Nie bardzo to rozumiem, a co do filmu, to zapewne nie przetrwał próby czasu. Na obecne czasy ciężko zrozumieć kretynizm ludzi otaczających Ogrodnika, ale mam nadzieją, że wtedy to było coś nowego, świeżego i fajnego. Scena po filmie pokazuje co bawiło w tamtych czasach ludzi. Bardzo dużo scen w filmie podobnych do "Joe Black". Dla mnie 6/10
Musisz być z otoczenia "Ogrodnika" skoro nie jesteś w stanie umocować obrazu w obecnych czasach.
O to chodziło że jak Jezus chodził po wodzie to wszyscy wokół którzy to widzieli szeptali do siebie że co ma wisieć nie utonie No i zawisł bo nie utonął.
W scenie chodzenia po wodzie chodzi o to że nie idzie na dno, na dodatek sprawdza dno parasolem aby widz mogl zobaczyc ze woda jest gleboka. Jest to taka supernaturalna metafora na koniec filmu podsumowujaca "człowieka w czepku urodzonego". Takiego który bezwiednie brnie przez świat i ma olbrzymie szczęście z którego nie zdaje sobie sprawy. Nie wiem dlaczego uważasz że film się przeterminował. Włącz TV, social-media - świat nigdy nie miał na scenie więcej takich ludzi jak teraz.
Mylicie się wszyscy. Scena ukazuje, że wszysto w co wierzymy zależy od stanu umysłu. Ludzie patrzyli na niego jak na cud, a cudu nie było. Był prostym szczerym człowiekiem a doszło do absurdu. Dlatego ukazane zostało też to jak sam zdziwił się iż chodzi po wodzie. Tak jak ze zdziwieniem patrzył jak ludzie biją brawo, kiedy on mówił coś zupełnie normalnego. :p Jezus tak samo był zapewne zwykłym człowiekiem niosącym dobro ale tzw "głuchy telefon" i ludzkie źle zinterpretowane czyny sprawiły, że urosło to do rangi bóstwa. Idiokracja. Przedszkole powinno wszystkich nauczyć zabawy w głuchy telefon ale jednak ciemny lud wszystko kupi :D
Dokładnie. Tytuł filmu zresztą podkreśla to. Wystarczy być i w odpowiednim kontekście i sytuacji, można uchodzić za kogoś wyjątkowego, nawet cudownego.