałam z tego filmu. Historyjki się zaczynały i za chwile kończyły a ja tak naprawdę żadnej do końca nie pojęłam. Nie mam raczej problemów z rozumieniem filmów ,ale ten był hmm wyjątkowo specyficzny i powiem szczerze ,że nie zrozumiałam jego przesłania. Bylby ktos miły wytłumaczyć mi chociaż w skrócie , która historia o czym mówiła i dlaczego mimo ,że połowy nie zrozumiałam jestem po tym filmie zdołowana?

Wg mnie za dużo postaci w tym filmie i wątków

ja mam ten sam problem, obejrzałam ten film i nic z niego nie rozumiem jak pojawiły się napisy końcowe to siedziałam wpatrzona w telewizor i nie mogłam uwierzyć że się skończył, bo według mnie on się nawet nie zaczął ;D dziwny film, pierwszy raz taki oglądałam, przeważnie filmy mają początek rozwinięcie i szczęśliwe bądź nieszczęśliwe zakończenie, a tu kilka historii za nic ze sobą nie powiązanych (jedyne co je łączy to miasto w którym się wydarzyły.)

NieChceWiecej

Bo właśnie o to w tym filmie chodzi. Ma on przedstawić kilka historii miłosnych dziejących się w jednym mieście. Cały urok tkwi w tym, że historyjki te trwają kilka minut i nie są do końca wyjaśnione. Widz tylko może się domyślać, co dalej działo się z bohaterami każdej z nich, wszystko zależy od jego wyobraźni. Film polegajacy na tej samej zasadzie to "Zakochany Paryż", który równie gorąco polecam.

Speechless123

Taka amerykańska wersja "Zakochanego Paryża", chyba stąd francuska turystka i rola Natalie Portman. Lubię tego typu filmy, jeszcze na przykład "Kocham Kino". Francuska wersja jednak zdecydowanie lepsza.

Thomasons

"Zakochany Paryż" jednak do mnie bardziej przemowił, niż ten film. Uważam, że historie w "Zakochanym Paryżu" są znacznie głębsze i więcej ze sobą niosą...

dim2004

U mnie wręcz odwrotnie. Nowy Jork do mnie przemówił a Paryż w ogóle.

dim2004

Jeszcze chciałbym zauważyć piękne ujęcia Nowego Jorku z różnej ze stron. Brakowało mi tego w Paryżu.

Nowy Jork słynie z odmienności i różnorodności, stąd różnorodność charakterów i wydarzeń. Kluczowe wydaje mi się zdanie śpiewaczki z hotelu, która mówi, że uwielbia to miasto bo każdy kto w nim mieszka skądś do niego przyjechał. Uważam, że film jest oryginalny i genialny. Tak wielu ludzi, tak wiele historii, a NY to stolica wielobarwności i przede wszystkim wielokulturowości, więc wszystko się zgadza. NY to także miasto tolerancji, więc tam wszystko jest możliwe. Pomyślano w zamyśle filmu o wszystkich, nawet o ludziach starszych. Dla mnie ten film jest wygrany. Ja jestem na tak!