O rany, uśmiałem się jak norka;) Sex jest zły! Zbyt częste uprawienie go doprowadza do alienacji społecznej! Porno unicestwia ludzką dusze! Masturbacja niszczy relacje między ludzkie!;) Twórcy tego nietuzinkowego obrazu naczytali się chyba za dużo świętego Augustyna…
Spodoba się bogobojnym mężom skrycie marzącym o rżnięciu nastolatek;) Całej reszcie polecam filmy Antonioniego. Są lepsze i poruszają właściwą kwestie.
''Zaprawdę, powiadam wam: ruchajcie się, póki ciała wasze nie utracą łaski Pana.'' (Rodz. 2, 26)
Widziałeś śmiejącą się norkę? (użyłeś porównania)
Owszem, gdy uprawiasz go na obrotowym krześle przed monitorem.
Dlaczego zakładasz, że dusza istnieje? A jeśli istnieje, to dlaczego sądzisz, że człowiek ją posiada?
Tak, jeśli podasz rękę drugiej osobie zaraz po...
Co do św. Augustyna: prowadził hulaszcze życie w młodości, później się nawrócił i skończył z cipkami:
''W pierwszym okresie młodości zapragnąłem rozkoszy niegodziwych. Pozwoliłem na to, by serce, jak dziczejące pole, zarosło chwastami miłostek rozmaitych i nie przynoszących chluby. Przed oczyma Twymi wszystko, co było we mnie piękne, zgniło aż do rdzenia, gdy podobałem się samemu sobie i bardzo pragnąłem ludziom się podobać.'' (św. Augustyn, Wyznania, księga II)
Pytasz, bo sam chciałbyś się dowiedzieć?
Angielskie powiedzenie mówi, że sarkazm to najniższa forma humoru, ale najwyższa forma inteligencji. To, że znam pojęcie sarkazmu nie znaczy, że odnajduje go w twojej wypowiedzi, bo go tam nie ma - ani humoru, ani inteligencji.
Znów zachichotałem;) Jeśli chodzi o powiedzonka to a propos sexu przed monitorem każdy sadzi po sobie czyż nie?;) Osobiście pół żywota spędziłem w klubach i jakoś nie potrzebuje egzorcysty ;) Sw. Augustyn cierpiał na choroby weneryczne, które skutecznie przyciągnęły go do nienawiści wobec kobiet. Słowem Asceta doskonały;) Tak wiec Milqoo ( i Sabo) nie idźcie ta drogą ;)
Uśmieszek po prawie każdym zdaniu to autosugestia sarkazmu?
Wydaje mi się, że możesz go potrzebować...alkoholik też nie potrzebuje odwyku, bo on przecież nie pije...no, może czasami dla towarzystwa.
O chorobach wenerycznych św. Augustyna nic mi nie wiadomo (mógłbyś podać źródło, gdzie znalazłeś takie informacje?). Wiem jednak, że zakończył swoje hulaszcze życie z zupełnie innego powodu, bo z cała pewnością nie był nim syf na Wacku.
Kolejna ironia nie została zrozumiana...
Ale skoro już tak na poważnie gadusiasz to coś Ci wyjaśnię: uznanie sexu jako o zła jest zjawiskiem które zapoczątkowało chrześcijaństwo. Miało to wybitnie antykobiecy wymiar: W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem: „czy kobiety mają dusze?” Synod w Coyaca w 1050 postanawia że kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła. Ojciec kościoła Tertulian twierdził, że kobieta to brama szatana. W sukurs idzie mu Święty Klemens z Aleksandrii, który spisuje swoje poglądy: "Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą". Inny cudak chrześcijaństwa Odo z Cluny głosi: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..." Wymieniać można długo. Tę wybitną teorię czystości seksualnej zapoczątkował właśnie Św. Augustyn, twórca pierwszej katolickiej doktryny filozoficznej. Chłopak szalał w młodości, później zaś wielokrotnie przestrzegał przed chorobami wenerycznymi i prostytucją. Na samym końcu stwierdził że wszystkiemu winna jest kobieta, i że to w ogóle istota podła cyt:
„Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie”
"Nie wiem, do jakiej pomocy mężczyźnie została stworzona kobieta, jeśli wykluczymy cel prokreacji”
Dlatego głuptasku zażartowałem że twórcy filmu naczytali się za dużo św. Augustyna bo film ukazuje biednego facecika, który w bzykaniu kobiet cierpi na chorobę duszy. A winna oczywiście jest mama ;)
P.S. Jeśli chodzi zaś o katolickiej wartości moralne, o które tak piejesz to polecam np artykuł Newsweeka „tata w sutannie”, gdzie podano że 60 % księży w PL utrzymuje kontakty seksualne z kobietami. Hmm..Skąd ten kryzys? Może to dlatego, że małżeństwa osób duchownych zostały zakazane dopiero w XII wieku po reformach papieża Kaliksta II ?. Usmiejsz się też przy lekturze autorstwa księdza Isakowicz Zalewskiego „ Chodzi mi tylko o prawdę”. ;)
''pOgAdUsIaŁ'', to z twojego codziennego gimbusowego słownika?
Widzę, że chcesz mi coś przekazać, starasz się...ale każde twoje nieskopiowane zdanie (racjonalista? lista ''prawd'' historii chrześcijaństwa, które bynajmniej nimi nie są?) nie ma spójności i logiki. Chcąc wyjaśnić mi ''uznanie sexu jako zła'', próbujesz przestawić mi kilka faktów średniowiecznej mizoginii. Co więcej, wysuwasz tezę, że ''uznanie sexu jako zła jest zjawiskiem które zapoczątkowało chrześcijaństwo''!! Przeczytaj sobie to zdanie z 10 razy.
Postrzeganie kobiet jako ''istoty z natury niższe'' sięga starożytności i filozofii greckiej. Już Platon uważał, że: kobiety są wynikiem fizycznej degeneracji istoty ludzkiej:
,,Jedynie mężczyżni zostali bezpośrednio stworzeni przez bogów i obdarzeni duszą. Ci, którzy prowadzą dobry żywot powrócą do gwiazd, lecz można przypuścić, że tchórze lub [prowadzący zły żywot] w następnym wcieleniu przejmą naturę kobiecą”. Za nim Arystoteles twierdził, że kobiety są nieudanym ludźmi, bezpłodnymi mężczyznami:
,,Samica, poniewż brakuje jej naturalnego żaru, nie jest w stanie ‘gotować’ swoich płynów menstruacyjnych do właściwego punktu przemiany, w którym stałyby się nasieniem. Z tego względu jedynym jej wkładem w tworzeniu zarodka jest surowiec, oraz ‘gleba’, w której może się rozwijać”. Jej niezdolność do wytwarzania nasienia wskazuje, że jej rozwój jest niekompletny. Mężczyzna dominuje w społeczeństwie z racji wyższej inteligencji. Jedynie mężczyzna jest pełnym człowiekiem. ,,Stosunek między mężczyzną i kobietą jest z natury taki, że mężczyzna znajduje się wyżej, kobieta niżej, że mężczyzna rządzi a kobieta jest podwładna.” Dalej, miało to oczywiście swoje korzenie w prawie rzymskim oraz powszechnie znanym i chętnie czytanym, szczególnie wśród dzieci, zbiorze baśń i legend - Biblii (szczególnie ST).
Zapoznałeś się choć trochę z historią, pismami i filozofią św. Augustyna, czy tylko usłyszałeś gdzieś, że to był taki ruchacz, który na starość się nawrócił?
Zanim skopiowałeś te piękne cytaty z jakiegoś forum, przeczytałeś je wpierw i zastanowiłeś się nad ich kontekstem? Św. Augustyn uznał, że małżeństwo jest podobne do relacji umysł-ciało – gdzie mąż jest symbolem umysłu, a żona symbolem ciała; mężczyzna jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta chwałą mężczyzny. Uprzedzając nieporozumienia, Augustyn zaraz jednakże z mocą podkreśla, że chociaż żona, będąc kobietą poprzez ciało, jako kobieta obrazem Boga nie jest – oboje, mąż i żona, w równym stopniu mają godność ludzką – mając dusze rozumne, w równym stopniu noszą w sobie obraz Boży i oboje są zdolni do kontemplacji Boga.
Jeśli chodzi o św. Augustyna, wszystko co chciałbym tu napisać zostało już napisane: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO/celibat_augustyna.html
Miłej lektury
Ehehe;) Różnica między nami jest taka, że ja korzystam z bibliotek uniwersyteckich a nie z linków;) Generalnie masz problem z określeniem własnych poglądów. Bronisz świętego Augustyna, sugerujesz ze sex jest niemoralny a jednocześnie, negujesz istnienie duszy. Zabawne. Trudno nawet określić czego właściwie bronisz a z czym walczysz;) Jesteś katolikiem? Modlisz się żeby na koncercie Madonny spadł deszcz?;) A może co rano niczym święty Augustyn walczysz z pokusami?;)
To się nie dogadamy.
Zapewne, korzystasz, tylko w jakim celu? Dla darmowej toalety? Jak mógłbym wątpić w to, że poszedłeś tam dla lektur św. Augustyna, by móc w miarę sensownie napisać post na forum. Ja natomiast, całkiem przypadkowo, wszedłem na stronę, na której były owe, wykorzystane przez ciebie zdania (które wplotłeś w swoją wypowiedź beż użycia cudzysłowów, przypisując im swoje autorstwo). Chciałeś wyjść na intelektualistę, a wyszedłeś na ignoranta i pogrążasz się każdym kolejnym postem. Masz w ogóle czas na książki, biorąc pod uwagę fakt, że 1/2 życia spędzasz w klubach? Człowiek przesypia średnio 1/3 swojego życia, więc na książki, zakładając że nic innego nie robisz, pozostaje ci 1/6 twojego czasu (zapewne większość z niego poświęcasz na pisma św. Augustyna).
Dlaczego zakładasz, że ja z nich nie korzystam?
Choć wciąż się rozwijam, a wraz ze mną moje poglądy, są one wewnętrznie spójne i logiczne. Nie twierdzę jednak, że są one w 100% słuszne. Ty zapewne takich wątpliwości nie miewasz.
Nie bronię św. Augustyna i w wielu sprawach się z nim nie zgadzam. Tłumacze ci, że bezmyślnie skopiowałeś jego myśli i opacznie rozumiesz jego filozofię.
Nie przypisuj mi swoich ''złotych myśli''. To nie ja napisałem, że ,,Sex jest zły! Zbyt częste uprawienie go doprowadza do alienacji społecznej! Porno unicestwia ludzką dusze! Masturbacja niszczy relacje między ludzkie!''. Ja nic nie sugeruję, ale jeśli pozwolisz, to skorzystam z okazji: ruchajcie się! Mali i duzi, grubi i chudzi, ładni i tacy, jak ty. Ruchajcie się wszyscy, bo seks to zdrowie - zapytaj mamę, mama ci to powie.
Nie neguje duszy!! Jesteś idiotą czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?( to poniekąd także cecha idioty). Zapytałem ciebie, dlaczego uważasz, że ta istnieje. Ja nie jestem w stanie tego stwierdzić, więc wstrzymuję swój osąd.
Bronię prawdy, a walczę ze wszystkim, co nią nie jest.
Wg kościoła jestem chrześcijaninem, bo przyjąłem chrzest. Ja sam nie wyznaję żadnej religii i nie wierzę w Boga/bogów, ponieważ nie znalazłem słusznego argumentu przemawiającym za jego istnieniem. Nie jestem jednak w stanie stwierdzić jego nieistnienia, dlatego też wstrzymuję swój osąd i twierdzę: Nie wiem. Niemniej jednak dalej mi do niego, niż bliżej.
Tak, co dzień walczę w z pokusą istnienia.
Koncert Madonny zdaję się już był, 1 sierpnia. Latałem z fujarą na wierzchu i bujałem się jak jeb@ny szaman krzycząc: ''Chwalmy Pana'' - każdy ma swój sposób.
Ile czasu musiałeś poświęcić żeby na forum filmowym napisać tyle słów? Minął weekend Ty zaś walczysz przed kompem;) Nieźle. Mój emo pozytywny intelektualisto, czy raczej nieświadomy postmodernisto: zdanie które chlasnąłeś o małżeństwie wdg. Św. Ałgusia pochodzi z Wiki, to tak a propos kopiowania;) To może teraz skopiuj Baumana ( coś o relatywizmie poznawczym hehe).
Hmm..staram się zrozumieć o czym właściwie piszesz, ale ( nie to żebym chciał Cie urazić) to jest bełkot;). Jakim wodzem trzeba być, żeby z żartu na temat filmu uskutecznić krucjatę bożą? Na końcu zaś machasz fujarą przed krzyżem. Dajesz się wkręcać jak gniewna nastolatka, w każdy niejednoznaczny kontekst, ale lubię Cie bo dostarczasz mi niezłej zabawy;) O stary…;)
p.s. może po prostu opętał Cie duch szkoły frankfurckiej ha?;)) Love
Miałem zostawić twój post bez odpowiedzi, ale właściwie czemu miałbym to zrobić? Zostawiłbym cię z fałszywą satysfakcją radosnego idioty.
Na odpowiedź poświęcam średnio kilkanaście minut. Mam takie flow, że nie ogarniesz.
Ostatni post napisałem 9 dni temu, w czwartek. Był on odpowiedzią na twój post, który, jak twój bystry umysł niewątpliwie zauważył, został napisany w tym samym dniu.
Kolejna twoja przesiąknięta geniuszem odpowiedź miała miejsce 5 dni temu, w poniedziałek.,,Minął weekend Ty zaś walczysz przed kompem;)'' - przeczytaj to sobie ze 3 razy. Tak, to o tobie.
Atrybutem Wikipedii jest możliwość zamieszczania własnych wpisów. Skąd wiesz, że artykuł o Augustynie nie jest mój? Dlaczego więc miałbym cytować samego siebie?
Z pokorą przyjmuję naganę. Byłbym wdzięczny, gdybyś wskazał mi, gdzie popełniłem błąd, co nazywasz bełkotem? Łatwo jest komuś postawić zarzuty, ale trzeba je jeszcze poprzeć argumentami. Najpewniej miałeś ku temu powód, który chciałbym poznać.
,,Co ludzie najchętniej nazywają głupotą? Mądrość, której nie rozumieją.''
Ciekawi mnie twoje łączenie różnych pojęć i faktów. ''Krucjata boża'' - więc twierdzisz, że ją uskuteczniam. Jest w ogóle takie pojęcie?
Pochwaliłeś się znajomością kilku pojęć, jesteś inteligenty, dowcipny, wyluzowany i w ogóle cool. Taki gimbo krejzol z ciebie. Oj, ty mój wariacie! Zazdroszczę ci, też chciałbym taki być.
Aaaa...więc to od początku był żart! Następnym razem, robiąc nowy temat, napisz to wielkimi literami na początku, żeby ludzie nie mieli wątpliwości. Posługujesz się bardzo specyficznym, bliżej mi nieznanym rodzajem humoru. Dowcipas...
PS jeszcze tydzień szaleństwa i do gimbazy won. Zrób mamie żart i nie spakuj plecaka. O stary... ;)
No i...?
Cholera, nie miałeś racji...;) Sądzisz, że samemu przypisując sobie rację nie musisz jej udowadniać?
Dobrze niech będzie: Ty masz racje ;) Wszak ile można spierać się z reprezentantem Boga na ziemi? ;)
Skoro tak mówisz...
Pisałem już, że dalej mi do Boga, niż bliżej. Jako że jestem anty-teistą i agnostykiem - to taki ''łagodny ateista'' - wstrzymując swój osąd jestem również niewierzący.
Przynajmniej ktoś robi dobry użytek z wikipedii i dzięki niej wie co to sarkazm. Ty też mógłbyś tam zajrzeć bo robisz tylko bajzel na forum.
Plagiat nazywasz dobrym użytkiem? ;) I jaki ja bajzel robie? Pisałem o filmie. Sam Milqo nie potrafiłby nawet sprecyzować która teza wygrała z jaką? Aha już pamiętam: On walczy o prawdę kopiując para-encyklopedię. Tylko cóż to za enigmatyczna prawda? Ah no tak.. wyznaje On łagodny ateizm ( nie mylić z ateizmem wzburzonym, lub ateizmem wydumanym, lub też z ateizmem Monty Pythona). Ów mówca zwany wcześniej antyteistą wszczyna ni stąd z owąd bitwę mnichów o św. Augustyna. Na zarzut plagiatu nasz przeciwnik wiary odgryza się że wpis w Wiki o św Augustynie jest jego autorstwa…I jak tu nie kręcić beczki? ;)
Tuman mądrości Panów Polaków z Monachomachii Krasickiego wciąż żywy ;)
Twoja wypowiedź nawet nie jest przeintelektualizowana. Ona jest przeidiotyzowana. Jakbyś nie umiał pisać normalnie? Pewnie kryjesz się za jakimiś hasłami, które też skopiowałeś z wikipedii bo boisz się, że ktoś cię może pojechać. Znajdź sobie lepszą zabawę dzieciaku.
Oho, następny zagniewany;)
Monachomachia to taka książka papciu, zaś „tuman mądrości” jest cytatem, którego dzieci uczą się w ogólniaku. Nie wymagam byś rozumiał jego sens ;)
A więc to nie o tym że porno unicestwia ludzka duszę?;)))
Bo moim zdaniem w tym wątku, jak w lustrze odbijają się znane fobię Polaków. Wystarczyło użyć słów: sex i szatan. ;)
P.S. Aha…moja prababcia jest zdania, że film jest o niemożności nawiązania kontaktu w zdehumanizowanym świecie relatywnych wartości. Wedle jej słów: "Sex zastąpił miłość ( i szatana! ;) ). I że to głęboki film ;)
Chodzi o uzależnienie od czegokolwiek i niemożność normalnego funkcjonowania. Seks tu jest całkowicie sprawą drugoplanową. Przecież tam nie ma nic o tym, że seks jest zły, a porno to dzieło szatana. Ale widocznie każdy widzi co chce po prostu.
No tak, to taki ambitny symbol naszych czasów: oto bohater sexoholik o twarzy Chrystusa walczy, by nie zaliczyć kolejnej laski. A czemu? Bo to instrumentalne traktowanie swojego człowieczeństwa! Ale on pokona to zło! Nie będzie więcej zaliczał! Nie pozwoli, by uzależnienie od sexu zniszczyło jego duszę!.. No ludzie no... przecież to brzmi jak nauki wiejskiego plebana ;) Ale skoro Was to pobudza intelektualnie, luz;)
oo dobre, ciekawe ;) Będę się jednak upierał, że gdyby zabrakło tam tych kilku gołych zadków, film byłby zbyt ambitny. Ta jakże patetyczna galopada po cycusie jest wabikiem na szerszego widza. Obejrzy to nawet upalony miłośnik techno. I się zasmuci;) I zastanowi niebożątko :) To bardzo tani chwyt. Stąd moje równie nieoszacowane drwiny a Wasze wzdychania;) Sex jest prawdopodobnie jedynym powodem dla którego obejrzeliście ten koszmarek. Powtórzę więc raz jeszcze: olejcie tą taniochę i sięgnijcie po klasków tematu: Antonioniego, Herzoga, Kieślowskiego. No nawet takiego Pasoliniego. I wtedy mi wrzucajcie ;)
Love;)
Obejrzałem, bo widziałem "Głód" i byłem ciekaw następnego filmu. Żeby się napatrzeć na gołe cycki nie trzeba McQueena oglądać.
No ale film ogólnie broni się i muzyką i psychologią głównego bohatera(samotnośc w wielkiej metropolii,skrzywienie psychiczne mające źródło w dzieciństwie)zdjęciami i przede wszystkim bardzo dobrą grą aktorów i chociażby z tego powodu warto docenić ten film.
U mnie osobiście w tym roku na razie jest najlepszym filmem ale to już pomijam....
To prawda, film warsztatowo jest zrobiony bardzo dobrze a aktorzy graja wyśmienicie. Tu nawet gdybym chciał to nie mógłbym się doczepić ;)
Wiesz co nawet nie przeczytałam tych wypocin, bo jakaś dziwna absurdalna próba wplecenia podtekstów religijnych do sedna filmu wcale nie przekonuje do tego, że sens filmu zrozumiałeś, a oczywistym jest(nawet bardziej), że nie. Tylko obnaża ciasny umysł i kiepskie wykształcenie, albo przynajmniej braki w inteligencji. Dlatego żeby uniknąć takich kompromitacji może nie bierz się za gatunki kina których ewidentnie nie dźwigasz.
Kolejna gniewna duszyczka ;)
Seks w kinie jest najbardziej wyeksplorowanym tematem. Jako temat tabu, mógł pojawić się jakieś 40 lat temu. Stąd mój wniosek: film zelektryzuje bogobojnych konserwatystów, lub samotne, cnotliwe niewiasty. Czyli tę część społeczeństwa, która moralność czerpie od proboszcza. Cała reszta będzie ziewać albo nabijać się, tak jak ja;) Dyskusja, która rozgorzała wokół mej małej prowokacji, potwierdza tą smutną tezę.
Cała reszta i Ty, którzy liczyliście na film o seksie może i tak, tylko to nie jest głównym wątkiem, i popatrz, dalej się pogrążasz.
Ot i argumentacja dziewczęcia z Lubelskiego, która w opisie ma kościelną sentencje ;) Czy poza krwistym docinkiem, że film nie dotyczy religii, możesz zaproponować coś więcej? Może " Szpilki na Giewoncie?;)
Sęk w tym, że nie wygłosiłaś żadnego argumentu poza kilkoma osobistymi epitetami ;) Nie bardzo wiem do czego możnaby się ustosunkować w Twojej wypowiedzi ;)
Bardzo jednostronna interpretacja. Seks nie jest oczywiście czymś negatywnym, choć może być. Zależy od podejścia. Problemem jest natomiast dzisiejsza kultura, rzekomo permisywna, a w rzeczywistości pełna nakazów. Bardzo ciekawie pisze o tym Slavoj Zizek... 'Dziś jednak ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani rozmaitymi wersjami nakazu „Odczuwaj rozkosz!” – od po prostu rozkoszy seksualnej po rozkosz związaną z zawodowym spełnieniem albo duchowym przebudzeniem. W efekcie rozkosz funkcjonuje dziś jako dziwny rodzaj etycznego obowiązku: jednostki czują się winne nie wówczas, gdy naruszają moralne zahamowania i angażują w zakazane przyjemności, ale wówczas, gdy nie są w stanie odczuwać rozkoszy.'
Wg mnie właśnie tego dotyczy ten film.
Bardzo się cieszę, że ktoś tu zna Żiżka;) Szczerze powiedziawszy pierwsza sensowna odpowiedź na mojego posta;) Tez myślałem o Baumanowskim terrorze radości, ale jakoś nie wierze że twórcy naczytali się filozofii postmodernistycznej i pod jej wpływem zrobili film. Ale mogę się mylić.
Za interpretacje szacun ;)
Zizek to bardzo inspirująca postać ;) Warto go czytać!
Wg mnie, nawet jeśli autorzy nie czytali tego czy owego, mogli mieć podobne spostrzeżenia. Zrobili film na temat tego co widzą wokół. McQueen to reżyser, którego po obejrzeniu zaledwie dwóch jego filmów darzę dużym zainteresowaniem i wydaje mi się, że może mieć sporo do powiedzenia. Robi precyzyjne i konkretne kino, jakie lubię. Bez zbędnych 'fajerwerków'. I też właśnie wg mnie - bez moralizowania! ;)
Polecam Ci jego 'Głód', jeśli jeszcze nie oglądałeś.
A i jeszcze wydaje mi się, że McQueen na razie nie idzie w postmodernizm. I mam nadzieję, że tak pozostanie :)
Ale jesteś ignorantem,przecież ten film pokazuje pewne schorzenie natury psychicznej,piętnuje je a co w tym złego?By byc takim człowiekiem jak Brendon,musi zaistniec podatny grunt,czyli jakaś trauma z dzieciństwa,moze pewne uwarunkowania genetyczne(mocna fobia na tle kobiet albo seksu z nimi,czyli liczy sie ilośc nie jakośc)itd mozna wyliczać.To jest tak jak z alkoholem jedni wypiją od okazji drudzy częściej a jeszcze inni muszą cały czas.
Przed tym filmem akurat złożyło sie dziwnym zbiegiem okoliczności,że trafiłem przez przypadek w tv na dokument gdzie akurat pokazali trzech osobników płci meskiej,którzy mieli ten sam problem co główny bohater,oni musieli sie cały czas masturbować od rana do wieczora,coś niesamowitego,ze tyle można to robić i mieć jeszcze energie na coś innego,bo przecież po masturbacji czy stosunku,bardzo spada nasz potencjał energetyczny,no ale widać,ze oni mogli,robili to cały czas....
"Spodoba się bogobojnym mężom skrycie marzącym o rżnięciu nastolatek;)"
To dlaczego tyle żonatych facetów chodzi do burdeli?
"Zbyt częste uprawienie go doprowadza do alienacji społecznej!"
Seks uprawiał mechanicznie,z byle kim w byle jakim miejscu!
"Porno unicestwia ludzką dusze!"
W pewnym sensie,jeśli tego ogladamy b.dużo to pozniej oczekujemy,szukamy partnerki doskonałej w tej profesji.
"sex to głos szatana!"
NIe wiem kogo to głos,ale my faceci z zasady zdradzamy właśnie tylko z powodu seksu.
"O rany, uśmiałem się jak norka;)"
Nie wiem z czego tu sie śmiać,może pośmiejmy sie z anorektyczek,ludzi z natręctwami,bulimiczek itd a co tam,przeciez to nasza natura jak nas nie dotyczy to sie z tego śmiejemy!
W tym filmie jest pokazane przekroczenie pewnej bariery,jedni jej nie przekroczą(moze ty i dlatego z uśmiechem drwiny ten problem bagatelizujesz) drudzy jednak przekroczą,tak jak z odchudzaniem nastolatek,jedna jest na diecie druga na diecie drakońskiej,która zagrażaj jej życiu,tak samo jest z alkoholem,seksem,objaw jest chorobowy gdy ta barierę przekroczymy i bedziemy te zachowanie utrwalać aż do bólu fizycznego i psychicznego tak jak z wciąganiem koki najpierw wciągasz dla przyjemności pozniej już musisz dla samej egzystencji,przyjemnosci jes już ułamek...
Jak już mówiłem film zelektryzuje szerokie grono bogobojnych mężów i miłośników dobrej koki;) Efektem ubocznym może być słowotok i masturbacja ;)