i się przeraziłem, że tyle ludu nie kuma o co biega w tym filmie.
Chyba, ze większość z nich oglądała go w nocy kiedy "mózg śpi" ale nawet jeśli to i tak ten film do skomplikowanych nie należy.
Nie oszukujmy się "Lost Highway" to to nie jest, już bardziej "Four Rooms" gdzie są cztery niezależne od siebie historie, które łączy ta sama postać i delikatnie przeplatające się wątki :)