Obejrzałam i... jestem przerażona. To nie jest bajka dla dzieci. Zwłaszcza dla małych dzieci. Jest tam mnóstwo motywów zaczerpniętych z horrorów i thrillerów, nie mam pojęcia, o czym myśleli reżyserzy! Scena z upiorną lalką może spodobać się mnie, ale dziecko będzie miało po niej koszmary.
A scena z zabawkami, które szykują się na śmierć? Błagam, po co to w bajce dla dzieci? Ostatnio odnoszę wrażenie, że wszelkie filmy animowane są tworzone dla dorosłych. Nie tylko ze względu na potworkowate sceny, ale i na teksty, oraz podteksty, które zrozumie tylko starszy widz.
Dlatego trudno mi ocenić tę bajkę. Nie odmówię jej pewnych walorów: humor, parodia totalitaryzmu, itd.
ALE. No właśnie. Opisane powyżej przerażenie nie pozwoliło mi czerpać pełnej przyjemności z filmu.
po pierwsze: film jest świetny i to zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych
po drugie:: mój 6 letni syn ZAWSZE ogląda tv razem ze mną lub ojcem ( a najczęściej w pełnym składzie) - efekt jest taki, że kiedy się boi , zawsze może się przytulić, a przy tym na bieżąco dostaje informację, że tak naprawdę nie ma się czego bać
po trzecie: jestem przeciwniczką głupawych bajek w stylu świnki peppy (aczkolwiek strażak Sam czy listonosz Pat to bajki absolutnie kultowe), dziecko oglądając filmy powinno poznawać świat , z którym i tak prędzej czy później się zetknie, a jednym z ulubionych filmów mojego syna jest Avatar i bynajmniej się na nim nie bał
Ale Ty głupia jesteś kobito! (przepraszam,ale nie moge inaczej,tak mnie zirytowała :/ )
jesli myslisz ze ten film nie jest familijny to zobacz ten http://www.filmweb.pl/Straszny.Dom
Są dzieci które mają 3 lata i wolą poziom teletubisiów (nie jestem na czasie, nie wiem co teraz leci), są dzieci które mają lat 10 i takie sceny ich nie ruszą. Mam wrażenie, że ta bajka jest przeznaczona właśnie dla tych drugich.
A pro po ludzi którzy płakali na tym filmie, to zacytuję moją dziewczynę w reakcji na faceta w rzędzie przed nami ktory wypłakiwał się w ramię swojej partnerki na projekcji WALLE: " Mam nadzieję, że go rzuci, bo taka pipa co ryczy na bajkach to sobie w życiu nie poradzi".
Widać, że się dobrze dobraliście-oboje jesteście zdegenerowani, skoro zgadzasz się z tym co powiedziała. Bo normalnie, to bym ci współczuła takiej dziewczyny-pseudo twardzielki, chcącej zaimponować swojemu facetowi w tak żałosny sposób, lub co jeszcze gorzej o niej świadczy-naprawdę tak myślącej i czującej (jeśli w ogóle to potrafi).
Oh lol. Czym innym jest wrażliwość, czym innym dorosły facet beczący na bajce dla dzieci. Pal licho zresztą wallie, gdzie były wzruszające sceny. W Toy Story 3 takich scen nie ma, i właśnie to wprawia mnie w osłupienie.
Czyli jednak przyznajesz, że były wzruszające momenty...pal licho Twoją pokręconą logikę. Nie ma ich wg Ciebie, wg kogoś innego być mogą i jak każdy człowiek ma prawo na to zareagować zgodnie z tym co czuje. Kobiety mają prawo płakać, a faceci nie? W XXI wieku ludzie powinni być już bardziej dojrzali, otwarci i wyrozumiali.
No właśnie. Dlatego powinni odróżniać sytuacje gdy wzruszenia są na miejscu, od takich, gdy przejawia się jedynie pusty infantylizm. Jeśli płakać na Toy Story to co robić na filmach naprawdę wzruszających, jak chociażby Korespondent Bryan czy na książkach o Czelabińsku? Popełniać samobójstwo? Trzeba znać proporcjum.
To, że ktoś jest infantylny nie jest równoznaczne z tym, że jest pusty. A infantylizm zgoda, ale byłby pusty tylko wtedy, gdyby płacz był udawany. Poza tym, mówiliśmy o konkretnym przypadku, kiedy ktoś płakał na innym filmie. Płakanie na Toy Story może rzeczywiście jest lekką przesadą, aczkolwiek każdy ma prawo wyrażać swoje emocje zgodnie z tym , co czuje. Chciałbyś, żeby ktoś Ciebie nazywał pipą widząc Twoje wzruszenie filmem "Korespondent Bryan" niezależnie od tego, co sądzisz o tym filmie?
Tyle tylko, że wzruszanie się prawdziwymi historiami masowych mordów na ten przykład, lub przejawów ludzkiego bohaterstwa, jest jednak czymś innym od ryczenia, bo zabawka w bajce może się spalić. I właśnie o tą różnicę się czepiam.
Płakać i wzruszać się można z różnych powodów i każdy ma prawo mieć różne a jeśli chodzi o bajkę, to widzę że dalej uparcie brniesz w niezrozumienie tego, co się do Ciebie mówi. Po pierwsze: Nasz temat dotyczy konkretnego przypadku: płakania na bajce Walle a nie na Toy Story3 i głupiego, patetycznego i rażącego brakiem zrozumienia komentarzu Twojej oziębłej dziewczyny (bez urazy, ale tak to wygląda). Jeśli zaś mówimy o przypadku płakania różnych osób na Toy Story 3, to przypuszczam, że większość osób nie traktuje tej sceny dosłownie i płacze z powodów dalece różnych, od dosłownego zagrożenia spalenia się jakieś zabawki. Poza tym, nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Toy Story 3 jest przekazywany bardziej dla osób które oglądały częśc 1 i 2 w dzieciństwie. Dzieci równiez tą bajkę mogą oglądać, jeżeli dziecku od małego mówi się o wszystkim, dziecko zrozumie że bajka nie jest zła (no chyba że ma 5 lat). Dobrze że w bajkach dla dzieci pokazują różne rodzaje świata i tego lepszego i gorszego, czasami rodzice zapominają mówić o tym swoim pociechom. A to bardzo ważne, bo jeżeli dziecko nei będzie miało z takim światem styczności w przyszłości będzie mu ciężko pogodzić się z tym jeżeli spotka go coś o czym nie miał zielonego pojęcia.
Masz dużo racji, jeśli rodzice odpowiednio wychowują swoje dziecko i umieją wiele rzeczy dobrze wytłumaczyć to ok, ale generalnie bardzo trudno o to. Też nie jesteś w stanie zapanować nad wszystkim, dziecko Ci o wszystkim nie powie, dużo zachowując dla siebie i swojej interpretacji mimo wszystko. Więc pewne bajki nie są po prostu odpowiednie dla większości dzieci w pewnym przedziale wiekowym. O różnych światach i rzeczach, jakie dziecko może spotkać można przekazać w różny sposób, niekoniecznie przez pryzmat konkretnie tej bajki. Aczkolwiek niesie za sobą ona dużo wartości i nauk, ale moim zdaniem dobrze będą to umiały zrozumieć trochę większe dzieci.
Oczywiście że troche większe a nie predszkolaki.Myśle że dziecko potrafi powiedzieć rodzicom to czego się boi by rodzice mogli mu wytłumaczyć dzieci mają tajemnice raczej bardziej w wieku dojrzewania a wtedy już wiedzą ze nie można fruwać na miotle i nie skoczą z balkonu. Rodzice często popełniają błąd w tym że nie umieją w odpowiedni sposób wyjaśnić dziecku jak się sprawy mają, być moze nie każdy człowiek nawet rodzic ma odpowiednie podjeście do dzieci :)
Dużo większe. Ja bym obstawiała na dzieciaki od 2 połowy podstawówki. Zależy w jakim jest wieku i jakie jest. Czasem powie rodzicom, czasem nie z różnych powodów. Robią dużo gorsze rzeczy od skakania z balkonu;) ale to już inny temat. Fakt, nie każdy potrafi. Zresztą, rzadko zdarza się rodzic (jeśli w ogóle), który potrafiłby wszystko dziecku odpowiednio i skutecznie wytłumaczyć. Także to nie kwestia błędu, o którym Ty mówisz.
No ale właśnie od tego zależy czy dziecko będzie z rodzicami szczere. Od jego wychowania,jeżeli wychowamy je tak by miało jakieś wątpliwości to oczywiście że nie o wszystkim nam powie,jeśli jednak wychowamy je tak by wyrosło na rozsądnego człowieka, nie powinno mieć tajemnic.
Nie powinno, ale nie zawsze odpowiednie wychowanie wystarczy, choć znacznie zminimalizuje ryzyko.
Nie zawsze,ale nie chodzi tu tylko o wychowanie a również o rozmowe z dziećmi i nie bania pokazania się dziecku prawdziwego siebie. Najlepiej nie dyskutujmy na ten temat niech każdy znas ma rację taką jaką uważa za słuszną :)
Tutaj całkowicie przyznaję rację, dziecko trzeba uczyć żeby nie bało się być sobą, nie wstydziło się swojej tożsamości. Spoko;) Ja nic do Ciebie nie mam, zwyczajnie dyskutuję.
Każdy ma prawo do swoich własnych tajemnic. Dziecko zwłaszcza.
Przede wszystkim trzeba z dzieckiem umieć porozmawiać, wysłuchać, próbować przynajmniej przenieść się w jego świat. Inaczej całe nasze starania nie są nic warte. Nie są nic warte kiedy za wszelką cenę wytyczamy naszą drogę w jego życiu, kiedy chcemy aby było kimś kim ono samo nie chce być, a co gorsza wiemy ,że nigdy nie będzie. To najgorsze z możliwych rozwiązań!!!
pozdrawiam
Nie ulega to wątpliwości. Szkoda tylko, że Ci wszyscy niespełnieni wykorzystujący swoje dzieci rodzice tego za cholerę nie chcą, bądź nie potrafią zrozumieć.
Nie bałam się tej bajki jak byłam mała, aczkolwiek jej nienawidziłam xD Nie wiem, która oglądałam część jak byłam mała, ale w każdym razie nie cierpiałam xD Wychowywałam się na Bolku i Lolku, Wilku i Zającu, Reksiu, Kocie Filemonie, Listonoszu Pacie, Przyjacielu Wesołego Diabła, Czterech Pancernych i Psie, Muminkach etc. I jestem z siebie dumna. Nie oglądałam amerykańskich pseudoprodukcji i myślę, że jestem o wiele szczęśliwsza! :D Nie chodzi mi tutaj o drastyczne momenty. Przecież w tym co ja oglądałam też były drastyczne momenty. Np. Muminki (Buka - ani trochę się jej nie bałam, chyba czułam się bezpieczna), Czterech Pancernych... (wojna - wiadomo, rzecz straszna. Od dziecka właśnie mi o tym było wiadomo, że okropna sprawa), Przyjaciel wesołego Diabła (Przeciez ten diabeł wyglądał ohydnie i strasznie! I do tego pokazali go pierwszy raz podczas takiej ohydnej ulewy i burzy, prawie jak horror...) czy chociażby wilk i zając (wilk zawsze obrywał od zająca)... Przykro mi albo i nie przykro, przepraszam albo nie, ale określam toy story jako hollywoodzki gniot. Przepraszam. Albo, żeby było bardziej po amerykańsku: sorry. Nie dam moim dzieciom tego oglądać.
Ignorancja górą ;). Spójrzże kobieto w którym roku powstał ten film i zacznij wylewać żale na właściwym forum, albo jeszcze lepiej obejrzyj wszystkie części od początku, skoro nawet nie pamiętasz, którą część w dzieciństwie oglądałaś. Zwłaszcza tę obejrzyj, gwarantuję, to nie jest hollywoodzki gniot ;)
A nie, nawet nie ignorancja, tylko najczystsza głupota. Wystawić 1 filmowi, którego nawet się nie obejrzało i który żadną miarą nie zasługuje na tak niską ocenę...
Moim zdaniem to film animowany głownie dla tych, którzy 15 lat temu sami byli dziećmi i zachwycali się historią o przyjaźni Chudego i Buzza. :) Po za tym bajki muszą być trochę atrakcyjne dla dorosłych by poszli z dziećmi do kina. Dziecko nie zrozumie jakiś podtekstów, a rodzic tak i będzie mieć zabawę. Jeśli jednak zrozumie to znaczy, że nie jest to dla niego obce. Po za tym dzieci muszą się trochę bać świata, a mądry rodzic albo opiekun wytłumaczy dziecku, że np lalki nie trzeba się bać.
Film dobry, ale moim zdaniem nie dla młodszych dzieci. Zupełnie inaczej sprawa miała się z poprzednimi częściami. Oglądałam tę 'bajkę' z moją pięcioletnią córeczką i w niektórych momentach była przerażona. Dodam tylko, że po paru dniach wszystkie lalki prócz lalek szmacianek musiały zostać schowane, bo me dziecko zaczęło się ich bać.
Film jest naprawdę świetny ;) Fabuła jest interesująca,ładne animacje,śmieszne podteksty ;D.Ta lalka naprawdę budzi strach,ale to nie jest powód,żeby hate'ować ten film :) Myślę,że dzieci 7-8 letnie,mogą spokojnie obejrzeć ten film :) Oceniam go 8/10 :)
Zgadzam się, Toy Story to świetna animacja. Temat zaś jest paranoją. To, że ktoś widzi w tym coś strasznego - nie moja sprawa, nie wnikam w czyjeś lęki, ale moje zdanie jest takie, jeśli nie chcesz puszczać dziecko/rodzenstwu animacji, bo uważasz, że ów młodziak będzie miał po tym koszmary - TO NIE PUSZCZAJ, nie ma co sie nad tym rozczulać. Temat jest równie głupi jak ten pod "Rybki z ferajny" gdzie jakiś wrażliwiec napisał, że to propaganda gejowska, bo rekin był zbyt zniewieściały. Rozumiem, gdyby ów post był pod "Coralina i tajemnicze drzwi" - animacja,która wprawiła w osłupienie niejednego dorosłego, ale nie pod Toy Story. Pozdrawiam
To, że ktoś uznał ten temat za ważny również na tyle, żeby go tu zamieścić nie czyni go głupcem, jak i kwestia posiadania odrębnego zdania od Twojego, więc zastanów się co piszesz.
Czytanie ze zrozumieniem to już chyba ćwiczono w podstawówce, moja droga użytkowniczko. Przytoczę Ci fragment poprzedniej wypowiedzi : „Temat jest równie głupi jak ten pod "Rybki z ferajny" gdzie jakiś wrażliwiec napisał (...)” - nie sądzę by w tej wypowiedzi można było doszukać się bezpośredniej lub pośredniej treści obrażającej autorkę postu (jak zasugerowałaś, że jest głupcem), bo nie to było moją intencją. Zaś co do komentowania/krytykowania filmów/postów, każdy użytkownik portalu Filmweb ma do tego prawo. Dlaczego skrytykowałam te wypowiedź podobnie jak większość innych użytkowników na tym wątku? Odpowiedź jest podana w poprzedniej wypowiedzi i nigdzie nie widze sugestii do zabraniania ludziom mieć innego zdania niż ja. Pozdrawiam
Pomijając to, że mogłabyś sobie darować te typowo trollowskie osobiste wycieczki z początku postu, to ok. Ja to po prostu tak odebrałam, skoro nazywasz paranoją temat stworzony przez kogoś. Do tego określenie głupi. Jeśli ktoś stworzył coś, co wg Ciebie jest głupie i delikatnie mówiąc niepotrzebne, to mówi raczej pośrednio o autorze. Warto byłoby zamiast kogoś obrażać zastanowić się, jak to co piszemy może być odebrane. Nie napisałam też nic, co by zaprzeczało prawu wolnej wypowiedzi, tylko skomentowałam Twój post, do czego jak sama przyznałaś, mam pełne prawo.
" Warto byłoby zamiast kogoś obrażać zastanowić się, jak to co piszemy może być odebrane. " - iIe potrzeba postów wyjasniających by zrozumieć, że moja intencja nie było obrażanie autorki ? Nigdzie nie ma żadnych obelg w kierunku autorki postu ani nawet sugestii na ten temat.
Moje zdanie jest takie same jak większości ludzi na tym wątku. Autorka musi być trochę przewrażliwiona uwazając bajke Toy Story kompletnie nie dla dzieci, która ma elementy z thrilleru i horroru.
I oczywiście, że masz prawo do wyrażenie własnego zdania czy skomentowania postu, wszyscy do tego mamy, ale prosze Cie nie zarzucaj mi tresci trollowych, gdy sama takie posiadasz. Nie ma sensu rozmawiac o rzeczach oczywistych a także kwestionować nasze wzajemne wypowiedzi, bo jeżeli coś dla Ciebie w mojej wypowiedzi brzmiało negatywnie tylko z powodu słów "paranoja" i "głupie", mam nadzieje, że już rozumiesz, że nie miało na celu obrazić autorkę lub kogos innego lecz skrytykowac wypowiedź, z która sie nie zgadzam. Pozdrawiam
A ile trzeba postów żeby zrozumieć, że ja to rozumiem tylko mogło wyjść w praktyce inaczej? Słyszałaś kiedyś o pośredniości i współzależności? Rozumiem, że nie miałaś złych intencji i nie kwestionuję ich. Ja też nie uważam, żeby była kompletnie nie dla dzieci. Uważam natomiast, ze nie jest dla zdecydowanej większości mniejszych dzieci i ma w sobie przytoczone elementy tych 2 gatunków (patrz lalka, nazizm i terroryzm). Ale ma bardzo dobre przesłanie i przy odp. zrozumieniu bajka jest bardzo wartościowa. Tylko pozostaje kwestia tej interpretacji. Bajka musi być dostosowana do dziecka i twórcy powinni też mieć na uwadze pewne rzeczy. JA potrafiłam Ci wskazać, dlaczego uważam, że posługujesz się trollowskimi formami wypowiedzi a Ty potrafisz? Jeśli dostarczyłaś mi takich argumentów, to nazwałam coś po imieniu i tyle. Nie uczyniłam tego ani złośliwie, ani bezpodstawnie. A jakie rzeczy oczywiste masz na myśli? Pozdrawiam.
Zgadzam się z Tobą. Oglądałem wszystkie trzy części z moją niespełna trzy letnią córeczką i zauważyłem, że niektóre sceny są ostro przegięte, szczególnie ta z głową na pajęczych nogach i pozorowanym kanibalizmem i jej podobne. Ktoś tu podawał przykład czerwonego kapturka. Owszem, fakt, że wilk pożera babcię i dziewczynkę jest straszny, ale można dodatkowo pokazać to z elementami gore, a można bez, prawda? Po czym dziecko będzie miało koszmary? Po scenie wieczorynkowego wilka zjadającego wieczorynkową babcię, czy po scenie z koniem, z filmu o braciach Grimm? To, że obecnie TV jest pełne durnych filmów adresowanych do maluchów a zawierających niewłaściwe dla nich treści, nie znaczy że "taki jest teraz świat" i że trzeba temu przyklaskiwać. Zadaniem rodziców jest bronić dzieci przed takimi treściami, np oglądając bajkę ZANIM dziecko samo ją obejrzy, ew oglądając ją razem z dzieckiem, by na bieżąco kontrolować to, co dziecko na ekranie widzi, tłumaczyć i amortyzować często zbyt drastyczny przekaz.
" Zadaniem rodziców jest bronić dzieci przed takimi treściami, np oglądając bajkę ZANIM dziecko samo ją obejrzy, ew oglądając ją razem z dzieckiem, by na bieżąco kontrolować to, co dziecko na ekranie widzi, tłumaczyć i amortyzować często zbyt drastyczny przekaz. " - i bardzo mądrze.
Wreszcie głos kogoś rozsądnego i trzeźwego. Widać, że kolega nie poddaje się biernie wdychiwaniu bezwolnie oparów XXI wieku. Pkt dla zdrowego nonkonformizmu.
polecam ten felieton. dzieci naprawdę często bywają bardziej dojrzałe i mądrzejsze niż dorosłym się wydaje http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/felietony/1520436,1,kawiarnia-literacka.rea d
1. Kto powiedział, ze Disney jest dla dzieci
2. Podteksty - najlepsze w nich jest to, że dzieci nie wiedzą czym są więc ich nie zauważają. Tak samo jak nie wiedza, że motywy z horrorów to motywy z horrorów. Nas to przeraża, bo od razu przypominamy sobie oryginalny film. Dla dzieci to tylko "coś strasznego". Osobiście nie uważam, że obrona dzieci przed takimi przejawami "zła" jest konieczna. Świat jest czasem niemiły i to jest fakt o którym i tak się dowiedzą. Zresztą ktoś już kiedyś spróbował zrobić program dla dzieci gdzie nie ma "tych złych" i co mu wyszło? Ryjące mózg Teletubisie :P Może rzeczywiście ten bobas w filmie był trochę zbyt przerażający, ale o ile wiem (a przynajmniej mam taką nadzieję) rodzice znają swoje dziecko i wiedzą co mogą mu puścić a czego się boi. I dlatego denerwują mnie wypowiedzi oburzonych kinomaniaków, że "jak można zrobić takie coś dla dzieci??". Ludzie przecież nikt wam nie wpycha na siłę tego filmu do odtwarzacza i nie zmusza waszych dzieci do oglądania. (A chyba 3 latek do kina nie doczłapie:P)
3. "Bajka". Proponuje się zapoznać z tym terminem. Wiem, co miałaś a mysli ale po prostu nie mogę patrzeć jak ktoś uzywa tego terminu jako opis np. animacji. sorry:)