PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10055350}
6,1 14 tys. ocen
6,1 10 1 13890
6,5 23 krytyków
Uśmiechnij się 2
powrót do forum filmu Uśmiechnij się 2

Jak myślicie - czy scena śmierci bohaterki to pokonanie diabła czy rzeczywiście powtórzyła los poprzedników? Ja się już pogubiłam w połowie niestety...

ocenił(a) film na 5
ithinkthattoo

Moim zdaniem demon zwyciężył i opętał ludzi co byli na widowni na koncercie

ocenił(a) film na 8
ithinkthattoo

W mojej ocenie jest to powtórka z rozrywki. Choć zastanawiam się, od którego momentu było urojenie, a prawdziwe wydarzenie. Tzn. czy Skye była w tej klinice, czy tak na prawdę demon przejął ją w tej scenie ze szczoteczką i chęcią wyjazdu.

ponczi88

Od momentu pojawienia się Gemmy w filmie. Przecież powiedziała przez telefon jak jechała w samochodzie z drugą Gemmą, że nie widziała jej od roku.

BruceD

Niekoniecznie. Po prostu ta scena, gdzie Gemma dzwoni i mówi, że od roku nie gadały mogła być halucynacją

DontLookAtMe

Dla mnie moja wersja jest nieco sensowniejsza. To wyjaśnia końcowe zachowanie Morrisa.

BruceD

Ale końcowe zachowanie Morrisa mogło być też majakiem :) Do tego demon zyskuje władzę na umysłem ofiary stopniowo, więc kłóci się to z tym, ze ciągle podrzucał jej fałszywy obraz od samego początku.

DontLookAtMe

W pierwszej części ofiara nie traciła poczucia czasu i nie zapominała co robiła. A przy Gemmie miało miejsce to aż dwukrotnie.

BruceD

No tak, ale wcale nie musi to oznaczać, że był to demon. Czysta spekulacja. Poza tym, skoro Gemma była demonem już od samego początku, to po co witała się z matką Skye, która demona widzieć nie mogła? Można też spekulować, że skoro Skye oraz Lewis tracili poczucie czasu i zapominali co robili, a obydwoje mieli problem z uzależnieniem od dragów, to właśnie to, w połączniu z opętaniem może być przyczyną. Tak długo jak sam reżyser się nie wypowie, to wszystko jest jedynie domysłami i obstawianiem. Nie ma tutaj niczego, co można brać za pewnik.

DontLookAtMe

Jeśli wszystko od początku było iluzją, to mogły ze sobą rozmawiać. Poza tym, po tej straconej nocy, jak jej matka wpadła do mieszkania, to chyba ona nawet Gemmy nie zauważyła. Tutaj mogę się mylić, bo byłem nieco zmęczony jak film oglądałem i takie drobiazgi czasami mogły mi umknąć. I ten film to można dosłownie interpretować na swój sposób. ogólnie postępowanie tego demona jest nieco inne niż 1-szej części.

BruceD

Tak, ale kiedy Gemma witała się z jej matką, to Skye nie było już w pokoju, więc czyj punkt widzenia by to był? Do tego, to że nie odpowiedziała, nie musi znaczyć, że jej nie widziała, bo po chwili już zmieniła się scena.

DontLookAtMe

Teraz to już szukasz na siłę potwierdzenia swojej teorii. Większe kwiatki są w filmach gdzie nacisk jest na realizm. Tak naprawdę to te halucynacje mogły pojawić się w dosłownie każdym momencie. Ty masz swoje dowody na swoje racje i ja mam na swoje. Faktem jest, że w pewnym momencie demon przejął nad nią całkowitą kontrolę (i to na długo przed sceną w klinice) i na dosyć wczesnym etapie. Bo matka jak i jej znajomi nie wykazywali żadnych oznak niezadowolenia na koncercie jakby te wszystkie akcje jakie odwalała nie miały miejsca, tylko szczerze ją dopingowali. I miała także założony strój, który jej się nie podobał.

BruceD

Aha, bo ty nie szukasz. No ale rozumiem, że tylko tak potrafisz odpowiedzieć na ten argument, taki cherry picking. Demon stopniowo nabiera władzy nad swoją ofiarą. Tak było w pierwszej części, tak mówi też Morris i widać to w filmie - wszystko nabiera tempa po tym jak demon, jako grupa tych ludzi, nawiedza ją w apartamencie i 'infekuje' ją jeszcze bardziej wsadzając jej rękę w usta. I od tej chwili aż do finalnej sceny wszystko jest halucynacją - pobyt w szpitalu, zadźganie matki, ucieczka, telefon od Gemmy, który jeszcze bardziej pomieszał jej w głowie i spotęgował poczucie bezradności, próba realizacji planu Morrisa. A co do dopingu - po prostu widzieli ją na scenie i wierzyli, że wszystko będzie dobrze, miała za sobą przecież już wcześniej ciężkie przeżycia, wypadek samochodowy, uzależnienie i wtedy też ją wspierali.

DontLookAtMe

Nawet nie wiadomo czy Morris jest prawdziwy.

BruceD

Może nie być, ale to wiele nie zmienia w tym, co napisałem. Natomiast, jeśli założymy, że praktycznie od samego początku wszystko jest iluzją, to abstrahując, że jest to odejściem od koncepcji z pierwszej części, to jest to po prostu bez sensu i scenariusz jest słaby. Liczę, że reżyser się wypowie po jakimś czasie i zdradzi tajemnicę.

DontLookAtMe

A z kolei jakby halucynacje były pod koniec filmu, to byłaby kalka 1-szej części. Już fakt, że te uśmiechy były bardziej agresywne niż w pierwszej części oraz to, że nagle pojawił się ich tłum to już jest jakieś odejście od koncepcji. W pierwszej części bohaterka była jedynie straszona przez uśmiechy (chyba jedynie ten pacjent coś tam działał, szczerze to nie pamiętam), a tutaj prawie każdy ma fizyczny kontakt.

ocenił(a) film na 8
BruceD

mi się wydaje, że Morris był prawdziwy (po co demon miałby zdradzać siebie, jak to działa), że tamten moment to była taka krytyczna chwila, o której wspominał sam Morris, że Naomi straci całą kontrolę.

ponczi88

Jeśli Morris był halucynacją, to znaczy, że Skye robiła co demon chciał. A nie ma lepszej psychicznej tortury niż dawanie nadziei by potem ją odebrać.

ocenił(a) film na 8
DontLookAtMe

Tu bym się zgodziła tylko skoro od momentu tej ręki wszystko było iluzja, to dlaczego Gemma była dużo wcześniej, a potem się okazuje że jej w ogóle nie było u bohaterki??

fairy_fw

To także poruszyłem w swoich wypowiedziach

ocenił(a) film na 8
BruceD

Jak to nie? Przecież w pierwszej części zabiła kota i zapakowała jako prezent i tego nie pamiętała.

ocenił(a) film na 8
BruceD

Wątek Gemmy pojawił się dużo wcześniej i przeplatał z prawdziwymi wydarzeniami. Chodzi mi bardziej o finałowe wydarzenia.

ponczi88

Tak naprawdę nie wiadomo, w którym momencie zaczęły się halucynacje. Ja uważam, że od momentu pojawienia się Gemmy. Nie wiadomo co było prawdą.

BruceD

Mi się wydaje, że halucynacje zaczęły się od sceny przed lustrem w garderobie, ten strój jej nie pasował, że będzie widać blizny, a bohaterka później budzi się na scenie na końcu w tym samym stroju co chciała zmienić, tak jakby wszystko działo się w jej głowie po akcji z tym lustrem co stał za nią ten koleś co się zabił, co brała od niego prochy na początku.

ocenił(a) film na 8
antena696

Też tak uważam

ocenił(a) film na 5
BruceD

Ja jeszcze twierdzę, że halucynacje mogły się pojawić od tej sceny, gdzie atakuje ją "grupa" tancerzy. Czyli mamy halucynacje od momentu obudzenia się w klinice i "zabiciu "matki przez bohaterkę.

ithinkthattoo

skoro wbiła sobie mikrofon w oczodół, to jak myślisz?

drill90

Tutaj nie ma niczego do interpretacji. xd

ocenił(a) film na 8
ithinkthattoo

Film fabularnie jest zakręcony, ale końcówka taka sama jak w części 1. Nie wiadomo w którym miejscu zaczynają się halucynacje i co było prawdą a co nie i to jest najlepsze w tym, jeśli po filmie trzeba go rozkminiać to znaczy, że był dobry. Demon działa inaczej, jest bardziej agresywny ale mi to nie przeszkadzało, biorę to jako podatność jej psychiki po prochach i całości wydarzeń. Na końcu demon wygrał, może sam fakt tego że trafiła mu się możliwość zainfekowania takiego tłumu sprawiała, że był nakręcony. Dla mnie mogą śmiało kręcić część 3 bo ta była świetnie nakręcona i zagrana

TreVayne

Nie, to że trzeba się domyślać po seansie wszystkiego, bynajmniej nie oznacza, że film był dobry, a ten film jest tego najlepszym przykładem.

ocenił(a) film na 7
ithinkthattoo

Końcówka to mocno zerżnięcie pomysłu z końcówki "Truth or Dare". W sumie cała koncepcja Smile (i I wszej i II części) jest mocno zerżnięta z "Truth or Dare" tylko "Smile" jest zrobione bardziej "na bogato".

ocenił(a) film na 5
keyt_karr9

Bingo! :)

Arlic

Cały film jest poprzeplatany halucynacjami. Niektóre rzeczy były prawdziwe, inne były fałszem. Gemma nigdy jej nie odwiedziła, nawet jak się witała z jej matka, to tylko ona powiedziała: Cześć Elisabeth. 
Za każdym razem jak się pojawiał uśmiech, oznaczał wrzucenie halucynacji.
Morris istniał, kiedy spotkali się w barze, powiedział jej że to jej ostatnia szansa spróbować go powstrzymać zanim demon przejmie całkowita kontrolę nad jej psychika.
Czytając tyle bzdurnych komentarzy, zastanawiam się po co niektórzy ludzie oglądają tak "skomplikowane" filmy. Polecam Wam "Dziki Robot".
Film w kategorii horroru TOP.

ocenił(a) film na 6
devils42

Czy koncert się odbył faktycznie czy to byly jej halucynacje?

ocenił(a) film na 8
devils42

Dziki robot wg mnie jest najlepszą kreskówką 2024 ;⁠)