Rozkręcał się powoli, dopiero od momentu przybycia Ruth do uzdrowiska akcja stała się naprawdę ciekawa. Końcówkę śledziłem ze szczerym zainteresowaniem i dopingowałem parze małych bohaterów. Zakończenie mnie rozczarowało - niesprawiedliwe!
Film może mniej znany w twórczości Hoffmana, na pewno nie jest to arcydzieło. Jednakże jest to przyzwoity film wojenny z kilkoma poruszającymi scenami (np. wygłodniała Ruth na wsi, pobyt w getcie). Niestety, chwilami ciekawsze niż sam film okazały się wstawki autentycznych dokumentów z czasów wojny - wciąż mam przed oczami dwóch małych zapłakanych śpiewaków ulicznych...
Mimo momentami stereotypowego ujęcia tematu II wojny i niektórych naiwności (wątek Rachel jako Wehrmacht Helferin), dzięki wciągającej drugiej połowie i pięknej muzyce (melodia "Miasteczko Bełz") daję 6.