Dobrze pokazany obraz osobowości narcystycznej. Wytonowana reżyseria bez zbędnego gadulstwa i wątków zapychających taśmę filmową. Przekonujące i wiarygodne aktorstwo, Stan w roli Trump magnetyczny.
Zakończenie - świetne - poczułam niedosyt :)
Też się wybiore. Mam nadzieje na fajne widowisko. Chociaz co do demaskowania, to słyszałem, że demokraci mieli w nim spory udział i wiele afer w których został oczyszczony przez sąd, to w filmie te afery zostały pokazane za coś co się wydarzyło i gdzie był winny. Nie wiem czy to miał trump na myśli, ale jeśli tak, to widocznie film ma też cel propagandowy, aby zmniejszyć wynik wyborczy trumpa przez manipulacje wyborcami, co no... moralnie nie jest wporządku, ale demokraci przyzwyczaili, że czysto nie grają.
Film zrobiony bardzo dobrze, aktorzy super grają. Jednak za pokazanie sceny gwałtu, który nie został udowodniony, obniżyłam ocenę.
OMG ale na mine mnie namowiliscie... myslalem, ze pojde na cos pokroju wilka z wallstreet a jest mega nudny, w dodatku po 30 min orgia gejow... ledwo co zdazylem oczy zakryc... nie polecam... no i ewidetnie jest to propoganda wycelowana w Trumpa.
To nie jest propaganda, tylko oparty na konkretnej faktografii produkcja. To, że Trump będzie twierdził inaczej, jest oczywiste, typowe, ponieważ robi to stale.
jakbym wiedzial, ze tam takie bezecenstwa lecą to bym nie poszedl... nie zebym mial cos do gejow, ale popsulo mi to dzien... jak nie tydzien... jak ktoś to czyta to odradzam...
"Gwałt" to duże słowo, by móc je użyć należy mieć dowody. W filmie pokazana jest po prostu "ostra scena dominującego seksu". Bez wnikania.
W filmie dobrze zagrali aktorzy. Dobra muzyka w filmie (szczególnie utwór Pet Shop Boys).
Najważniejsze przesłanie filmu to moim zdaniem dziedzictwo Roya Cohna.
Zapewne mało osób wiedziało przed filmem, że to tak naprawdę Roy Cohn stworzył Donalda Trumpa, którego obecnie znamy. Uczeń przerósł mistrza.
Dokładnie tak :) Aczkolwiek ja jako psycholog kliniczny widzę właśnie etiologię rozwoju zaburzenia osobowości narcystycznej w Trumpie, która wcale nie musiała się taka stać... Bo pomimo bezwzględnych i ostrych zasad Cohna w życiu zawodowym (bazując na tym, co pokazano w filmie) on tej cienkiej granicy nie przekroczył... - jego ego nie urosło do tak wybujałych rozmiarów, i nadal miał dostęp do uczuć wyższych.
Narcystyczne zaburzenie osobowości kształtuje się w dzieciństwie. Współcześnie używa się słowa "narcyzm" przy każdej okazji i w odniesieniu do masy ludzi, ale Trump to raczej kliniczny przypadek zaburzenia osobowości. I to jest imho w filmie przekłamane - to nigdy nie był sympatyczny, lekko nieśmiały chłopak, którego dopiero Roy Cohn zmienił w potwora. To zawsze był potwór, który już jako dziecko dręczył rodzeństwo i kolegów.