Wyłączyłam film po 50 minutach. Film składa się tylko i wyłącznie ze scen seksu (zero smaku) i
narkotyków. Nie zasłużył na Oscara, w życiu!
Zgadzam się. Nie rozumiem ogólnego zainteresowania oraz zachwytów nad tym filmem. Zmuszałam się do obejrzenia tego kilka razy. Jak dla mnie zbyt pretensjonalny, aczkolwiek scenografia momentami godna uwagi. No i świetna rola Leonardo DiCaprio.
A po co dobrym filmom takie tandetne statuetki jak "Oscary" co nagradzają takie filmy jak "Oliver", "Gigi", "W 80 dni dookoła świata", "Slumdog", "Chicago", "Piękny umysł", "Angielski pacjent", "Amerykanin w Paryżu", "Zielona dolina", "Największe widowisko świata" tytułem "najlepszego filmu roku".
Akademię mało ten film interesował. Nie ważne jakby był genialny statuetki były zarezerwowane dla "Zniewolonego".
Ostatni sprawiedliwy, a wspiera złodzieja? Belford to złodziej i oszust! Przeczytaj sobie, jaką sąd nałożył na niego karę. Nakazał mu zadość uczynienia dla pokrzywdzonych w postaci iluś tam procent jego dochodów, oczywiście po dobrych zysków z książki ten ciągle miga się od spłat!
Tyle że chciałem zauważyć rozbieżność pomiędzy twoim nickiem, a popieraniem oszustów. W sumie to nawet miałem cichą nadzieje że może nie jesteś zepsutym samolubem. Jak widać się myliłem, jesteś nim. Przez takich ludzi jak ty w polskim, czy europejskim rządzie, żyjemy w jakimś paradoksalnym kraju, zwykle nikomu źle nie życzę, ale mam nadzieje że nie znajdziesz w tym złodziejskim systemie dobrej pracy.
Ja jestem zadowolony z polskiego rządu,a mój nick dotyczy kwestii filmów,a nie życia prywatnego,w którym kieruje się lewicowym stylem życia dlatego nie czuje się polskim patriotycznym katolikiem,największym oszustem w tej chwili jest Kaczyński,a mówimy tu o filmie i fabule jaka została przedstawiona na ekranie,a nie o życiu prywatnym głównego bohatera,na którego wzorowany jest film,bo trzeba odróżnić film od życia,bo jeśli tego się nie umie to jest to smutne.Zepsutym to może jesteś ty i tego kogo popierasz.Z perspektywy czasu Jordan Belfort to ideał współczesnego człowieka,bo są ludzie i parapety,a jeśli są parapety to czemu nie można ich wykorzystać dla własnych celów?Można i nawet trzeba,bo życie jest piękne tylko ludzie to kur** http://www.youtube.com/watch?v=s35kfWoHDhM Chada proceder i tyle w temacie.
To co piszesz tutaj, to jakiś bzdurny słowotok. Trudno jest mi się odnaleźć w tym steku bzdur, ale spróbujmy podsumować to co napisałeś.
"mówimy tu o filmie i fabule jaka została przedstawiona na ekranie,a nie o życiu prywatnym głównego bohatera,na którego wzorowany jest film,bo trzeba odróżnić film od życia,bo jeśli tego się nie umie to jest to smutne."
Dyskusja jest trochę nudna jeśli opozycja sama podcina sobie skrzydła. Zarzucasz mi że piszę o życiu prywatnym Belforda, po czym dodajesz że film jest wzorowany na jego życiu. Nie wspominając już o tym że rozmowa zaczęła się, nie od twojej manifestacji powielania błędów Belforda filmowego, a tego z prawdziwego życia. Bynajmniej tak odniosłeś się do mojej wypowiedzi odnośnie jego ciągle trwających oszustw. Chyba nie chcesz mi teraz powiedzieć że nie odróżniłeś fikcji od życia?
"Zepsutym to może jesteś ty i tego kogo popierasz." - niezły POPiS logicznego pisania z twojej strony.
"Z perspektywy czasu Jordan Belfort to ideał współczesnego człowieka,bo są ludzie i parapety,a jeśli są parapety to czemu nie można ich wykorzystać dla własnych celów?" - Z perspektywy czasu Belford był i jest oszustem. Wcześniej wspomniałem Ci dlaczego. Ostatnim człowiekiem który przeinaczył w ten sposób filozofie Nitetzschego, był Adolf Hitler. Dla niego cała polska nacja była parapetami i tak jak te parapety tak nas potraktował. Jeśli twoim zdaniem to było właściwe to nie mamy o czym gadać.
"Można i nawet trzeba,bo życie jest piękne tylko ludzie to kur** " - No właśnie ludzie tacy jak Ty!
Nie tacy jak ty i tobie podobni prawdziwi Polacy piszą bzdurne potoki.Bzdury to piszesz ty,a jak uważasz moje wypowiedzi za bzdury to nie pisz i tyle w temacie,bo Belford robił swoje i dobrze na tym wyszedł.To,że film jest wzorowany na czyimś życiu nie znaczy,że się ocenia życie głównego bohatera tylko film jako fabularną całość opartą na faktach gdzie każdy wyrabia sobie własną opinię,ale filmy biograficzne nie muszą oddawać całej prawdy,bo widzimy to co chciał przedstawić reżyser i tak Belford to kawał skur***na,który wyszedł z biedy kosztem parapetów,którzy dają swoje finanse obcym ludziom jakim trzeba być idiotą,żeby oddawać po 10 000 dolarów obcej osobie?Wielkim gdyż
dzięki takim ludziom bogacą się inni jak w przypadku Amber Gold.Popis może ty dałeś swoimi marnymi komentarzami z rynksztoka i nie mówiłem tylko o filmowym Belfordzie granym przez Leo.
Jeśli będę miał ochotę, to będę odpowiadał nawet na najbardziej idiotyczne posty z twojej strony, nie lubię kiedy ktoś sugeruje mi co powinienem zrobić. Jeśli nie chcesz wyjść na kompletnego ignoranta, to moja rada jest taka, uważnie czytaj to co piszę twój oponent, i odpisuj wprost na przedstawione w jego wypowiedzi argumenty. Bo tera to piszesz zdanie o Polakach mojego pokroju, niby jakich? Wykaż mi dokładnie jaką bzdurą Cię uderzyłem?
"To,że film jest wzorowany na czyimś życiu nie znaczy,że się ocenia życie głównego bohatera tylko film jako fabularną całość opartą na faktach gdzie każdy wyrabia sobie własną opinię,ale filmy biograficzne nie muszą oddawać całej prawdy,bo widzimy to co chciał przedstawić reżyser i tak Belford to kawał skur***na,który wyszedł z biedy kosztem parapetów,którzy dają swoje finanse obcym ludziom jakim trzeba być idiotą,żeby oddawać po 10 000 dolarów obcej osobie?" - Jak powinieneś dostrzec, nie opierałem się jedynie na biograficznej fikcji (jeśli tak mogę to określić), ale także na faktach, przedstawionych w internetowym portalu. Zarzuciłeś mi że odszedłem od tematu filmu, kiedy ja tak naprawdę nigdy nie zacząłem o nim mówić. Napisałem Ci że jesteś zepsutym samolubem, popierając się twoimi słowami w których ująłeś że wykorzystywałbyś ludzi podobnie jak Belford. Ty odwracasz kota ogonem,bo nie potrafisz się wybronić, a sprawa jest prosta. Powiedziałeś że okradłbyś ludzi, gdybyś miał taką sposobność, co dla mnie czyni cię śmieciem.
"jakim trzeba być idiotą,żeby oddawać po 10 000 dolarów obcej osobie?" - Uważam że bagatelizujesz sprawę, oni nie dawali je osobie, a firmie, którą poprzez różnego rodzaje techniki socjotechniczne obdarzyli zaufaniem. To jest wykorzystanie naiwności człowieka, który wcale nie musiał być głupi, prawdopodobnie wielu z nich, zarobiło te pieniądze dzięki swojej pomysłowości. Myślę że wtedy ludzie mieli podobnie zaprogramowane nieuzasadnione zaufanie do wszelkiego rodzaju firm, jak teraz do telewizji i mediów.
Powiesz mi jaką funkcje pełnią wymienione przez Ciebie osoby? Czy ja kiedykolwiek zaprzeczyłem temu, że człowiek może się dorobić na nieszczęściu innych? Wręcz przeciwnie, jestem tego świadomy, i mam takich ludzi w poważaniu. Capone w odróżnieniu od Belforda, opierał swój system społeczności mafijnej na wartościach rodzinnych, między innymi dzięki takiej ideologi osiągnął sukces większy, niż inne tego typu ugrupowania. A na czym oparł swój system Belford? Na tym że przestał oszukiwać zatrudnionych że to legalne, po prostu, zaczęli jawnie kantować ludzi, bez skrupułów. Nagle wylatujesz z jakimiś wartościami rodzinnymi, ona się dla ciebie liczy? Jesteś w ogóle świadom tego co Belford zrobił swojej rodzinie? Otóż, zostawił na nazwisko swojej córki 100 tysięcy dolarów długu, niema co dobry ojciec :). Co ma do tematu aktor który zagrał owego antybohatera? To że DiCaprio posiada talent aktorski, wie każdy przeciętny kinoman, nie musisz mi wymieniać części jego filmografi, szczególnie że wymieniłeś tytuły w których szczególnie się nie popisał (może pomijając Django, temat do dłuższej dyskusji). Poniżej pominąłeś moje pytanie, odnośnie tego co uczynił Leo.
Wcześniej byłem innego zdania jednak po dłuższym czasie je zmieniłem o czym świadczy moja ocena gdyż motłoch nie zrozumie tego co uczynił Leo w tym filmie.
Cóż.. w tym momencie Cię rozczaruję, bo powiem, że tak ten świat wygląda naprawdę. Jak dla mnie film fantastyczny, idealnie ukazuje realia Wall Street i tych, którzy chcą się po szczeblach kariery wspiąć po trupach na sam szczyt. Taka jest prawda, seks i narkotyki znajdują się wszędzie dookoła nas, więc nie wiem, co w tym jest takiego gorszącego. Czasami czuję się, jakbym się zatrzymała w 20 wieku, kiedy takie tematy były jeszcze tematami tabu. No i wisienka na torcie - fenomenalna rola DiCaprio, naprawdę, ten człowiek zasługuje na coś więcej niż na Oscara.
I uważasz, że tak powinno być? Że krętacze okradający biedniejszych, wciągający kokę i bzykający dziwki są tacy świetni? Paranoja, dokąd ten świat zmierza...
A czy ja coś takiego napisałam? Przeczytaj sobie jeszcze raz dokładnie moją wypowiedź, a dopiero później na mnie naskakuj. Absolutnie nie sądzę, że tacy ludzie są wzorcem do naśladowań, tylko, że film pokazał realia Wall Street fenomenalnie. Bez zbędnego idealizowania, liczą się tylko pieniądze i dobra zabawa. A seks i narkotyki nie istnieją w alternatywnym wszechświecie, ale wszędzie dookoła nas, od kiedy ludzie uświadomili sobie, że cycki na billboardzie przyciągają większą uwagę, niż jakaś inteligentna złota myśl. Taka jest prawda, brutalna, ale niestety prawda, tak ten świat funkcjonuje i chyba czas się z tym pogodzić i przestać patrzeć na wszystko przez różowe okulary.
Może jestem nienormalna, ale ja tam niczego rażącego nie zauważyłam. Mnie film strasznie jara i jest tak chory, że nieźle można się pośmiać :D
Słuchajcie... Widze ze co, niektorzy nie maja zielonego pojęcia o pewnych rzeczach... Film nie jest o narkotykach i seksie.
Film jest o człowieku ktory m.in. dzięki pieniądzom uprawia seks z kobietami calego świata bo go na nie stać i bierze drogie narkotyki ponieważ je na nie stac. Kokaina jest dla bogatych t.j i reszta tych wszystkich prochow. Takich ludzi jest mnóstwo na świecie którzy maja mnóstwo pieniędzy i dlatego wydają je na narkotyki bo to rozrywka lepsza, droższa... poniewaz maja lepsze i droższe życie. Ktos to pisze ze wylaczyl ten film bo jest o narkotykach, w ogole nie zrozumiał sensu i przesłania tego filmu. Milionerzy którzy mają takie życie zawsze biorą koks i zdradzają swoje żony. ZAWSZE (sa jakies wyjatki). Ten film jest na pewno przestroga dla bogaczy. Jakby ktos myslała że kogoś bronie np narkomanow to nawiasem mówiąc nigdy nie ćpałam ale znam mnóstwo ludzi którzy biorą koks bo ich na to stać. Ktoś kto nie miał z tym do czynienia, nie widział na wlasne oczy ludzi bogatych będzie pisał takie śmieszne komentarze. Film pokazuje idealnie to jak to wygląda na ''innym'' świecie.
Rola LEO wyśmienita. Odwalil kawał dobrej roboty. Brawo!
Aha i jeszcze to co napisałes w nawiasie (zero smaku) na scenach o seksie. One właśnie specjlanie zostały tak nakręcone... Ale chyba tego nie zrozumiesz....
Oczywiscie, pieniądz= się luksus,uciechy,demoralizacja.
Film sie zaczyna świetnie: ,,tak to moje ferrari, babka która robi mi loda to moja żona, mam helikopter, posiadłości..."
Jak zwykle u Scorsese wciągajaca narracja, barwne sceny-zaczęło się , to bedzie arcydzieło.
Iii.....
Dupa w dosłownym znaczeniu.
Mija godzina, dwie i w sumie nic się nie zmienia, niesmaczne sceny erotyczne wypełniaja połowę filmu.
Opowieść o samym procederze oszustwa bardzo spłycona, watek z FBI to praktycznie jedna dobra scena próby przekupstwa na jachcie.
Kilka znakomitych momentów np. przedawkowania piguł czy sprzeczka kolegów Belforda na ulicy nie obronią przecietnego filmu, kóry broni jedynie Di Caprio.
Mało treści w tym wszystkim, dużo niesmaku i efekciarstwa.
"poniewaz maja lepsze i droższe życie" to jest Twoim zdaniem lepsze życie? lepsze życie to ma moja babcia, a oni żyją jak wywłoki.
Dokładnie, nie wiem o co tyle szumu w związku z tym filmem. To przeciętny utwór z dobrze zagraną główną rolą i to wszystko. Fabuła dość mierna, poza kilkoma zabawnymi momentami szału nie ma.
Jeśli mówimy o filmach z Leonardo - "Incepcja" była niesamowita (4 Oscary zdobyte).
Pozostałe tytuły, które zasługują na Oscara i go zdobyły to według mnie: "Ona" i "Witaj w klubie".
"Skazani na Shawshank" powinien również zostać bardziej doceniony przez Akademię.
Mogłabym tak dalej wymieniać, ale nie ma takiej potrzeby. "Wilk z Wall Street" po prostu jest filmem słabym i byłoby obrazą dla filmów, które wcześniej zostały wyróżnione, aby on dostał Oscara.
Yo!
nie koniecznie jest slabym filmem bo ja ogladalem go jednym tchem (a warto podkreslic ze trwa 3 godz) . jest ciekawa historia w dobrej obsadzie i rezyserii , ukazane sa wzloty i upadki glownego bohatera , a co dla mnie jest duzym plusem ukazane jest zycie prywatne i biznesowe a nie tylko biznesowe glownego bohatera .
No jednak o gustach rzeczywiście dyskutować się nie powinno :)
Dla Ciebie film świetny, wręcz arcydzieło. Dla mnie dno i wodorosty.
Chociaż po zajrzeniu na Twój profil widzę, że zgadzamy się w ocenie "Skazani na Shawshank". O jak miło!
edit : mysle ze powinno sie ogladac filmy do konca bo czesto sie rozkrecaja dopiero po polowie albo nawet w koncowce moze zaskoczyc cie suspens i zmienisz swoje zdanie na temat danego filmu . przynajmniej ja mam taka zasade ze zawsze do konca
Naprawdę próbowałam przebrnąć przez te długie minuty "Wilka..", ale to przekroczyło moje możliwości.
PS. Nie wiem, czy wspominałam, ale bardzo lubię Di Caprio jako aktora. Niestety tym filmem mnie zawiódł :C
dlatego jak mi sie nie podoba film to ogladam na tzw raty . a di caprio zawiodl cie filmem / swoja rola / gra aktorska ? bo tego oskara to moglby juz wkoncu dostac ;)
Oglądałam z nim wywiady, w których opowiadał o tym filmie. Ponoć planował to przedsięwzięcie od dobrych 10 lat, bardzo się w cały proces tworzenia zaangażował i.. powstało to. Gra aktorska nienaganna, jak to u niego, ale fabuła słaba i fakt faktem, mało oryginalna.
Di Caprio zasługuje na Oscara, ale za całokształt, nie za ten film :)
to ze di caprio zasluguje na oskara za caloksztalt to mozemy sie zgodzic a co do filmu zostanmy przy tym ze to kwestia gustu
Zmuś się i obejrzyj dalej,a będziesz miał świetną biografię! A że był seks o rozmowy p...u no tak się zachowywali,co począć!
Oskar dla tego filmu to faktycznie smiech na sali... Szkoda że nie na sali filmowej w trakcie seansu, ja byłem zażenowany.
zgadzam się, poza tym Leo jest trochę za stary do tej roli i trochę mnie to raziło, kiedy to oglądałam. i ta ciągła rozpusta, można było to pokazać inaczej, bardziej zachęcająco...
Właśnie te sceny są pokazane jak jest naprawdę... specjalnie nie są ''ubarwione''. Są tak niesmacznie pokazane, aktorzy tak grali poniewąż ten film własnie taki ma byc. Prawdziwy...
być może ma to swoich odbiorców. dla mnie to było za słabe i płytkie. można to było zrobić lepiej. prawdziwością mnie to też nie porusza.
Ten film był tak do dupy, że wyłączyłem po 15 minutach.. Żadnego jeszcze filmu tak nie potraktowałem jak tego gniota. Nic ogólnie nie miałem do Di Caprio, ale dzięki temu filmowi zj..ał sobie u mnie reputacje.
Film dla ludzi irracjonalnie myślących i nie odpowiedzialnych. Narkotyki, alkohol, przemoc, hazard i to wszystko co najgorsze... szkoda że wojny tam nie pokazali...
fakt,nie zasłuzyl na jakąkolwiek nagrode. Kolejny zły film z diCaprio ( po Django,wielkim gatsby,incepcji, wszystkie te filmy tragiczne jak dla mnie były) ,nie dziwie sie ze nie ma nadal oskara. Nie cierpie takich filmów bez celu,o niczym i jeszcze dłuzy sie jak flaki ciągnięte przez Maczete