Padłem ze śmiechu. Wpierw nie wiedziałem o co chodzi, "To nie jest kraj dla starych ludzi" - taka nazwa wyskoczyła mi na poczcie. Myślę, a gdzie ja coś wpisywałem pod takim tytułem, wchodzę i oczom nie wierzę, "No Country for Old Men" - zbezcześcili Coenów :). Nie wiem, może polski tytuł książki tak brzmi ale dla filmu wszak to komiczna nazwa, dali by sobie spokój z tłumaczeniem.
Zgadzam sie w 100% Mi tez nie pszyszło nawet do głowy ze to o ten film chodzi. Na boga jak to brzmi. Kojarzy sie z " to nie jest kolejna głupia komedia dla nastolatkow " czy jakos tak. Kurde juz czas sie przygotowac na to ze mnie wysmieje kazdy gdy bede odpowiadał na pytanie na co ide / na czym byłem w kinie. Pozatym old man z ang to czesto tłumaczy sie jako starzec i tak powinni to przetłumaczyc jesli juz. Oryginalny tytuł brzmi bardzo fajnie a gdy go sie przetłumaczy to jest porażka. Tak wogole jesli juz tłumacze sa tacy dosłowni to tam Jest No Country For Old Man a nie This Is No Country For Old Man. Dosłowne tłumaczenie to - Nie ma kraju/miejsca dla starców/starych ( starszych ludzi było by older men). Mozna ten tytuł jeszcze inaczej traktowac. Cos w stylu starcy nie maja narodowosci.Ze gdy jestes stary to nie liczy sie z kad jestes , liczy sie ze nikt cie juz nie potrzebuje i do takiej kategori ludzi sie zaliczasz. Nie wazne juz obywatelem jakiego kraju jestes, jestes poprostu stary i tyle. Eh wymyslam. wzwiazku z tym co pokazuja zwiastuny raczej o to nie chodzi he he. Mało tam starców. Głowni bohaterowie sa koło 40.
Tytuł "No Country for Old Men" to cytat z Yeatsa.
"To nie jest kraj dla starych ludzi" to ten sam cytat, z tego samego wiersza, tyle że w przekładzie Czesława Miłosza.
Ja bym polskiemu tłumaczowi przybił piątkę i poklepał po ramieniu - że wyłapał, a jeśli nie wyłapał, to za to, że chciało mu się sprawdzić.
I co wy na to? Ha ha ha a h...... zaraz , chwila , czy nie powinienem płakac?
O to nwe dzieło tłumaczy. 100% dokładne tłumaczenie fakt ale jak to brzmi n litości. Teraz to ja mam ochote za To nie jest Kraj dla starych ludzi całowac tłumaczy po nogach za to ze nie wymyslili czegos takiego jak "konkurencja". Jak sa tacy dokładni to ytuł powinnien brzmiec Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Flotowej ( nie wiem czy tak mozna odmienic słowo flota ale flociej nie brzmi poprawniej if ya now what i mean:)
Brrrrr..... dreszcze mnie przeszywają od tych tłumaczeń.
Tam na poczatku miało byc u góry Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street , nie wiem czemu znikło , pewnie wziołem wytnij zamiast kopiuj, tak to jest jak jest sie pełnym emocji i zmeczonym , 3 w nocy jak to pisze.
Tytuł jest świetny, bo dosłowny. Nie pasuje Wam, ludzie, kiedy się tłumaczy tytuły zupełnie dowolnie, a kiedy dosłownie, to też narzekacie. Bezsens.
To nie jest dosłowne tłumaczenie. Poszukaj innych filmów/ ksiazek z oryginalnymi tytulami zaczynajacymi sie od (NO cos tam) i potem zobacz czy polskie tłumaczenie zaczyna sie zawsze od to nie jest..... To ze ktos tak przetłumaczył ten cytat nie znaczy ze zrobił to idealnie i te tłumaczenie ma byc wzorem dla kazdego innego.
No dobra: Byłoby "It's not the country for old men." Wielkie rzeczy! A jak przetłumaczyć to DOSŁOWNIE -tak, żeby po angielsku to "it's" nie było potrzebne??? Zresztą Miłosz tak to przetłumaczył, a on trochę lepszy od Was znawca POLSKIEGO języka. :P
"??? Zresztą Miłosz tak to przetłumaczył, a on trochę lepszy od Was znawca POLSKIEGO języka. :P"
Zgadzam sie był lepszy z polskiego , szkoda ze tu chodzi o znajomosc angielskiego.
Chodzi mi o to, że wiedział, jak najlepiej to oddać po polsku. Zresztą: wiem, że samo "No country for old men" można równie dobrze przetłumaczyć np. tak: "Nie ma kraju dla starych ludzi" itp. Ale widocznie jest jakiś POWÓD, dla którego tłumacz postawił na "To nie jest kraj...". Każde z tych tłumaczeń jest DOSŁOWNE. Po prostu forma tegoż zależy od kontekstu. Poza tym zdanie "To nie jest kraj dla starych ludzi" ma w sobie coś rytmicznego. Przynajmniej dla mnie. Łatwo można wyczuć średniówkę po słowie "kraj", jeśli się to zdanie przeczyta w dowolny w sumie sposób. :P Zostawianie tytułu oryginalnego to idiotyzm, moim skromnym zdaniem -bo jeśli tłumaczymy cały film, to dlaczego nie tłumaczyć tytułu? A luźne tłumaczenie byłoby np. takie: "Stary dziadek na wsi", albo -jeszcze luźniejsze: "Porachunki na Dzikim Zachodzie", albo (co też by mnie nie zdziwiło): "Wichura nad Wisłą". Nasi tłumacze są zdolni do wszystkiego, więc kiedy decydują się na "To nie (NO) jest kraj (COUNTRY) dla (FOR) starych (OLD) ludzi (MEN)" należy im tylko przyklasnąć.
Ja wiem jedno , jak beda to reklaowac w tv to radze im by tytuł ten był wymawiany dosc wolno przez lektora bo jak bedzie wykrzyczany w poł sekundy jak tytuły wakacyjnych hitów to ktoś pomyśli że to komedia tym bardziej że pewnie jeszcze wybiora do pokazania jakis fragment z humorystyczna scena których zawsze jest sporo w filmach Braci Coen.
Kill Bill, Sin City, Desperado, El Mariachi, Pulp Fiction, Cobra, Memento, Ghost World, Underworld, Funny Games, Intermission, Matrix[...] - te tytuły tłumacze zostawili. Uważasz to też za idiotyzm??
Chociaż, zresztą, co do tego ostatniego, widziałem kiedyś w jakimś supermarkecie telewizor, w którym wyświetlali Matrixa na dvd i tam jego tytuł, pojawiający się wielokrotnie w filmie, przetłumaczony został jako "macierz"...:) Nie wiem jak wy, ale ja nie chiałbym mieć takiej wersji tego filmu...
To ja tez mam stare wydanie Matrixa na dvd oryginalne rzecz jasna. Jest to wersja bez lektora i tam tez tłumacza na napisach Matrix jako macierz i tez mnie sie to nie podoba.
Akurat "Sin City" było u nas pod tytułem: "Sin City -Miasto Grzechu". :P A "Memento" po przetłumaczeniu na polski też MOŻE brzmieć "Memento" (odsyłam do ling.pl). Wiem, że jest sporo filmów, których tytułów się nie tłumaczy. Nie sądzę jednak, by była to praktyka godna pochwały. :P Np. "Kill Bill" mógłby się śmiało nazywać "Zabić Billa", a "Matrix" np. "Matryca", jeśli już nie "Macierz". :P Choć prawda jest taka, że gdyby przyjęło się na "Matrixa" mówić u nas "Macierz" to po kilku latach nikomu by ten tytuł nie przeszkadzał. Kwestia przyzwyczajenia.
"Akurat "Sin City" było u nas pod tytułem: "Sin City -Miasto Grzechu"."
=>moje, małe przeoczenie, ale spowodowane tym, że absolutnie nikt z ludzi z którymi miałem styczność nie nazywał tego filmu "miastem grzechu", ale po prostu "sin city".
"Memento" po przetłumaczeniu na polski też MOŻE brzmieć "Memento" (odsyłam do ling.pl)"
=>polskie "memento" znaczy mniej więcej tyle co przestroga/ ostrzeżenie, co nie pasowałoby do kontekstu samego filmu, bo memento z łaciny to po prostu "pamiętaj" i dopiero takie tłumaczenie dosłowne byłoby prawidłowe.
Zabić Billa, Matryca, Macierz...<sic!>weź mnie nie załamuj, a poza tym o moim stosunku do "macierzy" pisałem powyżej.
Dodaj jeszcze Elektroniczny Morderca dla Terminatora, Superglinę dla Robocopa i Grobowcowego Jeźdźca dla Tomb Raidera:) Na pewno wszystkie te tłumaczenia ci pasują:]
Akurat zawsze sie zastanawiałem jak by było Tomb Raider po polsku. Hm chyba jednak nie tak bo Jezdziec to rider. Ale to powinno cie cieszyc bo w tym przypadku twoj przykład jeszcze bardziej udowadnia ze przetłumaczenie tego na polski było by czym złym:) A dlaczego? Bo tomb raider to nie grobowcoby jezdziec tylko cos w stylu Najezdzca/Oblatywacz grobów :) Ha ha to dopiero brzmi powaznie,gdyby ktos to tak nazwał to bym myslał ze to jakis polski dramat o zlodziejach swieczek i kwiatów i ze toczy sie w swieto zmarłych:)Raid w słowniczku to np. nalot w sensie militarnym.
Tomb to raczej grobowiec, grób to grave. W sumie oba słowa można tłumaczyć tak i tak, ale pewna różnica semantyczna w polskim języku istnieje, nie da się ukryć. Słowo "grobowiec" bardziej pasuje do czegoś antycznego. Natomiast raider to też: rabuś, rzezimieszek, grabieżca, łupieżca, włamywacz etc. Najlepiej pasują w wypadku filmu słowa: grabieżca, łupieżca, na pewno nie: "najeźdźca, oblatywacz". A więc powinno być: "Grabieżca grobowców". Moim zdaniem całkiem przywoity tytuł.
A co jest nie tak z "Zabić Billa"??? Pytam, bo mi się ten tytuł wydaje dosyć sensowny. Terminator chyba nie znaczy "elektroniczny morderca" (czy to słowo COKOLWIEK znaczy??? -po polsku oczywiście oznacza pomocnika rzemieślnika :P, ale po angielsku???). Zresztą "Robocop" podobnie -to neologizm -i już raczej prędzej "Roboglina" niż "Superglina" byłoby tłumaczeniem poprawnym. Zresztą: spox -przy tego typu słowach, które w sumie NIC nie znaczą -można sobie tłumaczenie darować. Inna sprawa, że jeśli dane tytuły nie śmieszą po angielsku w krajach anglojęzycznych -to dlaczego śmieszą po polsku w Polsce? "Kill Bill" znaczy po angielsku to, co znaczy -i nikt nie ktytykował Tarantino za idiotyczny tytuł. Podobnie z "Matrixem". Nikt się nie przejął w USA: "Hej, Wachowscy to idioci -nazywają swój film Macierz -CO TO ZA TYTUŁ???" (choć przecież u nich matrix też znaczy to, co znaczy). Polacy są zwyczajnie przewrażliwieni na punkcie swojego języka. Co do "Tomb Raidera" to akurat fakt, że u nas był tytuł oryginalny jest winą tych, co pod takowym wypuścili u nas grę. Ona była wcześniej, więc i tłumaczenie filmu do przyjęcia. A znaczy to mniej więcej tyle: "Grabieżca grobowców" :P (w tytule jest rAider, nie rider). Moim skromnym zdaniem urocze tłumaczenie :). I nie miałbym nic przeciwko takowemu. :P
Hej, Wachowscy to idioci -nazywają swój film Macierz -CO TO ZA TYTUŁ???" (choć przecież u nich matrix też znaczy to, co znaczy).
A nie pomyslałes że kazdy jezyk ma wiele słów które wymawia sie tak samo a tylko inaczej pisze i które maja inne czasem smieszne znaczenie lub się śmiesznie rymują? Np. u nas może i morze poznasz dopiero po pisowni i kontekscie a w j. angielskim sa to słowa których nie sposób pomylic. No i powiedzmy ktos w USA nazwie film tak " Sea maybe will disapear" no i wtedy fajnie bedzie po polsku brzmiał tytuł " Morze może zniknie"?. Niekiedy takiej gry słow uzywa sie specjalnie ale w innym jezyku traci ona swoj sens jak było u nas z flmem "Meet The fockers" który przetłumaczona na "poznaj mich rodzicow" i dobrze bo raczej nam by sie nie spodobał tytuł "poznaj focków". Amerykanom kojarzyło sie to z poznaj pier....ów( u nas w trakcie filmu tez to tłumaczono ale łagodniej bo jako pieprze by było wiadomo czemu to smieszy amerykanów) i było dla nich zabawne ale u nas nie ma prawa sie to nazwisko kojarzyc z niczym. U nas np Macierz kojarzy się z maciorą( no wiecie świnią:) czy macicą co raczej nie ma miejsca u amerykanów")
Macierz z maciorą albo macicą??? Chyba Tobie. Sorki, ale macierz to pojęcie matematyczne. To, że brzmi podobnie, nie znaczy, że się musi kojarzyć...
Czy naprawde do ciebie nie dociera ze nie wazne jest jakiego to typu pojecie bo w poczatek tych słow jest podobny a to jest głowny wymóg skojarzeń. Tak w ogóle stwierdzenie że coś się z czymś kojarzy używa sie własnie do porównywania nazw rzeczy które czesto ze soba nie maja nic wspolnego. Kojarzy sie z czyms ale tym nie jest ,takie to trudne...? Pozatym nie wiem czy nie można kojarzyc tego z macicą zwłaszcza ze uwiezieni w matrixie ludzie byli trzymani w kapsułach które pełniły dokładnie taką samą funkcie jak dla płodu pełni łono matki( ze swinia zartowałem).Tak wogóle coś to jeszcze wspomne twoje tłumaczenia tomb raidera. Jak taki dobry jestes to zapomniałeś że ten tytuł powinnieneś w rodzajniku kobiecym pisac bo wiadomo ze odnosi on sie do Lary Croft a angielskie słowa ogólnie czesto maja rodzajnik nijaki i jak ktos sie bierze za tłumaczenie takich słow to jego obowiazkiem jest dostosowanie ich do gramatyki własnego jezyka. Cały czas ktos kracze ze niby to nie jestesmy zdecydowani czy chcemy widziec dosłowne tłumaczenia czy też zmyslone tak by dobrze brzmiały. Ale nie można przecież robic tylko tak czy tak , trzeba byc elastycznym. Owszem wiemy czego chcemy , problem lezy w tym ze Panowie tłumacze i dystrybutorzy( tłumacze daja pare wersji a wybiera je dystrybutor) postepują zawsze na odwrót niż wymaga tego sytuacja. Jak dosłowne tłumaczenie jest kiepskie to powinni dac cos od siebie a jak jest dobre to je zostawic. Tymczasem jest tak ze gdy dosłownie tłumaczony tytul jakiegs filmu brzmi dobrze to oni go całkowicie zmieniaja i daja jakis inny z kosmusu . Natomiast gdy akurat tytuł filmu po naszemu brzmi żle to oni jak na źłośc własnie go wybieraja zamiast zostawic oryginalny lub wymyslec cos samemu. Jak mówie zawsze na odwrót.
Łaciny nie znam, ale jeśli można przyjąć, że "Memento" jest słowem łacińskim -to chyba oczywiste, że jego tłumaczenie nie powinno nic tłumaczyć. :P Bo skoro w kraju anglojęzycznym zdecydowano się na tytuł łaciński, to i w Polsce powinno być po łacinie. Zresztą: mógłbym być lekko złośliwy i teraz Tobie poradzić, żebyć był uważniejszy na lekcjach angielskiego (z tym "raiderem -jeźdźcem" przegiąłeś :P ).
Tak się zastanawiam, czy Wy wiecie o czym rozmawiacie:)
Jak jest dosłowne tłumaczenie, to źle, bo źle brzmi, jak nie jest dosłowne, to źle bo oznacza co innego, oryginalne złe, bo w kinie trudno wymówić, itd., itp. A tłumacze siedzą w domu i zawijają wszystkie tytuły w sreberka tak żeby każdemu się spodobało, a że każdy chciałby co innego, to później wychodzą rodzynki.
Wg mnie tytuły powinny funkcjonować w formie oryginalnej
i przetłumaczonej dosłownie, odzwierciedlająć treść pierwotnego tytułu(z tym, żę takim tłumaczeniem powinna zająć się kompetentna osoba, a nie ludzie, którzy myślą, że znają angielski, bo uczyli się 4 lata).
Co z tego, że będzie źle brzmiało? Taki mamy język. Jak się nie podoba, to można używać obcojęzycznego tytułu.
omyłka z riderem-raiderem wynikła z późnej godziny pisania postu, po całym dniu robienia w pracy próbowałem przypomnieć sobie beznadzieje polskie tłumaczenia(co do Elektronicznego Mordercy i Superglina - to były właśnie nasze autentyczne polskie tytuły, jak byś nie załapał-możesz sobie sprawdzić na filwebie:) oraz dodać jakiś wymyślne głupio brzmiące tłumaczenie, ale mój zmęczony umysł z jednej strony z przyzwyczajenia napisał "tomb raider" poprawnie, ale w tłumaczeniu zgubił już "a".
" chyba oczywiste, że jego tłumaczenie nie powinno nic tłumaczyć. :P"
=>będąc lekko złośliwy - radziłbym bardziej uważać na polskim:)
"Bo skoro w kraju anglojęzycznym zdecydowano się na tytuł łaciński, to i w Polsce powinno być po łacinie."
=>no to po cholerę pierwszy proponujesz polski tytuł?
Ogólnie - wiesz co Charlie? Mam wrażenie, że jak bardzo byśmy się starali żeby podać ci jakiś beznadziejny przykład polskiego tłumaczenia zagranicznego tytułu (podoba ci się przecież (ave cudowne brzmiące macierz, matryca, grabieżca grobowców
Tak jak w 2023, 16 lat po rozpoczęciu tego wątku, nikomu nie przeszkadza tytuł "To nie jest kraj dla starych ludzi". Cała ta dyskusja i zastrzeżenia "ekspertów" z filmwebu są teraz po prostu śmieszne :)
Radzę bardziej uważać na angielskim - gdyby to było dosłownie, to oryginalny tytuł brzmałby: "It's not a country for the elderly":)
No ja za pierwszym razem pisałem ze to powino byc cos w tym stylu by mozna było mówic o dosłownym łumaczeniu.
Klopsik spier!!!!!!!!!!!!! tytuł tłumaczony bardzo dobrze w tym przypadku! Tak więc zachowaj swoje wypociny pod kołderkę ok? DZIĘKI
Nigdy nie dziekuj za wczasu bo jak widzisz nie skonczyłem. Dalej upieram sie za swoim , i co zrobisz ? Użyjesz innych wulgaryzmów? Moze jak juz je piszesz to pisz całe a nie dajesz wykrzykniki zamiast reszty. Uwazasz ze jak to zrobiłes to twoja odpowiedz nadal zalicza sie do kulturalnych?
to napewno nie było kulturalne z mojej strony, również nie kulturalne jest twoje czepianie się zmyślnych polskich tłumaczy którzy tak długo i w pocie czółek wymyślali dla nas ten genialny polski tytuł.
Pozdrawiam
Twoja wypowiedz teraz brzmi strasznie ironicznie. Gdyby nie twoj poprzedni post to bym był pewien ze nabijasz sie z tłumaczy a efektem koncowym ich pracy gardzisz bardziej niz ja i reszta osob które tu nasmiewaja sie z tego tytułu. Swoja droga to czemu twoim zdaniem moje poprzednie posty były nie kulturalne wobec tłumaczy? To znaczy że nikt nie ma prawa zle wypowiadac sie o czymś co jest złe tylko dlatego bo wtedy urazi twórców tego czegoś? No cóz jesli tak pojmujesz kulturalne zachowanie to jesteś ciekawym człowiekiem , swoja obecnosc na tym forum zaznaczyłes w pierwszej kolejności przeklinaniem a sam pouczasz mnie że co najwyżej moge źle myślec o tłumaczach ale napisac tego już nie mogę bo się obrażą.Świetnie , niech się obrażą to może wtedy przestaną wogóle tłumaczyc tytuły filmów a nam zostaną dobre , nie drażniące ucha ich oryginalne wersje. Idąc twoim tokiem rozumowania wogóle nie powinno byc żadnego forum by ludzie nie mogli wygłaszac swojej złej opinii na temat filmów bo to nie kulturalne z ich strony( badzmy szczerzy,lubimy sie czepiac i udzielamy sie zwykle na temat tego co nam sie nie podoba. Zapewne jesteś idealnym klientem na allegro bo jak ktoś ci sprzeda zepsuty towar to i tak nie nie dajesz negatywa no bo to nie kulturalne twierdzic że ktoś cię oszukał, w końcu możesz obrazic tą osobę:)
Te... królik pudding czy jak ty tam masz... znowu natykam sie na twój post i kolejny jest "o d*** roztrzaść"... wyjezdzasz tu z jakimś swoim tłumaczeniem "dosłownym", który w ogole nie wiem co ma do dyskusji...
nei zauwazyłem nigdy panie poligloto żeby język angielski był na tyle sztywnym językiem żeby sens zdania można było oddać tylko w jednej bezapelacyjnie wersji gramatycznej... no chyba że Twój angielski rózni sie od ogolnie znanego i Twoje pseudowersje panie ELDERLY sa jedynie słuszne... pozdro
skoro tytuł jest przetłumaczony doslownie, to ok... jakby wymyślili cos w stylu "die harda" przerobionego na "szklaną pułapke" to tez byscie mieli pretensje... wam nie mozna dogodzić... panowie krytycy
tacy cwani z krolikiem deserkiem na czele to rzuccie propozycją tytulu, ktora bedzie najbardziej wlasciwa
"to rzuccie propozycją tytulu, ktora bedzie najbardziej wlasciwa"
Nie ma problemu, proszę - No Country for Old Men.
"Te... królik pudding czy jak ty tam masz... znowu natykam sie na twój post i kolejny jest "o d*** roztrzaść"... wyjezdzasz tu z jakimś swoim tłumaczeniem "dosłownym", który w ogole nie wiem co ma do dyskusji..."
heh...mój drogi, biedny wuhp...itd. Jeżeli juz bierzesz się już za srogą krytykę mojego posta mógłbyś wykazać chociaż trochę inteligencji i przeczytać kontekst w którym był on napisany(odpowiadałem charliemu coxowi). Może wtedy wiedziałbyś "co to ma do dyskusji", biedaku:D
Poza tym przyczepiłeś się użytego przeze mnie słówka "elderly" jakby tylko oto chodziło, ale nie zauważyłeś już, że "It's not a country for"[...]/"This is not a country for"[...] to wcale nie to samo co "no country for"[...]?? panie poligloto...
propozycja tytułu? - identyczna jak arrivala - zostawić dobrze brzmiący tytuł oryginalny.
niby nie to samo ale "no country" można potraktować jako skrót "This is..."/"It's..." panie Johnny Ynglysz
co do Twojego tłumaczenia dosłownego... przeczytałem i wyłapałem kontekst, wiele inteligencji do tego nie potrzeba było "biedaku elderly"...
nie chodzi mi o fakt przytoczenia tłumaczenia dosłownego przez Ciebie... tylko jego - hmmm, że tak powiem - jakość ;]
co do tytułu oryginalnego króliczy deserku... skoro tłumaczenie się nie podoba to sobie urządź wycieczke do U.S, tam masz "dobrze brzmiący tytuł oryginalny"...
przy okazji napisz ile taka inwestycja Ciebie kosztowała (czego się nie robi dla "It's not a country for the elderly" ;]
Ale mu pojechałes z ta wycieczka do ameryki.... jestem pod wrażeniem. Nigdzie nie trzeba jechac , wystarczy wiedziec swoje. Tytuł przetłumaczono(niby) ale go nie zmieniono. W kazdym kraju beda funkcjonowac 2 tytuły, oryginalny i ten dany przez dystrybutorów. Moze nie zauważyłes ale praktycznie zawsze w programie tv , na plakacie czy opakowniu dvd tytuł oryginalny jest podany przynajmniej w nawiasie.Zreszta samo to mówi wiele ze uzytkownicy tego forum myslac o tym filmie pisza tytuł oryginalny. I nie tylko dlatego że jest krótszy. Zabawne, skoro to takie swietne tłumaczenie twoim zdaniem to czemu wielu ludzia ktorzy czekali na ten film na poczatku widzac polski tytuł zastanawiali sie o co wogóle chodzi.I mam tu na mysli osoby znajace angielski dosc dobrze przyzwyczajone do zwrotów typu no cos tam które czesto sa tytułami filmów , piosenek czy powiesci.Ja sie zdziwiłem patrzac na email mowiacy ze otrzymałem odpowiedz w watku to nie jest kraj..., pomyslsłem sobie przeciesz ja nie znam nawet takiego filmu. Dopiero gdy kliknąłem na link zrozumiałem jak straszna rzecz sie stała. Film z jednym z najfajniej brzmiacych oryginalnych tytułow w ostatnich latach dostał u nas jedno z najgorszych tłumaczen w ostatnich latach, tylko tak to mozna ujac, cóz moze to dla przeciw wagi:).Dosłowne tłumaczenie brzmiało by Nie ma kraju dla starców. Gdy słyszymy w filach zwrot do starszego goscia hey old man to zwykle tłumacza to jako dziadku a nie starszy człowieku bo to brzmiało by dennie choc niby tak powinno brzmiec dosłownie. Chyba nie zwrocił bys sie do kogos starszy człowieku?
wiem, że oryginalny pozostaje ;]
a zdziwienie z tytułu ("boże, to tytuł do tego filmu") wynika z tego że przyzwyczailiście się do oryginalnego tytułu, który utrwalił sie przy buszowaniu po imdb.com albo rottentomatoes. Chodzi o to że słyszeliście o filmie No Country..." na długo przed tym jak narzucono polskie tłumaczenie i dlatego cięzko sie teraz przestawić. Bo sam się złapałem na tym, że wolę mówic o filmie podajac jego oryginalny tutył. Co nie zmienia mojego zdania, że tytuł został przetłumaczony dobrze... Głupio może brzmi ale to już wina języka polskiego :)
Ja tez nie twierdze ze zostal zle przetłumaczony , choc dosłowne tłumaczenie tez to nie jest moim zdaniem ale byli blisko. W tym problem ze jak juz nie robili oryginalnego tłumaczenia to mogli wymyslec cos duzo lepszego. Szczerze jak juz mineło troche czasu od kiedy ten tytuł oficjalnie został u nas podany to łapie sie na tym ze chyba już do niego przywykłem. Ba , nawet już nie brzmi tak źle ale w tym problem że inni ludzie którzy nie są kinomanami i wybierają film na który pojda zwykle dopiero stojac przy kasie i patrzac która godzina seansu im pasuje mogą nie dac mu szansy myslac że to jakiś film o dziadkach, że moze sie toczy w domu starców i takie tam. Brzmi mało prawdopodobnie ale tak moze byc. Niestety filmy zarabiają własnie najwiecej na zwykłych widzach i dystrybutorzy dając temu filmowi taki tytuł postąpili jak rodzice którzy daja dzicku imię które wyszło z obiegu jeszcze przed wojną. Gdybym miał kolege który szuka dziewczyny i powiedział bym mu że moge go zapoznac z jakąś Genowefą to raczej nie uznał by tego za świetny pomysł:) Poprostu słyszac takie cos pierwsze co by pomyslal to to jakby miał ja komus przedstawic i juz , koniec tematu , pozamiatane, nawet jak bedzie ładna i pokarze mu zdjecie to dalej szanse sa nikłe:)Film ma o tyle łatwiej że zwiastun lub reklama zdecydowanie udowodni że nie jest to opowiesc o dziadkach:) No pomyslcie , za pare lat ktos czyta program tv widzi ten tytuł i juz olewka ( no chyba ze jest stary to moze go zaciekawi)dopiero jak przecietny widz zobaczy reklamy w tv to pomysli , ooooo strzelaja , zabijaja sie , to moze byc dobre:)Napewno troche prawdy w tym jest ze sie przyzwyczailismy do pierwotnego tytułu jak napisałes ale tez jest tak ze zwykle gdy widzimy org tytuł filmu ktory ma wyjsc za pare miesiecy to odrazu sami staramy go sobie przetłumaczyc i potem pod takim tytułem lub oryginalnym go wypatrujemy. Ja jestem pewien że nie wiele osób zaraz po zapowiedzi tego filmu pomyslało sobie - pewnie u nas bedzie ten film nazywac sie To nie jest kraj dla starych ludzi/ starców. I z tego jak sądzę wynika to zdziwienie a nie tylko z przyzwyczajenia do oryginalnego tytułu.
no a ja sie wlasnie zastanawialam jak to zostalo przetlumaczone na polski... szczerze..? moze nie brzmi najpiekniej ale moze byc...
Dla nas moze to i gorsze ale po co ten przyklad kiedy wiadomo ze nas czeski jezyk ogolnie smieszy:) Kto wie moze w ich kraju ten tytuł dla nich nie brzmi zle
Skoro prawidłowe tłumaczenie, zawierające jednocześnie zamierzoną treść jest złe, bo źle brzmii, no to szukam alternatywy. Z polskim nic się nie da zrobić(chyba że nadać marketingowy tytuł "Rozpierdalator", albo "Otwieracz do drzwi"), więc zaproponowałem czeski.
Ten otwieracz do drzwi jest dobry :) Ja bym od siebie zaproponował jeszcze - " Wielka draka na pustyni przez bandziorów z kulką w dyni" " łowca dłużników mafii" ," operacja pustynna bryza" ," o walizkę dolarów za dużo" " Strzeż sie złego Gringo" " Bierz ile uniesiesz i w nogi , jak ci sie uda na starosc nie będziesz potrzebował zapomogi" " Ten Meksykanin jest taki sroki bo od roku je tylko polskie pierogi"
http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=25550 - STOPKLATKA, póki co, 3ma się tytułu oryginalnego... i oby tak pozostało. ;)
Mi jakoś ten polski tytuł nie przeszkadza już :P
Daliby ten film w końcu do naszych kin!!!!!!! :( Buuuu :P
No ... mi też , już nawet se nim delektuje..:) Nie no na poważnie już też mnie tak nie razi ale to dlatego że zaczołem myślec o tym tytule w pewnym kontekście, np. jakimś dialogu lub monologu starego człowieka... który może bedzie w filmie. Bo zwykle jest tak że słowa składające sie w tytuł filmu padają w jego trakcie. No ale premiera coraz bliżej, czas szybko leci wiec sie wszystkiego dowiemy, no ale jak komus spieszno i chce se po psuc wrażenia z oglądania to niech se sciaga nagranie z camery w jakości mega-low
Nie wyobrażam sobie żeby film ów występował pod tytułem No Country for Old Men.
My, internauci, nie wyobrażamy sobie nieznajomości angielskiego. A przecież większość Polaków nie będzie w stanie nawet przeczytać tego tytułu. Myślicie że podejdą do kasy i poproszą o bilet "na ten film z angielskim tytułem"? Szczerzę i wątpię.
Stąd dobrze się stało że tytuł został przetłumaczony na j.polski bo dzięki temu ten znakomity film może dotrzeć do większej widowni.
To nie taki prosty tytuł jak Matrix czy Kill Bill - te czytane po polsku brzmią tak samo jak oryginał.
I nie wydaje mi się by Dzieci Neostrady, jakie tu się produkują, były lepszymi tłumaczami niż Miłosz.
Pozdrawiam,
G.