Pierwszy krok zrobiony, prawda na dużym ekranie nareszcie została pokazana .
Pora na krok nr. 2 czyli ekranizacja książki "Czerwone Noce" Henryka Cybulskiego. Człowieka który na Wołyniu uratował z pogromu setki Polaków dając przy tym solidnego łupnia upadlińskim rezunom .
Zgadza się ale wyłącznie z przyczyn politycznych .
Właśnie wróciłem z kina, bardzo dobry, emocjonalny obraz, dla pewnych środowisk niewygodny ponieważ jest PRAWDZIWY. Szkoda że na premierze nie dopisała frekwencja, ludzie zamiast uczyć się własnej historii wolą oglądać Epokę Lodowcową .
Tak nawiasem, żal że 27 dywizję wołyńską sformowano z opóźnieniem, kolejnym błędem był fakt że w całości nie skierowano tej formacji do pacyfikacji UPA na Wołyniu, cóż zadecydowała życzeniowa polityka ...
Myślę, że prawdopodobieństwo ekranizacji wspomnień z "Czerwonych nocy" jest znikome. Dopiero teraz duża grupa ludzi zainteresuje się tematem "rzezi wołyńskiej", więc zanim dotrą do etapu tych wspomnień to minie jeszcze duuużo czasu. Również wspomnienia Państwa Dębskich z obrony w kościele w Kisielinie, zdecydowanie nadają się ekranizację. A sama obrona Przebraża mało heroiczna...z powodu fantastycznej organizacji obrony i wybitnych umiejętności przywódczych Pana Cybulskiego oraz jego ludzi.
Z drugiej strony istnieje szansa że nastąpi swoista moda na klimaty Wołyńskie i może jednak jakaś szansa istnieje ...
Swoją drogą w filmie był pokazany mord w kościele, desperacka obrona i ucieczka do wieży kościelnej, przez chwilę myślałem że będzie nawiązanie do obrony w Kisielinie .
Co do Cybulskiego to uważam że w dobie dekomunizacji co druga ulica powinna być przemianowanana
"Henryka Cybulskiego" chciałoby się rzec "Cześć i chwała bohaterom" .
nie tylko Cybulski, lepszy opis tych wydarzeń daje nam Czesław Piotrowski w książce Krwawe żniwa, gdzie przeczytasz też o rzezi w Janowej Dolinie, gdzie rezuny wbijali na pale i sztachety dziesiątki osób. Polacy jeszcze mało wiedzą albo prawie nic o tym co się tam wydarzyło.