Lubimy z córa (7l.) oglądać filmy, byliśmy sceptycznie nastawieni, bo zakrawał o miano tandetnego musicalu z rozbieganym tematem od początku. Jednak wraz z upływem coraz bardziej Nas wciągał, a końcówka pozytywnie zaskoczyła.
W przystępny sposób pokazane, że nie zawsze rodzina musi mieszkać razem, by dziecko miało super rodziców. Niby wiadomo, ale dobrze, że i taki temat jest pokazany, a nie ten sam schemat co zawsze.
No tak, bo lepiej żeby dziecko wychowywało się w domu pełnym krzyku i wojny między rodzicami, byleby tylko została zachowana według ciebie „normalna” rodzina.
Jeszcze niech się zaczną nawzajem znęcać nad sobą fizycznie, bo przecież „jak się baby nie bije to jej wątroba gnije” i inne twoje ulubione powiedzonka. Winszuje, ale się nie rozmnażaj, bo jeszcze się ze swoją drugą połówką nie dogadasz i ucierpią tylko na tym patologicznym związku wasze płody.
Cieszy mnie wypowiedź oparta na doświadczeniach, ale nie wciskaj mi wypowiedzi, które nie padły :)