Historia rozpoczyna się w garażu, gdzie czterech mężczyzn konstruuje nowatorski technologicznie mechanizm. Częściowo przypadkowo, a połowicznie poparty wiedzą skonstruowany wynalazek pozwala bohaterom przenieść się w czasie. Ich życie diametralnie się zmienia. Mając dostęp do przyszłych notowań zaczynają grać na giełdzie. Ale są też ciemne stron medalu – wszędzie jest pełno ich „dublerów”.
Pomimo tego iż film jest rewelacyjny to jest niestety dość trudny w odbiorze - i nie chodzi tu bynajmniej tylko o złożoność pomysłu przemieszczania się w czasie ale także o bardzo niekompletny scenariusz.
Jako że poświęciłem trochę czasu na dokładną analizę akcji chciałbym w tym miejscu podzielić się swoimi...
Dziurawy scenariusz i sposób realizacji mający na celu ukryć jak najwięcej przed widzem, zwyczajnie się nie
sprawdzają i utrudniają odbiór filmu.
Schemat jest tak, że na początku nie wiemy nic, a potem wszystko jeszcze bardziej się miesza. Sami musimy się
domyślić, do czego służy maszyna i co robią główni...
Nie lubię, kiedy ktoś mi udowadnia, że jestem głupi. Nawet, jeśli to prawda.
"Primer" nie spodobał mi się, bo koniec końców pogubiłem się w paradoksach podróży w czasie. Może dlatego, że film, a w szczególności jego bohaterowie, wydali mi się zbyt sterylni, bym mógł zmusić się do większego wysiłku...
pierwszy raz oglądałem coś i nic z tego nie rozumiałem
za duzo fizycznego bełkotu do tego chyba trzeba mieć doktorat z fizyki