PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=487478}

Tron: Dziedzictwo

TRON: Legacy
2010
6,6 96 tys. ocen
6,6 10 1 96202
5,5 28 krytyków
Tron: Dziedzictwo
powrót do forum filmu Tron: Dziedzictwo


Nie, ale serio. Dlaczego ten film nazywa się Tron? Jak dobrze pamiętam z pierwszej części, Tron był programem stworzonym przez Alana. Tron ‘walczył za użytkowników’ i był jednym z głównych bohaterów. Logicznym więc było, że w jedynce Tron cały czas brał udział w akcji. Niestety, ale twórcy ‘Trona’ Legacy, chyba zapomnieli o tym fakcie. Bo gdyby tego nie zrobili, to główny bohater z jedynki (od którego imienia zresztą wziął się tytuł) nadal byłby głównym bohaterem, albo przynajmniej drugoplanowym – a nie trzecioplanowym. Ale skoro liczbę scen z Tronem można policzyć na jednej ręce (a jeśli chodzi o czas to chyba 5 minut) to film powinien nazywać się ‘Flynn’s Legacy’ albo ‘Legacy of Flynn’. A gdyby mieli choć trochę wstydu, to nazwaliby go ‘Nielogiczny film nudnej akcji, bez najmniejszego Pierd0lnięcia.’
Nie chce mi się rozpisywać na temat wręcz kretyńskich dialogów, słabej reżyserii, idiotycznego scenariusza pozbawionego fabuły, czy drewnianych aktorach. Dlatego 'BARDZO MOCNO' skupie się na tym co mi się podobało. A podobały mi się dwie rzeczy. Muzyka Daft Punk i scenografia.

Ps
Nie wiem czy to w ciemna city tak gówniane mieli kopie – czy też technologię, ale ten film miał bardzo mało scen 3D – a nawet jak były… to były kiepskie.

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

Cinema City ma gówniany sprzęt :|
co prawda nie wiem jak jest w innych kinach, ale jeżeli oni dają filmy w technologii 3D to ja jestem CLU ;)

ocenił(a) film na 4
diana6echo

co prawda do prawda. Cinema city to jest skończone szambo...

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

To chyba nie to bo patrząc na wypowiedzi to efekty 3D w tym filmie są raczej słabe.

ocenił(a) film na 7
helsinger

ale jeśli oszczędzają na technologii (a tak jest chociażby w przypadku dźwięku) to to wpływa też na efekt 3D, bo z tego co wiem, to ten film był, tj sceny w 3D były serio kręcone w tej technologii a nie były konwersowane na dany format z 2D jak miało to miejsce w przypadku Clash of the Titans - efekt końcowy - oba filmy pod względem tego czy-de wypadają nijak, żeby nie napisać, że miernie.. ba, nawet Avatar w CinemaCity wyglądał gorzej niż na ekranie monitora (żeby nie było - kupne dvd a nie jakiś ripoff z neta)

ocenił(a) film na 4
diana6echo

Avatara nie widziałem, bo po zwiastunach się skapnąłem, że film beznadziejny, ale znajomi mi mówili, że efekty 3d naprawdę dobre były...

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

ta ta.. chodziło jedynie o uzyskanie głębi obrazu
tylko co mi po głębi obrazu gdy film jest średni?

ocenił(a) film na 4
diana6echo

Ja tam avatara nie mam zamiaru bronić, tylko mówię, że podobno dobre 3D było. Tak jak wcześniej powiedziałem, po zwiastunie już wiedziałem, że nie mam co oglądać tego badziewia.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
janko_bzykant_

Skoro retoryczne to wszyscy jesteśmy matołami...NIE WCISKAJ KITU I NIE ZAKŁADAJ TEMATU OZNAJMIAJĄC PÓŹNIEJ WSZYSTKIM,ŻE PYTANIE "CZEMU...URWAŁ" JEST RETORYCZNE.Lepiej pieprznij sie w łeb,i nie uzywaj "zagrywek stylistycznych" jesli nie umiesz ich wykorzystac w odpowiednim momencie.

ocenił(a) film na 4
pinker_2

Nie wszyscy, bo niektórzy zrozumieli ironię i nie starali się wytłumaczyć sensu tytułu. Średnio inteligentny człowiek w wieku 16-17 lat bez najmniejszego problemu powinien wyciągnąć z mojej wypowiedzi odpowiedni wniosek. A jest nim moja krytyka twórców Trona Legacy za to, iż w filmie nie ma najmniejszego sensu. Nie wspominając o praktycznym pominięciu głównego bohatera z jedynki, od imienia, którego wziął się tytuł.
Skoro już wytłumaczyłem tą 'zawiłą intrygę', zaproponuje ci, żebyś sam 'pieprzną się w łeb'.

ocenił(a) film na 7
shamar

haters gonna hate.

shamar

Ale po co ta agresja?

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

tak, design pierwsza klasa. chętnie bym sobie urządził mieszkanie jak Flynn i nosił jego świecące ciuszki.
jak już pisałem, postać Trona została sponiewierana totalnie.
geneza powstania nazwy TRON ma parę hipotez: że to ostatni człon wyrazu elekTRON albo skrót od wyrazów TRace ON. mnie przekonuje ta druga hipoteza, bo program TRON miał być programem śledzącym (monitorującym) ruch w "gridzie" i działania "głównego programu sterującego". walka właśnie z tym "głównym programem sterującym" była treścią pierwszej części.

ocenił(a) film na 4
dzesio

Sponiewierany został nie Tylko tron ale także cała fabuła, której praktycznie nie ma... zresztą tak jak Trona...

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Może zapytam w drugą stronę - jaki tytuł nadałbyś kontynuacji filmu pt "TRON" biorąc pod uwagę, że pojawia się on w filmie, ale nie jest głównym bohaterem? Ciężko wymyślić dla tego filmu taki tytuł żeby jednocześnie wskazywał, że jest kontynuacją pierwszego Trona oraz (idąc tropem z pierwszej części) naprowadzał na to, kto jest głównym bohaterem.

ocenił(a) film na 4
Phoenix86

Już podałem przykładowe tytuły jak powinien nazywać się ten idiotyczny film. A co do 'wskazywania'... Druga część Batmana Nolana nazywa się The Dark Knight i jakoś nikt nie miał wątpliwości o czym będzie.

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

ale wiesz.. między batmanami Nolana jest rok, dwa przerwy, a tutaj masz 28 lat.. to prawie dwa pokolenia widzów. ba, trzy na upartego..

ocenił(a) film na 4
diana6echo

Nie ma to najmniejszego znaczenia. Tron jedynka, jest tak kultowym filmem, że jedynie pokolenie współczesnych 15 - 16 latków chyba o nim nie 'słyszało'.

janko_bzykant_

O w końcu ktos zapytał. TRON to tytył pierwszej cześci oczywiście. Tron to był program zrobiony przez Alana który miał chronić grid i działać poza kontrolą Master Control Program, i wypełniac rządania użytkowników, i monitorować przekazy do i z zewnątrz. A dlaczego tak się nazywał. Hmm, może przetoczę fragment wikipedii:

"Trony – w hierarchii anielskiej trzeci z kolei chór za Serafinami i Cherubami. Strzegą tronu Boga. "

A dlaczego anioły i co to ma wspólnego z filmem? Hmm, zapraszam do oglądnięcia pierwszej cześci. Druga cały sens i mitologię jedynki straciła.


Jest też hipoteza, że TRON to skrót od TRace ON, czyli włączenie programu debugującegy/śledzący. I rzeczywiście w jakimś tam systemie komputerowy tak się włączało go. Ale to nie moje czasy, żeby być pewnym.

ocenił(a) film na 4
baryluk

Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Ja nie pytam się co to znaczy Tron.

ocenił(a) film na 6
janko_bzykant_

A jednak powinno.Do takich wniosków w którym możliwe są tylko domysły ,każde informacja,nawet na temat znaczenia słowa "tron" jest ważna.

ocenił(a) film na 4
pinker_2

O czym ty do mnie rozmawiasz?

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

jeżeli chodzi o efekty to w IMAXie też były beznadziejne. w sensie, że nie było za bardzo elementów 3D oprócz cyfr odliczających :D to był czad! Za to nagłośnienie... wymiatało! wszystkie fotele się trzęsły przy niektórych scenach.

co do samego tytułu to także nie rozumiem dlaczego tak się zwie ten film. Niby Tron pojawia się w filmie, ale nie ma tutaj za specjalnie za wiele do gadania. myślę, że chodzi bardziej o podtytuł filmu, czyli Dziedzictwo, gdyż Flynnowie próbują jak gdyby ukończyć to co zaczął TRON.

janko_bzykant_

Dlaczego ten film nazywa się Tron?

„Tron: Legacy” to kontynuacja filmu „Tron” - zostawiono człon oryginalnej nazwy i dodano podtytuł. Tak się po prostu przyjęło robić, żeby ludzie mogli klarownie podporządkować przynależność filmu do danego cyklu/kontynuacji. Tak po prostu.

stąd np.: „Alien: Resurrection”, „Terminator: Salvation”, „Pirates of the Caribbean: At World's End”, „The Chronicles of Narnia: The Voyage of the Dawn Treader”, „Halloween H20: 20 Years Later”, etc.

a to czy kontynuacja jest dobra i dorównuje pierwszej odsłonie cyklu, to już naprawdę inna historia...

ocenił(a) film na 4
Renkart

Wszystko bardzo fajnie. Ale ja naprawdę nie pytałem się dlaczego ten film nazywa się Tron: Legacy. Tak jak już jednej osobie odpisałem, to było pytanie retoryczne. A cała moja wypowiedz ma charakter ironiczny.

ocenił(a) film na 6
janko_bzykant_

Może lepiej przedstaw swoje zamiary?Co chcesz osiągnąc,czego sie dowiedzieć.Renkart napisał,dlaczego film nazywa się tron.Nie wiem czy oczekiwałeś takiej czy innej odpowiedzi,czekam na twój post...

ocenił(a) film na 4
pinker_2

Nie założyłem tego postu po to, żeby się czegokolwiek dowiedzieć o filmie Tron czy o jego nieudanym sequelu. Napisałem go ponieważ chciałem wyrazić swoje niezadowolenie.

janko_bzykant_

Janko, ale to w tym wypadku nie ma znaczenia, czy się pytasz, czemu film nosi taki tytuł, czy nie. Wszak nie tylko Ty to czytasz. Baryluk przybliżył temat i bardzo dobrze. A że jako pretekst posłużył tu Twój wpis - to chyba nie jest nic strasznego.

ocenił(a) film na 4
candlekeep

Oczywiście, że nie jest to nic strasznego. Dlatego nie ganie baryluka za wyjaśnienie tytułu, tylko stwierdzam, iż najwyraźniej nie zrozumiał mojej wypowiedzi.

janko_bzykant_

a ja tam się zgadzam, ze film był kiepski. nie wiem czym tu sie zachwycac. rzeczywiście, muzyka fajna i scenografia ok - cos nowego, swiat komputerow, programów itp, ale nie rozumiem co poza tym mozna w filmie ocenic pozytywnie. a moze to po prostu kwestia upodobań i już.

janko_bzykant_

Chciałbym zauważyć, że - tutaj będzie SPOILER
SPOILER ALERT SPOILER ALERT

TRON to RIZLER ! ! !

OgnistyJoe

Poprawka RINZLER:>

ocenił(a) film na 4
OgnistyJoe

To jest oczywiste. Tylko co z tego?

janko_bzykant_

To z tego, że TRON i tak występuje w TRONIE i występował w TRONIE z 1982 roku, więc jakby zmienili nazwę na Flynn's Bad Time Stories, albo na Sean Flynn Escapade było by kiepsko, albo C.L.U - NPC reVolution, albo na RINZLER WHO WAS TRON ONCE UPON A TIME.. Lepiej już chyba, że nazywa się TRON i wszyscy wiedzą o co c'mon :p

ocenił(a) film na 4
OgnistyJoe

No właśnie o to mi chodzi. O co? O to, co już napisałem w głównym poście. Czyli o co? O to, że w filmie JEST Tron, ale przez 5 minut.
I tak naprawdę, jeśli nie zrozumiałeś głównego postu, to wcale nie chodzi mi o nazwę, która swoją drogą jest bezsensowna. Chodzi mi o kretynizm tego filmu. Nic w nim nie ma sensu, ale czego się spodziewać skoro praktycznie nie ma w nim fabuły.

janko_bzykant_

i w tym właśnie tkwi sęk. Ma fabułe, ale barzdo słaba i oklepaną. każdy film ma fabułę, ale niektóre właśnie nią się wyróżniają. a Tron nie należy do takich filmów. Ładny wizualnie i dźwiekowo. Nic więcej.

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Mylisz się mówiąc, że pierwsza część nazywała się TRON, dlatego że jej głownym bohaterem był TRON. Głównym bohaterem był Sean Flynn. Czepiacie sie takich głupich rzeczy, naprawdę.

ocenił(a) film na 8
Emilion

Poprawiasz ludzi a sam(a) walisz takie byki. Głównym bohaterem OBU części TRONa jest Kevin Flynn. Dylogia ta jest swoistą historią życia Flynna, jego sukcesu, marzeń o idealnym świecie i odniesionej później życiowej porażki, gdy uświadomił sobie, że jego wizja nie może się spełnić. Głównym bohaterem wcale nie musi być ten, który najczęściej pojawia się na ekranie, czego przykładem może być seria "Gwiezdne wojny" czyli opowieść o życiu i upadku Anakina Skywalkera (w częściach 4-6 Darth Vader był przecież postacią drugoplanową).

BTW. Kim jest Sean Flynn? xD

ocenił(a) film na 4
Angrenbor

-Mylisz się. Główny bohater / protagonista musi 'często pojawiać się na ekranie' - w przeciwnym razie nie jest głównym bohaterem..

-Gwiezdne Wojny nie są o życiu Vadera tylko:

a) O galaktycznych konfliktach zbrojnych
b) O mitologi przedstawionego wszechświata - moc i te sprawy.

Ciągnąc ten temat dalej:

I Epizod - główny bohater: Qui-Gon PLUS Obi-Wan
II Epizod - główny bohater: Anakin PLUS Obi-Wan
III Epizod - główny bohater: Anakin PLUS Obi-Wan
IV Epizod - główny bohater: Luke
V Epizod - główny bohater: Luke
VI Epizod - główny bohater: Luke

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Polecam więc obejrzeć jeszcze raz obie trylogie, bo najwyraźniej nie zrozumiałeś przesłania serii. Z Twojej wypowiedzi wynika, że opowieść o Anakinie jest jedynie pretekstem do ukazania na ekranie dużej rozpierduchy i piorunów strzelających z ręki. Rozpisałeś mi także postaci, z punktu widzenia których oglądamy wydarzenia w każdym z sześciu filmów. Ja jednak dalej będę upierał się przy tym, że "Gwiezdne wojny" to w gruncie rzeczy tragiczna historia doświadczonego przez życie człowieka, uwikłanego w polityczne przemiany otaczającego go świata. Nieoszczędzany przez los, Anakin tak bardzo bał się stracić ukochaną mu osobę, że był zdolny popełnić każdą zbrodnię. Przekonany o śmierci żony przez lata dokonywał okrutnych czynów, bo napędzany był go jego własny wewnętrzny ból, gniew i nienawiść do samego siebie i dopiero przed śmiercią, wskutek spotkania ze swoim synem, dostrzegł popełniony w młodości błąd.

Nietrudno dostrzec analogie do historii Kevina Flynna, bo choć bohaterem TRONa powodowały inne przesłanki, przez swoje działania odniósł tragiczną w skutkach klęskę. I wcale nie trzeba szukać tego sensu głęboko, wystarczy spojrzeć na opowiadaną w kolejnych częściach historię jako całość, niezależnie czy jest to dylogia TRONa czy wielka saga Gwiezdnych wojen.

ocenił(a) film na 4
Angrenbor

-Żaden epizod nie jest ukazany z punktu widzenia jakiejkolwiek postaci. Coś ci się pomyliło.

-Oprócz motywów czysto racjonalnych – realnych - postępowanie Anakina/Vadera, jest w większości kierowane poprzez siły nadprzyrodzone – nierzeczywiste – czyli przez ciemną stronę mocy. Zapomniałeś o tym, tak jak większość odbiorców, która nie rozumie sedna epickiej sagi Lucasa. Z tego powodu wielu uznaje scenę (Palpatine – Windu – Anakin) przejścia Anakina na ciemną stronę w trzecim epizodzie, za naciąganą i nierealistyczną.

-Anakin/Vader – jest pionkiem, który samodzielnie nie jest wstanie kontrolować swojego losu. Tak jak wcześniej napisałem, występuje on w roli głównego bohatera, tylko w dwóch najnowszych Epizodach. Jego losy przebrzmiewają w tle znaczących wydarzeń filmu i od czasu do czasu mają na nie wpływ – ale nie o decydującym znaczeniu. Nawet gdy zabił imperatora rzucając go w przepaść, nie dokonał niczego ponad uratowanie swego syna. Dlaczego?
a) Imperator i tak zostałby zabity przez eksplozję drugiej gwiazdy śmierci.
b) W serii komiksów ‘Dark Empire’, Imperator powraca do świata żywych. Właściwie to wcześniej nie umarł, tylko został pozbawiony ciała.

Natomiast w nowej trylogii:
Gdy uratował Palpatine’a przed Windu. Tutaj można się kłócić. Ta scena jest jedną z moich ulubionych z całej sagi. Wydaję mi się, że Windu znalazł się na rozdrożach dobra i zła. Gdyby zabił Palpatine’a sam pogrążyłby się w ciemnej stronie mocy. Uważam tak ponieważ zachowywał się jak mroczny jedi. Powiedział dokładnie to samo co wcześniej Palpatine - podczas pojedynku Anakina z Doku. Czyli: ‘On jest zbyt potężny by pozostawić go przy życiu’. Windu ewidentnie był manipulowany ciemną stroną mocy (Yoda wcześniej powiedział coś w stylu: ‘Ciemna strona mocy przesłania wszystko’) – dlatego oznajmił Yodzie co zakon musi zrobić żeby ‘uratować’ republikę. Jego planem było ‘tymczasowe’ odebranie władzy senatowi i przejęcie jej przez zakon – czyli praktycznie to samo co zrobił Palpatine na końcu trzeciego epizodu.

Pod żadnym pozorem nie można uznać Vadera/Anakina za głównego bohatera całej sagi. Z resztą nikogo nie można uznać za takiego. Gdyby brać pod uwagę fakt fizycznej obecności danej postaci w każdym epizodzie za czynnik decydujący, to za protagonistów można by uznać C3PO i R2D2.

Podstawowymi zagadnieniami obu trylogii są:
-Galaktyczny konflikt zbrojny.
-Mitologia/realia przedstawionego świata.


-Flynn ani w jedynce ani w dwójce, nie dokonał nawet jednego złego uczynku. Jako postać nie przeszedł wewnętrznej zmiany. Cały czas był ‘dobry’. Zatem nie jest bohaterem dynamicznym. Natomiast Anakin był dobry, potem stał się zły i mordował na potęgę. Na końcu znowu stał się dobry. Wniosek? Anakin jest bohaterem dynamicznym.
Czy teraz widzisz jak strzeliłeś sobie w stopę tymi irracjonalnymi porównaniami?

Ps
Nawet nie waż się porównywać Gwiezdnych Wojen do Trona: Legacy. Nie rób tego także z pierwszym tronem, gdyż również on w najmniejszej mierze nie dorównuje misternej fabule Star Wars. Saga Lucasa jest wbrew pozorom dość skomplikowanym dziełem.

ocenił(a) film na 8
janko_bzykant_

Mam wrażenie, że nawet nie chce Ci się spróbować zrozumieć, o czym mówię. Nawet nie przeszło mi przez myśl twierdzić, że Gwiezdne wojny są płytkie fabularnie. Przeciwnie, podkreśliłem tragizm całej opowiedzianej w filmach historii i dostrzegam różne jej płaszczyzny. Dlatego nie chce mi się spierać z Twoim postrzeganiem sagi, być może też patrząc z innej strony nawet masz rację. W to nie wnikam. Podejrzewam jednak, że będąc tak wyraźnie uprzedzonym do Trona, nie starasz się nawet dostrzec, że to także nie jest taka prosta opowiastka i podobnie jak Gwiezdne wojny, pod płaszczykiem baśni sf, ukazuje bogactwo znaczeń i podtekstów kreowanego świata.

Żeby nie było, że wycofuję się z braku argumentów, pozwól, że przypomnę Ci jedną scenę z bodajże I epizodu, która może być poparciem tego o czym pisałem. Yoda z rozmowie z Mace Windu wspomina przepowiednię, według której Skywalker ma przywrócić pokój w galaktyce. Tym samym dyskretnie podkreśla, iż to on odegra kluczową rolę w historii ich świata i na nim skupia spojrzenia zarówno bohaterów uniwersum jak i widzów przed ekranem.

Z mojej strony kończę dyskusję, bo nie jest to temat o Gwiezdnych wojnach i nie tu taką wymianę zdań powinniśmy prowadzić. Sam wspomniałem o nich jedynie do podkreślenia pewnych analogii do serii Trona, ale widzę, że w tej płaszczyźnie się raczej nie dogadamy, tym bardziej, że uciekasz się do takich nędznych sztuczek, jak groźby.

Z wyrazami, mimo wszystko, szacunku,
Angrenbor

ocenił(a) film na 4
Angrenbor

Jak będziesz chciał to sobie to przeczytasz, jak nie to nie.


-HAHA! Nie wytrzymałem jak to przeczytałem… Ej, ale gdzie ja ci tutaj grożę?
-Tron: Legacy jest nie tylko płytki, ale przede wszystkim idiotyczny. Tron jedynka również nie jest dziełem ambitnym, ale przynajmniej zapewnia dobrą rozrywkę. Nie wspominając o tym, że w roku 1980, gdy wyszedł ten film, to wyglądał FANTASTYCZNIE / ZNAKOMICE. Wyglądał jak coś z przyszłości. W tamtych czasach nigdzie nie widziano tak znakomitych efektów specjalnych - z wyjątkiem ‘gwiezdnych wojen’ i ‘odysei kosmicznej 2001’.

-Przepowiednia jest bardzo, ale to bardzo przewrotna – dlatego jest jednym z moich ulubionych motywów. Sam Yoda zasugerował, że mogła zostać błędnie odczytana. Moim zdaniem przepowiednia mówiła o Luke’u, który był Jediem doskonałym. W przeciwieństwie do starych mistrzów (Yoda, Windu i Obi-Wan) Luke nie uznawał zabicia swego przeciwnika, za rozwiązanie problemu. Wręcz przeciwnie. Yoda i Obi-Wan kazali mu zabić Vadera, kłamiąc, że to on zabił jego ojca. Luke nie zabija go, a wręcz przeciwnie. Zbawia ojca, wyciągając go z mroku ciemnej strony mocy. Yoda i Obi-Wan mówią, Lukowi, że musi pokonać imperatora w walce. Luke stojąc przed Palpatinem, odrzuca swoją broń odmawiając walki – pomimo kuszenia ze strony mrocznego Lorda.
Wniosek? Stary zakon Jedi był zdegenerowany. Mistrzowie przestali rozumieć co ‘podszeptuje’ im moc. Anakin stając się Vaderem zniszczył zdegenerowany Zakon, zabijając prawie wszystkich Jedi. Pogrążył tym samym galaktykę w mroku. Była to pierwsza część przepowiedni. Drugą wypełnił Luke, stając się prawdziwym Jedi i pokonując ciemną stronę - nie poprzez walkę, ale dzięki wewnętrznemu dobru. Tym samym równowaga w mocy została ostatecznie przywrócona.

-Mówiłem o wydarzeniach istotnych dla scenariusza - toczącej się akcji. Bo gdyby patrzeć na ten aspekt z twojego punktu widzenia, iż głównym bohaterem jest ten, którego uczynki mają decydujący wpływ na cały świat filmu/powieści, to głównym bohaterem Ogniem i Mieczem powinien być Chmielnicki… no i ewentualnie jeszcze Wiśniowiecki z Chanem Ordy Tatarów.

ocenił(a) film na 4
Emilion

Naucz się czytać. W głównym poście napisałem:

'Tron (...) był jednym z głównych bohaterów.'

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Widze że kolejny filmowy remake nieudany (nastawiony na zarobek). Ja piernicze czy już tak naprawdę jest źle że sie skończyły pomysły scenarzystom czy jest to związane z ich strajkiem który mial miejsce jakiś czas temu w Californii -.- ?!

ocenił(a) film na 4
eversman_4

Nie, tu nie chodzi o to. Po prostu w dzisiejszych czasach robi się maksymalną papkę dla najgłupszych, którzy stanowią 80% społeczeństwa. Dzięki temu zapewniony jest maksymalny zysk z filmu.

ocenił(a) film na 5
janko_bzykant_

Ta nastolatki mają coraz bardziej nasrane w głowach, ciekawe jak to za 100 lat bedzie wygladać aż ciarki przechodzą jak człowiek pomyśli xd. Z drugiej strony od 2000 roku powastała największa ilość nieudanych kontynuacji, remaków jaką dotychczas widzialem, dla przykładu są to nowe batmany,superman, terminator i wiele wiele innych hybryd .. Jakoś 1/4 dobrego rynku kinomatografi wyparowała przez ta dekadę -.-

ocenił(a) film na 4
eversman_4

myślę że 3/4 wyparowało...

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Sorry, mialem na myśli że Sam nie Sean Flynn był głownym bohaterem Tron:Legacy, a Flynn ojciec był głownym bohaterem pierwszej części :)

Janko umiem czytać:
"Bo gdyby tego nie zrobili, to główny bohater z jedynki (od którego imienia zresztą wziął się tytuł)"