Był zwykły letni dzień. Saniok spacerując ulicami z ciekawością obserwował przechodzących. Ktoś tańczył hip-hop, ktoś jeździł na skateboardzie, ktoś się całował, ogólnie było jak zwykle, jednak... Saniok odwrócił głowę i zobaczył JĄ - wolną, piękną, rudowłosą dziewczynę, tą która stała się dla niego - "Czystym TLENEM"! Od tego momentu, wszystko co miało miejsce w jego życiu wcześniej, straciło sens - ONA stała się powietrzem, bez którego on już nie mógł żyć.
i o mało mnie nie udusił. Najlepsze momenty, to animacje, i chwile w których główni bohaterowie nie mówili wcale, co zdarza się dość rzadko. Kino zdecydowanie dla wytrwałych i lubiących artystyczne eksperymenty. Do mnie nie przemówił ten obraz, wręcz przeciwnie zniechęcił i strasznie zmęczył, a co najważniejsze nic...
Nie wiem co myśleć o tym filmie, z jednej strony bardo dobra gra aktorska, muzyka.
Z drugiej strony bezsensowne sceny, bez żadnego konkretnego przekazu.
Tak, poruszanie kontrowersyjnych kwestii w filmach jest ważne dlatego że w pewien sposób zachęca odbiorce do przemyśleń.
Ten film to jedno wielkie pomieszanie z...
Wybitna, charakterystyczna kinematografia, świetna narracja, trochę udanych sformułowań, momentami doskonała muzyka, tu i ówdzie nieodparcie śmieszne, ale trudno uniknąć wrażenia, że ogólny sens jakby się w tym wszystkim gdzieś zagubił.
Kino autorskie, ale trochę za bardzo autorskie – wadą kina autorskiego bywa...
Obrazki. Kupa obrazków. Kolorowe, błyszczące, chwytliwe. Przesłanie? Żadne, albo raczej oklepane. Robienie filmu o tym, że światem rządzi miłośc i nienawiśc i ubieranie tego w płaszczyk mistyki, jest nieporozumieniem, które razi choc średnio inteligentnych. Całośc przypomina tabloid: mnóstwo fotek, mało treści.