Dobrze pokazany obraz osobowości narcystycznej. Wytonowana reżyseria bez zbędnego gadulstwa i wątków zapychających taśmę filmową. Przekonujące i wiarygodne aktorstwo, Stan w roli Trump magnetyczny.
Zakończenie - świetne - poczułam niedosyt :)
Też się wybiore. Mam nadzieje na fajne widowisko. Chociaz co do demaskowania, to słyszałem, że demokraci mieli w nim spory udział i wiele afer w których został oczyszczony przez sąd, to w filmie te afery zostały pokazane za coś co się wydarzyło i gdzie był winny. Nie wiem czy to miał trump na myśli, ale jeśli tak, to widocznie film ma też cel propagandowy, aby zmniejszyć wynik wyborczy trumpa przez manipulacje wyborcami, co no... moralnie nie jest wporządku, ale demokraci przyzwyczaili, że czysto nie grają.
To na ostatniej fali wstrzelenie się w trend. Otwierasz DSM, wybierasz któreś z wiązki b i masz gotową charakterystykę postaci trendujących ostatnio zaburzeń - każdy między 15 a 30 z dostępem do tiktoka będzie miał "o ja wiem o czym to". Kiedyś była depresja, potem spektrum, aktualnie adhd i wiązka b z naciskiem na narcystyczne.
Co innego, że to czysty makiawelizm tak szkalować narcyzmem człowieka. Brakuje, żeby jeszcze powiedzieli, że może gwałciciel.
Film zrobiony bardzo dobrze, aktorzy super grają. Jednak za pokazanie sceny gwałtu, który nie został udowodniony, obniżyłam ocenę.
OMG ale na mine mnie namowiliscie... myslalem, ze pojde na cos pokroju wilka z wallstreet a jest mega nudny, w dodatku po 30 min orgia gejow... ledwo co zdazylem oczy zakryc... nie polecam... no i ewidetnie jest to propoganda wycelowana w Trumpa.
To nie jest propaganda, tylko oparty na konkretnej faktografii produkcja. To, że Trump będzie twierdził inaczej, jest oczywiste, typowe, ponieważ robi to stale.
jakbym wiedzial, ze tam takie bezecenstwa lecą to bym nie poszedl... nie zebym mial cos do gejow, ale popsulo mi to dzien... jak nie tydzien... jak ktoś to czyta to odradzam...
"Gwałt" to duże słowo, by móc je użyć należy mieć dowody. W filmie pokazana jest po prostu "ostra scena dominującego seksu". Bez wnikania.
ty jesteś normalna??? "ostra scena dominującego seksu"??? gwałt to gwałt! to wymuszone czynności seksualne. Widziałaś tam zgodę? obrzydliwe jest umniejszanie przemocy, tak, jak ty to robisz. Nie życzę ci, żeby ktoś na tobie zastosował "ostry dominujący seks" bez twojej zgody. I nie, to, że nie zostało coś udowodnione nie oznacza, że to się nie zdarzyło. Może oznaczać chociażby to, że Trump ma wszelkie możliwości do zastraszania i uciszania swoich ofiar. Oskarżeń o gwałt było wiele, więc nie jest to przypadek. Tym bardziej, ze to typ człowieka bezwzględnego, który nie liczy się z nikim i nie ma szacunku do kobiet, co pokazuje każda jego wypowiedź
Chodziło o to, że Trump do wszystkiego doszedł sam dzięki genom i Roy nie był jego mentorem, nie pomógł mu w uzyskaniu ulgi podatkowej na budowę, nie wprowadził go w środowisko, a ich drogi się rozeszły naturalnie, a nie bo był chory, stary i niepotrzebny. Podobnie relacja z Ivaną była wzorowa i oparta o ciepło i szacunek nawet po rozwodzie i aż do jej śmierci. Opisywane wydarzenia z bratem to też wodze fantazji scenarzystów. Trudno się dziwić złej opinii Trumpa o tego typu agitacji. Stąd w wywiadach postanowił ostro skomentować film, co niektórzy odbiorą jako atak na reżysera, atak na aktora, atak na scenarzystę. Trudno aby miał za coś przepraszać i ostatecznie uznał pojawienie się filmu jako sukces i więcej korzyści dla siebie pokazując jak okropne ruchy musi dokonywać środowisko aby mu się przeciwstawić nie mając żadnych argumentów.
W filmie dobrze zagrali aktorzy. Dobra muzyka w filmie (szczególnie utwór Pet Shop Boys).
Najważniejsze przesłanie filmu to moim zdaniem dziedzictwo Roya Cohna.
Zapewne mało osób wiedziało przed filmem, że to tak naprawdę Roy Cohn stworzył Donalda Trumpa, którego obecnie znamy. Uczeń przerósł mistrza.
Dokładnie tak :) Aczkolwiek ja jako psycholog kliniczny widzę właśnie etiologię rozwoju zaburzenia osobowości narcystycznej w Trumpie, która wcale nie musiała się taka stać... Bo pomimo bezwzględnych i ostrych zasad Cohna w życiu zawodowym (bazując na tym, co pokazano w filmie) on tej cienkiej granicy nie przekroczył... - jego ego nie urosło do tak wybujałych rozmiarów, i nadal miał dostęp do uczuć wyższych.
hahahaha, z ciebie taki psycholog jak z koziej doopy trąba a twoja wiedza jest zerowa. Tak o zaburzeniach osobowości, jak i o Royu Cohnie. Żenada :D :D :D
Narcystyczne zaburzenie osobowości kształtuje się w dzieciństwie. Współcześnie używa się słowa "narcyzm" przy każdej okazji i w odniesieniu do masy ludzi, ale Trump to raczej kliniczny przypadek zaburzenia osobowości. I to jest imho w filmie przekłamane - to nigdy nie był sympatyczny, lekko nieśmiały chłopak, którego dopiero Roy Cohn zmienił w potwora. To zawsze był potwór, który już jako dziecko dręczył rodzeństwo i kolegów.