jak w temacie.
Swoboda tłumaczy nie przestaje mnie zadziwiać...
No właśnie mnie też się to nie spodobało. Jeśli tłumaczyć, to tylko jako "Rosomak". A najlepiej pozostawić "Wolverine" :)
Odkąd w jakiejś gazecie telewizyjnej niedawno przeczytałam, że Wolverine był... wilkołakiem nic mnie już nie zdziwi ;)