Wczoraj byłem w muzeum Kon Tiki i Ra w Oslo, i nie dość, że widziałem z bliska prawdziwe łodzie, to jeszcze udało mi się położyć rękę na Ra. Jako dzieciak czytałem historię wypraw pana Thora, a teraz miałem styczność z oryginałem.
Czułem się tak, jak bym trzymał w ręku kapelusz Indiany Jonesa.
Polecam wszystkim, niesamowite uczucie!