Zdecydowanie jeden z najciekawszych filmów 2011 roku jeśli chodzi o SF ! Po przeczytaniu tylu miażdżących i negatywnych opinii zamieszczonych na tym forum obawiałem się kolejnego totalnego knota ala "Kowboys and Alines" i do filmu podszedłem z dużą ostrożnością - a tu proszę, świetne, klimatyczne kino z przepiękną muzyką w wykonaniu Craiga Armstronga. Jedynym mankamentem, który nie dawał mi spokoju i drażnił do końca filmu jest obsadzenie w roli głównej beznadziejnego Justina Timberlake, z którego jest taki aktor jak ze mnie astronauta - czyli żaden. Justin szczególnie blado wypada w porównaniu do reszty obsady, która jest moim zdaniem z najwyższej półki. Można oczywiście przyczepić się do różnych szczegółów ale nie ma to według mojej oceny wpływu na przyjemność oglądania. Jeżeli ktoś szuka fajerwerków, laserów i kosmicznych potworów to z pewnością tego w "In Time" nie znajdzie. Znajdzie za to dużo wartkiej akcji, świetnych zdjęć, dającej do zastanowienia fabuły umieszczonej w niedalekiej przyszłości i jak wcześniej wspomniałem przepięknej muzyki, która bardzo wyraźnie towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej sceny. Kto polubił "Gattaca" temu z pewnością spodoba się "In Time" i radzę nie sugerować się negatywnymi opiniami filmwebowiczów bo może ominąć was bardzo fajne kino - takich klimatycznych filmów już bardzo niewiele się kręci.
Gorąco polecam zarówno fanom niebanalnego SF jak i innym szukającym coś innego od mainstreamowych produkcji !
8/10 za film i 10/10 za muzykę !