jako narzędzie ogłupiające lud. Jestem wręcz oszołomiona aktualnością tego filmu. Pewnie sam Szulkin byłby zaskoczony, że jego wizja świata sprzed 40 lat w tak wielu punktach przystaje do naszej dzisiejszej rzeczywistości. Państwo, w którym propagandowe media wykorzystywane są do prostackiej manipulacji. I niezwykła przemowa głównego bohatera potępiającego bierność i obojętność społeczeństwa, poddawanie się władzy, konformizm. Za butelkę piwa (świetna scena z Januszem Gajosem).
Tylko teraz jest ciekawiej i jednocześnie inaczej, bo każda siła ma SWOJE media. Czekam na dobry obraz w tym temacie, ale przy obecnej tendencyjności mogę się nie doczekać.
"Państwo, w którym propagandowe media wykorzystywane są do prostackiej manipulacji".
Masz w 100% rację. Obecnie w Warszawie Trzaskowski prowadzi w autobusach (!!!) tak żałosną i prostacką agitkę, że rzygać się chce.
Dokładnie to samo chciałam napisać. Film długo czekał na swoją kolej u mnie, ale jakby specjalnie Po 40 latach wydaje się jakby powstał dosłownie niedawno w odpowiedzi na to co się w naszym kraju dzieje.
Oczywiście można porównać treść Szulkinowskiej "Wojny światów" do żałosnej agitki TVP, lecz chcę wierzyć, że autorowi chodziło nie tylko o przedstawienie mechanizmów propagandy i życia pod czerwonym butem (nie ludzi z Czerwonej Planety), lecz o to, jak wypada jednostka w zderzeniu z molochem, jakim jest system bez wartości i uczuć. Że, tak jak u Orwella, ludzie systemu osiągają wtedy sukces, kiedy uciemiężony przez nich człowiek przestaje czuć, a zaczyna po prostu być robotem lub zwierzęciem.