Jedna rzecz... bo to chyba nie zostało wyjaśnione. Jak dziadek znalazł się w tym pokrowcu na
kontrabas, przecież zamknęli go w toalecie?
To nie było wyjaśnione, a sam Smarzowski w jednym z wywiadów przyznał, że nie wie jakim cudem dziadek znalazł się w futerale – pozostawia to do interpretacji widzom. Tak samo jak nie wyjaśnione jest, kto właściwie zabrał Wojnarowi resztę kasy. To, że w ujęciu poprzedzającym pojawia się samochód księdza, o niczym jeszcze nie świadczy.
No tak, ten telefon Wilczaka. To ciekawe czemu Smarzowski tak powiedział w wywiadzie skoro, ten telefon wyjaśnia wszystko ;)
Pewnie było tak że jeden z tych jego osiłków chciał się okrutnie po tym bigosie wysrać, a że silny to wywalił te drzwi - tak znaleźli dziadka. Zgasło potem światło - wtedy mogli go bez problemu przenieść.
Dla jaj wsadzili mu jeszcze do ręki komórkę :D
„Pierwsze pytanie będzie zaskakujące - skąd dziadek wziął się w futerale na kontrabas?
Wojciech Smarzowski: Ten film miał bardzo dużo projekcji i do tej pory nikt na to nie zwrócił uwagi. A ja myślałem o tym już na etapie scenariusza. Jest to celowy zabieg. Założyłem sobie, że dobrze w filmie czegoś nie dopowiedzieć, czegoś, co jest poza głównym wątkiem. To zaskoczenie, że ktoś o to zapytał, bo już myślałem, że nikt na to nie zwróci uwagi.”
Smarzowski o „Weselu” – http://kobieta.interia.pl/gwiazdy/wywiady/news-smarzowski-o-weselu,nId,393891
Może kolejne „pytanie” dziennikarki, Magdaleny Voigt, pomoże ze zrozumieniem? „Wytłumaczyć można to sobie także jak u Wyspiańskiego – jak szopkę, w której bohaterowie pojawiają się, znikają, znów pojawiają, następuje pewien „kołowrót”, w którym logika zdarzeń nie jest istotna, nie jest konieczna”.
Wesele Smazia to nie film o ludowych gusłach jak u Wyspiańskiego. Poza tym można wytłumaczyć normalnie przeniesienie Dziadka - żadna fantastyka.
Jajko mądrzejsze od kury, czyli w tym wypadku – od reżysera. To, że odbierasz film na najniższym poziomie, nie oznacza, że nie posiada on wyższych.
Wojciech Smarzowski: „Jak najbardziej. Wierzę, że ten film ma parę warstw. Ma tę najbardziej popularną, której widzowie przyjdą przyjrzeć się pewnej akcji, posłuchać nie najgorszych dialogów, i ma też kilka warstw "w tle" - jedną z nich jest warstwa prowokacji, kolejną jest warstwa obyczajowa. Tego, jako widz, oczekuję od kina - by film atakował mnie na kilku płaszczyznach, nie tylko na jednej, oczywistej”.
i dyskutować tu z takim:D karlolek91, daruj sobie tłumaczenie, bo jak dla typka istnieje podział tylko na kosmitów i "wszystko powinno być logiczne" to szkoda strzępić języka.
Reżyser ma czasem kaprys coś "odwalić", może to być np. przeniesienie dziadka do futerału. (ja osobiście obstawiałam cudowne ożywienie na koniec i wielką bure o to sfałszowanie dokumentów) taki moment jest dobrym przypomnieniem, że jednak oglądasz film, to nie jest paradokument żeby wszystko się zgadzało.