Hej, nie macie wrażenia, że reżyserka w pewnym momencie wystraszyła się na prawdę interesujących wątków? Ciągnie w nieskończoność teorię o tym, że Wanda Rutkiewicz żyje gdzieś w ukryciu. A nie ciągnie na prawdę interesujących wątków - czemu zostawili ją tam na pewną śmierć? Albo czemu tak na prawdę była nielubiana w środowisku? Czy faktycznie miała trudny charakter czy uraziła dumę wielkich maczo? Czy odcinając się od jej wypraw, alpiniści pogrążyli jej wielkie plany? Wątek tego, że nie pasowała do współczesnego wyobrażenia kobiety został tylko liźnięty. Film dobrze się ogląda, piękne zdjęcia, ciekawe archiwalne nagrania, świetny pomysł, ale jakby niedokończony.
wątek z jej rzekomym przeżyciem nie był pogłębiony, bo nic tam nie było do pogłębiania: to tylko efekciarski punkt zaczepiania niepoparty żadnymi przesłankami poza mistycznym ględzeniem. to zdecydowanie najgłupsza strona tego nierównego filmu
Myślę że film specjalnie zostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Jedno jest pewne, że bardzo jej zazdrościli i starali się zaszkodzić, szczególnie Wielicki, bardzo konfliktowy człowiek o wielkim ego. Po za tym chyba nie chodziło o to, żeby znaleźć odpowiedź czy Wanda nadal żyje, tego się nie dowiemy z żadnego śledztwa. Film raczej ma nam przybliżyć sylwetkę tej wielkiej postaci. Ciało Wandy Rutkiewicz pewnie spoczywa w lodach Himalajów ale dzięki takim filmom jej dusza jest wieczna. Mnie natomiast uderzyło jaka Pani Wanda była inteligentną osobą, zwróćcie uwagę na jej elokwencję. Wypowiedzi dzisiejszych znanych osób nie da się słuchać a Pani Wandy słucha się z taką przyjemnością. Polecam na YT program "100 pytań do" właśnie z Wandą Rutkiewicz.
Dokładnie tym urzekła mnie Wanda. Sposobem wypowiadania słów i to jak dobranych słów! Współczesne gwiazdy nawet nie stoją blisko Wandy i tego jak się ona prezentowała. Podczas spotkania z Kubarską padają słowa "nie chciałam żeby widz poczuł, że jest to niedokończone śledztwo". Stąd odejście od karmienia widza większą ilością informacji, które miałyby przeważyć na naszym postrzeganiu dalszych losów Wandy. Chcę wierzyć, że tak miało być. Mieliśmy poznać Wandę i zobaczyć ją samą, to co chciała pokazać sama (taka dzisiejsza instagramerka, nagrywająca swoje życie, wszędzie z kamerą). To nie śledztwo, więc nie powinno nam ciążyć brak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie "co z Wandą?". Aczkolwiek aptetyt na odpowiedź był spory
Wielicki taki konfliktowy niby, ale jakoś nie miał problemów z partnerami do wspinaczki. Jako kierownik wyprawy się nie sprawdził i dobrze o tym wie. Wanda w jednym wywiadzie mówi, że nie chciałaby się wspinać z kimś bezwzględnym, ale wydaje się, że ona sama kimś takim była. Albo robiło się to, czego oczekiwała, albo było się przeciwko niej. Była egocentrykiem w świecie, który wymagał współpracy i dlatego finalnie nikt już nie chciał z nią wchodzić. A jej wypowiedzi ciężko się słucha. Owszem, wysławia się bardzo ładnie, ale ton jej głosu pozbawiony jest jakichkolwiek emocji. Nawet kiedy mówi o ukochanym Kurcie, który zginął, brzmi jak robot. Tak samo kiedy opowiada o śmierci swojego brata- zero emocji, zerka tylko na osobę obok obserwując jego reakcję. Film przyjemnie się ogląda, bo wizualnie jest ładny, ale jest zwyczajnie nudny z utartą narracją w stylu 'biedna Wandzia- chłopcy nie chcieli się z nią bawić'. To już wiemy. Ale z tego filmu nie dowiecie dlaczego;)
Mnie film skłonił do poszukiwań, na YT jest dużo filmów o samej Rutkiewicz, także w większości nieprzychylnych jej. Owszem masz rację, była perfekcjonistką i pewnie miała trudny charakter ale gdyby taka nie była czy osiągnęła to wszystko? Po trosze musiała taka być, żeby się przebić. To, że Wanda mówi "jak robót" nie znaczy, że nie przeżyła tych strasznych wydarzeń, po prostu taka była, introwertykiem. W zasadzie w każdym wywiadzie zarzuca się alpinistą , że są egoistami i oni sami się z tym zgadzają. .Przypomnij sobie wyprawę zimową na K2, co się wydarzyło między Wielickim a Urubko? To już chyba taki sport. Co do wymagań Wandy w stosunku do innych uczestników to trochę tak jak w szkole, na lekcji nie lubimy wymagających nauczycieli ale w życiu dorosłym ich najwyżej cenimy bo dzięki nim coś się nauczyliśmy i pamiętamy do dziś. Film jest tylko liznięciem tematu zachęcającym do dalszych poszukiwań. Na plus dodam, że w moim kinie na seansie pełna sala :) pozdrawiam wszystkich miłośników gór :)
W filmie dokumentalnym znalezionym przeze mnie mówi ona o zdobyciu Everestu, w zasadzie tylko dzięki właśnie tym "złym" cechom go zdobyła. Chłopaki ją zabrali, żeby wspierała inną alpinistkę, która nie dawała rady. Zespół chciał, żeby Wanda ją niańczyła, jednak upór sprawił, że doszło do pierwszego w historii zdobycia tego szczytu :)
Tam również Wielicki był kierownikiem i ponownie nie sprawdził się w tej roli:) Chodziło mi o to, że nie miał problemów ze znalezieniem towarzyszy do wyprawy i partnerów do wejścia. Niewątpliwie charakter Wandy pomógł jej w osiągnięciu tego, co się udało osiągnąć, ale myślę też, że przyczynił się do tego, że nie udało się więcej, choć bardzo chciała. Była świetną alpinistką, ale chyba niezbyt fajnym człowiekiem. Na wyprawie nie miała być nauczycielem, tylko partnerem. I owszem- każdy z nich był egoistą o dużym ego, każdy jeździł dla własnego celu, ale większość z nich umiała wspierać się wzajemnie w ich realizacji i ze wzajemnym szacunkiem. Tego chyba brakowało Wandzie i dlatego brakowało jej kompanów i po każdej wyprawie były jakieś zgrzyty. I po prostu nie lubię tej narracjio zawistnym i zazdrosnym świecie bez refleksji nad nią samą:) U mnie również sala pełna i to cieszy- nie brakuje miłośników gór i historii naszych himalaistów:) pzdr!
Jeszcze tylko dodam, to moje osobiste zdanie po wielu latach obserwacji ale chłopakom łatwiej grać w zespole niż dziewczyną, już taka nasza natura :) widać to fajnie na filmie "Jurek", że tam wysoko w górach mieli też dużo zabawy. Pzdr
Dokładnie tak. Dość mocno interesowałem się tematem Wandy Rutkiewicz i ze wszelkich relacji himalaistów, dokumentów o niej, wychodzi to, co napisałeś - samo środowisko nie jest święte, mnóstwo tam osób z wielkim ego, egoistycznych, trudnych w obyciu, ale ... Wanda od wielu z nich była jeszcze gorsza. Manipulowała, kłamała, oszukiwała by osiągnąć własne cele, partnerzy wspinaczkowi zupełnie się dla niej nie liczyli. Była osobą zimną i konfliktową. Robi się jej często laurkę, no bo to wybitny sportowiec i równocześnie kobieta - tak, to prawda, ale niechęć środowiska do niej nie brała się z zawiści, a z tego jak nieprzyjemną osobą ogólnie była.
To prawda. Dobrze się słucha jej głosu, który trochę przypomina głos Grażyny Szapołowskiej.
Nie widziałem dokumentu, ale słyszałem, że zwyczajnie uparła się, żeby nocować w strefie śmierci, czyli ponad 8000 metrów. Na takiej wysokości człowiek przebywa najkrócej, jak to tylko możliwe. Spędzenie tam nocy, spanie, to pewna śmierć. Ale ona tak postanowiła. I co inni mieli zrobić? Zabrać ją siłą czy zostać z nią i też umrzeć? Ona zwyczajnie przeceniła swoje możliwości. Być może przez niedobór tlenu nie była w stanie trzeźwo myśleć. To się często zdarza na takich wysokościach.
Nie widziałem dokumentu, ale słyszałem, że zwyczajnie uparła się, żeby nocować w strefie śmierci, czyli ponad 8000 metrów. Na takiej wysokości człowiek przebywa najkrócej, jak to tylko możliwe. Spędzenie tam nocy, spanie, to pewna śmierć. Ale ona tak postanowiła. I co inni mieli zrobić? Zabrać ją siłą czy zostać z nią i też umrzeć?
Mam wrażenie że ideą było pokazanie WR pozytywnie, o złych cechach/opiniach tylko symbolicznie wspomniano, a i tak to wystarczyło aby zburzyć obraz laurki i zainteresować widza poszukiwaniem innych opinii i faktów. Najbardziej nużące było mistyczne bajanie o tym że WR żyje. Romantycznie i naiwnie.
Zgadza się, film generalnie bez ładu i składu. Powiedzmy to w końcu wyraźnie i bez niedomówień. Wanda Rutkiewicz zamarzła w śnieżnej grocie na szczytowej grani Kanczendzongi i jej ciało spoczywa tam po dziś dzień. Dorabianie teorii że może zeszła ścianą w dół, potem przeszła przez przełęcz za którą spotkała pasterzy jaków, którzy ja nakarmili i potem dotarła do żeńskiego klasztoru gdzie się schroniła, jest tak głupie i naiwne że aż boli. Przecież mówimy o wyczerpanym człowieku biwakującym bez pożywienia na 8000mmpm. Film nie wnosi nic nowego, żadnych dowodów na poparcie tych teorii, tylko prywatne dywagacje że gdyby coś tam to może by jej się udało przeżyć. Film miałby faktyczną wartość gdyby odnaleziono Wandę żywą lub martwą lub przynajmniej kogoś kto ją widział po tamtej nocy na 8000m. Tego jednak tu nie ma... Film zrobiony tylko po to by się pochwalić odnalezionymi materiałami z prywatnego archiwum.
"uraziła dumę wielkich maczo" - najłatwiej tak właśnie powiedzieć. Bo tak cie nauczono myśleć.
A weź się zastanów, dlaczego jej tak nielubiano w środowisku? Czyżby dlatego, że była uczciwa, przyjacielska i pomagała innym? Czy może dlatego, że taka nie była?
Odrzuć to, co głośno woła mainstream, a posłuchaj tego, co po cichu do ucha szepcze logika...
Zgoda, bo kobiety też jej nie lubiły, więc to nie "ci źli mężczyźni".
Co do "samolubnych mężczyzn" - Wanda układała historię o złych mężczyznach - taka narracja jej pasowała, to był taki feministyczny, mały bzik.
Ale z drugiej strony - nie musiała być lubiana przez inny, nawet kobiety, co za przymus bycia lubianym?
Tylko pytanie czy była w ten sposób szczęśliwa? Może nie?
Nie zgadzam się. Te same kobiety, które może i za Wanda nie przepadały przyznawały, że mężczyźni ze środowiska wspinaczkowego byli zawistni, bo „baba ukradła im Everest” ;) oczywiście nie wszyscy, ale niestety niektórzy tak reagowali. A zachowanie Wielickiego i innych po Annapurnie podważające jej wejście na szczyt było objawem koleżeńskiej postawy? Zamiast się cieszyć, że ktoś z Polski zdobywa sukces to się świnie podkłada, słabe.. Wiele osób mówi że Wanda miała trudny charakter, ale większość himalaistów z dużymi sukcesami ma i samo środowisko to przyznaje. Nieważne czy kobieta czy mężczyzna, himalaiści mają trochę specyficzne charaktery, żeby pchać się w te góry, ryzykować własne życie, przekraczać granice niemożliwe dla większości. Wanda przynajmniej była na tyle uczciwa, że świadomie nie założyła rodziny bo zdawała sobie sprawę, gdzie może ją zaprowadzić jej pasja i czym się skończyć. Szacun