W swojej liryczności przypomina Nomadland i wbrew pozorom wykluczenie dodatkowych bohaterów robi mu dobrze. Wspaniałą przyroda, która wręcz wzrusza, bohater w którym każdy widzi siebie i Cupcake, ktora roztapia najtwardsze serca. Wszystko połączone z zapierającymi dech ujęciami i wspaniałą muzyką. Chciałoby się tylko dłużej słuchać autorów i powstawaniu filmu.