dostałoby 10/10:D A tak 9/10. Choć gdybym oceniał w 1957 roku to dyszka byłaby na pewno. Teraz, mimo swoich 50 lat (piszę o filmie, nie o mnie:D) dalej bardzo się podoba i zapada w pamięć:) Gorąco polecam!
szczerze polecać można,
oddychać Szekspirem trzeba
no uwielbiam wypada
czarno-białe filmy wystarczy chcieć
gdzie kolory?
nie tu, chyba że widzieliście podkolorowaną wersję...
świetny ,wychowałem się na ty , pamiętam czasy ,keiedy w tv puszczali takie filmy o normalnych porach.............w ogóle puszczali:)
To faktycznie arcydzieło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Właśnie skończyłem oglądać ten film i jestem pod wielkim wrażeniem. Pierwsza udana filmowa adaptacja sztuki Szekspira. Rewelacyjny pomysł Kurosawy na przeniesianie akcji do feudalnej Japonii. Podoba mi się pod każdym względem, ciężko się do czegoś doczepić. Jedynie mogę powiedzieć, że zabrakło momentami brutalności,...
więcejTo najbardziej fascynujący Szekspir na ekranie oraz jeden z najbardziej wstrząsających i ponurych filmów, jakie zdarzyło mi się widzieć. Kurosawa doszedł do tego przez maksymalne oczyszczenie. Na rzecz własnego scenariusza zrezygnował z Szekspirowskiego tekstu, przez co kwestie bohaterów zostały ograniczone do...
jedna z najslynniejszych ekranizacji szekspira, takze jeden z najlepiej wyrezyserowanych filmow kurosawy i jeden z nielicznych jego obrazow, za ktorym nigdy szczegolnie (co nie znaczy, ze w ogole :)) nie przepadalem. glownie dlatego, ze w przeciwienstwie do chociazby 'ran' wiecej tu typowo szekspirowskiego dramatu niz...
więcej"Zrezygnowano m.in z pokazania najazdu Norwegow". No,tak w Japonii wygladaliby dosc dziwnie, choc helmy w sumie mieli podobne;D:D:D.
to, czy by jego „Makbet” wyglądał właśnie w ten sposób? Tego nigdy się nie dowiemy. Pozostaje nam jedynie delektować się tym kąskiem. Mamy do czynienia z thrillerem owianym szarpaną, porywającą klimat muzyką. Forteca spowijana mgłą, osamotniony bohater zmagający się z fatum.
Jego cierpienie było...
to mój ulubiony film kurosawy- wręcz mistrzowski. ma świetny klimat, toshiro mifune w roli głównej i wysmakowane zdjęcia- jak dla mnie to kwintesencja kina kurosawy. a przy tym udowadnia, że szekspir jest ponadczasowy.
Weź klasyczną książkę, najlepiej autora znanego na całym długim i szerokim świecie, zmień realia (czas bądź miejsce akcji), usuń kilka stron, dodaj kilka wersów. Recepta znana, coraz częsciej zresztą spotykana. Efekty? Różne.
W tym wypadku efekt fenomenalny. Wszystko za co kochamy Shakespeara, wszystko za co kochamy...
Tak jak większość filmów Kurosawy jest to film niezwykły. Składa się z wielu zapadających w pamięć obrazów. Niewątpliwie największe wrażenie robi "marsz lasu" oraz śmierć bohatera od setek strzał.
Adaptacja "Makbeta" dokonana przez Kurosawę i przeniesiona w realia feudalnej Japonii. Jedna z najlepszych interpretacji dzieł Szekspira. Kurosawa zresztą był zachwycony jego dramatami, mimo iż, tak jak w Tronie we krwi dokonywał czasem drobnych zmian, "przystosowując" utwory Szekspira do tematyki bardziej zrozumiałej...
więcej
Ogladalem ten film w nieczynnym juz kinie STUDIO we Wroclawiu.
Najmienijsza sala, zapelniona w calosci i Kurosawa. Kopia byla strasznie stara, dziwiek sie rwal, az w polowe tasma urwala sie.Operator wykazal sie nielada zdolnosciami i w piec minut usunal usterke.
Stworzyli kilka wspaniałych filmów, mimo że tak bardzo oddalonych kulturowo i mentalnie o nas robią przeogromne wrażenie, szokują okrucieństwem i krwią ktora wręcz wylewa sie z ekranu, a i tak maja jakąś poezję.
Reżyser nie jest doceniany w Japonii ( która uwielbiam) tak jak na zachodzie ale naprawdę warto obejrzęc. Lektora krótka Makbet i Romea i Julia o żarowa mnie Juz w szkole. Co za piękny język! UK to ma prawdziwych pisarzy i to nie tylko Szekspira. Wracając do filmu... Pozazuje naturę ludzka i Rzadze władzy co jest...
Oglądając "Ran" Kurosawy, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, "7 samurajów" oceniłem na tyle ilu ich było +1 :P a tutaj długo się zastanawiałem czy nie
dać nawet 6 :/ Może dlatego, że "Króla Leara" nie czytałem, a "Makbeta" już tak i wiedziałem jak to się skończy? Pierwsza i ostatnia scena z wiedźmą jak
najbardziej...
Zbyt teatralny, umowny, archaiczny i niesubtelny. Kurosawa w pigułce: aktorzy biegają po starych, drewnianych chałupach, mając na sobie szmaty z azjatyckiego lumpeksu. Drą się przy tym niemiłosiernie, wykrzywiają gęby i mówią albo tonem nijakim, pozbawionym emocji, albo wściekłym, albo ewentualnie smutnym. W tle...