opowieść o emocjach, więzi i szczerym uczuciu pomiędzy małą dziewczynką i jej nianią. I jeżeli możemy mówić tak o doświadczeniach dziecka w wieku przedszkolnym to jest to swoisty coming of age. Bo to też film o rozstaniu, o małych albo tych większych życiowych lekcjach, które powodują, że wyzbywamy się dziecięcego egoizmu. Ale też o tym jak delikatne i wymagające uważności są uczucia dziecka. Jak pojawienie się nowego członka rodziny (niemowlaka) jest trudnym przeżyciem, ile z tym wiąże się lęków przed utratą miłości. I jak właśnie wtedy nie wolno odstawiać starszego, ale jeszcze przecież małego dziecka na boczny tor. Doskonała rola malutkiej dziewczynki grającej Cleo.
Jak zwykle,nic dodać,nic ująć,jak to zwykle u Pani.Polecam inny starszy francuski film z 1996r "Ponette" z równie dobrą rolą małej dziewczynki w roli głównej.
Uważasz, że to w porządku, że poświęcała swoją uwagę jednemu dziecku a tak bardzo zaniedbywała własne? Gdzie sens? Starsza córka w mocno niechcianej ciąży, bez pracy, bez perspektyw, zaniedbuje naukę; syn awanturnik i złodziej, zaniedbane jakieś budowlane inwestycje i to także jest krzywdzące dla tych ludzi, którzy dla niej pracowali. Potem następuje proza życia i dziewczynka jest pozostawiona pod opieką niezrównoważonego synka. Zrobiłabyś tak? To jest szczere uczucie? Raczej takie, które oziębło, spowszedniało. Jakaś forma większa lub mniejsza sentymentu lub potrzeby finansowe dyktowały nianią, więcej chyba nie. Reszta to pozory uczuć, słowa bez pokrycia.
Absolutnie się nie zgadzam. Ta kobieta, jak wiele innych pojechała do pracy, aby finansowo pomóc swojej rodzinie. Co miała zrobić? A związek z Cleo był mądry, szczery, prawdziwy i autentyczny. Dostała od swojej niani tyle miłości i mądrości, że większość dzieci nie ma szansy dostać tego od swoich rodziców.
Tak, zaniedbała. Wyjechała do pracy, bo chciała zapewnić im lepszą przyszłość. Nie wyszło. To teraz ją zlinczujesz, że zła matka?
No widzisz, leniwa córka z brzuchem, chłopak łobuz jakich mało. I uznałaś, że to warto było dla obcej dziewczynki. Nie można stara się o czyjąś lepszą przyszłość zaniedbując teraźniejszość. Zburzyła fundament wychowania. Tak nie robią "dobrzy" rodzice. Zwyczajnie.