PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=187}
7,3 788 tys. ocen
7,3 10 1 788438
7,3 84 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Piękny!

ocenił(a) film na 10

Jestem fanką zarówno tego filmu, jak i statku. Jak dla mnie, RMS Titanic to najpiękniejszy statek na świecie. Po prostu cudo:*

Film również jest ładny

Piekna muzyka, wspaniale dobrani aktorzy i ich gra, wszystko w ogóle wspanial przedstawione.
Daje: 10/10

bellatrixnet

Interesujesz się RMS Titanikiem?Ja też :)
Tylko filmu akurat za idealny nie uznaje dobry tak, ale te błędy historyczne i fakt, że jak dla mnie za dużo scen jest poświęconych tylko Jackowi i Rose powoduje, że daje mu 8/10 ale przecież to i tak dużo... muzyka jest świetna to fakt i aktorzy też dobrze dobrani... :)

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

No, w sumie tutaj się z jednym z Tobą zgodzę - faktycznie, scen z Jackiem i Rose jest bardzo dużo, może nawet za dużo.
Jest tez kilka błędów - jednym z nich jest samobójcza śmierć I oficera, Williama Murdocha, który tak naprawde, wcale się nie zastrzelił.
Powinni też dać wątek ze statkiem SS Californian, który nie przypłynął Titanicowi na pomoc.
Ale i tak to jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam.

Tak, interesuje się RMS Titanic . Wręcz uwielbiam ten statek :* .
Właśnie poszukuje o nim pewnej książki, ale mam kłopot z jej zakupieniem :( :/

bellatrixnet

No najbardziej mnie irytuje ten błąd z Murdochem :\ (kocham, kocham Go naprawdę no... <3)
O Californianie też powinni wspomnieć, ale o ile się nie mylę były pewne sceny o tym w wersji z roku 1996 inna sprawa, że na tamtej wersji Titanic jest tak beznadziejnie zrobiony przy pomocy wizualizacji komputerowej, że załamać się można no i jest ten sam błąd w kwestii Murdocha co u Camerona :\ a i Andrewsa nawet nie ma no, ale mniejsza o to co jest u Liebermana...

Też uwielbiam(kocham <3) RMS Titanica. A jakiej książki poszukujesz?

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Błąd z Murdochem jest dość rażący, tym bardziej, że wiele osób myśli, że on naprawdę zginął śmiercia samobójczą.
Wątek z Californian był też w wersji z 1943 roku, kręconej przez nazistów, gdzie film jest utrzymany w barwach czarno-białej, i w języki niemieckim.
Dokładnie tytułu nie pamiętam, ale bodajze Pełna historia RMS Titanic.

bellatrixnet

Dokładnie :\ niektórzy po obejrzeniu filmu tak myślą, ale Cameron miał o to sprawę w sądzie - i bardzo dobrze.
A co do wersji z 1943 roku to jej nie oglądałam bo wersja pełna hitlerowskiej propagandy to chyba już nic nie będzie miała wspólnego z prawdą...
A co do książki to rozumiem, że masz na myśli tę Daniela Butlera?

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Film jest też dość krótki (ten z 1943) i ta końcowa akcja przebiega bardzo szybko.
Pierwszy oficer jest niemcem, i to tak wygląda, jakby to tylko on wszystko robił, a wiadome, że pierwszy oficer to William Murdoch.
Orkiestra jest też ogromna, o wiele większa, niż powinna, wiem, zw to też będzie teraz troche przesada, ale takich kapoków, jak w niemieckiej wersji, to jeszcze nigdy nie widziałam (są bardzo dziwnie wykonane).

Tak, jego książke. Podobno jest niezła, i chciałam przeczytać.

Ja dosłownie kocham RMS Titanic. Mam chyba o nim wszystko (modele, różnorodne informacje). Teraz szukam tylko jakiejś ksiażki, poświęconej Titanicowi.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów tego wspaniałego statku

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Może trochę przesadziłam. Film z 1943 trwa dokładnie godzinę i 25 minut, a uderza w góre lodową około 45 minuty trwania filmu, więc akcja ratownicza, opuszczanie szalup itp. itd. trwają około 40 minut.

Ale orkiestra jest bardzo duża, kapoki również (tak jak pisałam wcześniej) dziwaczne (tj. raczej dość nietypowe).
Ale prawdą jest to, ze film ma charakter propagandowy.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

miałam napisać: a Titanic uderza w góre lodową około 45 minuty trwania filmu (przepraszam za błąd).


bellatrixnet

Właśnie ten z 1943 ma charakter propagandowy to też nie bardzo mam ochotę go oglądać...
ale cieszę się, że Ty również interesujesz się Titanikiem bo to znaczy, że jest nas więcej ;)

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Wiem o nim chyba wszystko. Można powiedzieć, że mam wręcz obsesję na punkcie RMS Titanica.
Spotykam coraz więcej fanów tego pięknego statku :)

Czasem się też zastanawiam nad ściągnięciem Titanica z roku 1958, widziałam dość dobre opinie.
Tak, tu moge potwierdzić, tym bardziej, że oglądałam, ze Titanic 1943 ma charakter hitlerowskiej propagandy.

bellatrixnet

No ja też mam obsesje na Jego punkcie aż niektórzy się na mnie wkurzają, że ciągle tylko o Tym gadam... ale no kocham po prostu ten Statek i Ludzi z Nim związanych (szczególnie Murdocha <3)

Co do filmu z 1958 roku to o ile Cię zadowoli wersja angielska to masz na YT w częściach :)

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Ja też bez przerwy mówie rodzicom i znajomym o Titanicu. Kupje modele RMS Titanic, ściągam róznorodne strony o nim związne (o załodze, pasażerach również), na pulpicie kompa mam oczywiscie tapete tego wspaniałego stataku, to samo na komórce - równiez zdjęcie Titanica.

Powiem szczerze, ż emnie z osób związanych z Titanic, szczególnie interesuje postać kapitana E.J. Smitha. Sama zamierzam po liceum isć na Akademie Morską.

bellatrixnet

To ja tak samo i z tapetami i w ogóle...aż brat stwierdził, że jestem nienormalna, ale cóż... :)

A Kapitana Smitha też uwielbiam był to Wspaniały(Prawdziwy) Kapitan i został do końca ze swoim Statkiem... :(
Jednakże najukochańszy dla mnie Murdoch...
A Ty chcesz iść na Akademię Morską? chcesz być marynarzem?

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Nie, chce być własnie kapitanem (statku pasażerskiego, najlepiej).
W konću kobieta też może byc kapitanem.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że to długa nauka, że najpierw trzeba zaczynacv od tych niższych stopni, ale własnie postawnoiwłam, kim chce zostać. Kapitanem statku. I nie zmienie tego.

bellatrixnet

No tak... przecież Kapitan Smith zaczynał od bycia Chłopcem Pokładowym no, ale wtedy kobieta nie mogła być kapitanem i nie tylko - teraz może chociaż sama przyznaj, że to wciąż dość rzadko spotykane. Też bym chciała pracować na statku, ale niekoniecznie jako kapitan :P
A Tobie skoro tak sobie postanowiłaś powodzenie życzę ;)
A ile masz lat, że tak spytam z ciekawości?

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Tak, to rzadki zawód wśród kobiet, ale ja tak postanowiłam i tego nie zmienie.
A się domyślam, czemu nie chciałabys pracowć na statku jako kapitan.

16 lat. A tY?

bellatrixnet

Domyślasz się tzn co myślisz? :P

Też 16 lat mam ;)

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Moze przytocze fragment z pewnej książki: ,,Kapitanowie winni o tym pamiętać, że kapitan zawsze schodzie ze statku ostatni''.
Taka zasada jest wciąż żywa - Kapitan schodzi ostatni.
Wiem, że wiele osób to przeraża, bo często się kończy utratą życia przez kapitana.
Istnieje bardzo duże ryzyko.

bellatrixnet

Nie o to mi chodzi zresztą zauważ, że zasada zasadą a dzieje się różnie. Akurat Kapitan Smith jak już mówiłam był takim Prawdziwym Kapitanem więc został :( na tonącym Statku, ale wyobraź sobie w roli kapitana Titanica np takiego Ismaya. Wprawdzie on nie był w ogóle marynarzem, ale jeśli ktokolwiek z Ludzi był w jakiś sposób winny temu co się stało to właśnie Ismay... nie uważasz?Nie wiem z jakiej racji on się niemalże od razu wepchnął do szalupy w każdym razie to zrobił i gdyby był Kapitanem to przecież zrobiłby tak samo.Zresztą wiele było statków, które zatonęły :( i nie każdy kapitan potrafił się zachować tak jak Smith(podziwiam Go przecież już miał przejść na emeryturę... :( ). Do czego zmierzam - myślę, że mimo zasady to wszystko bardziej zależy od człowieka niż od stopnia.

A dzisiaj cóż... środki bezpieczeństwa już inne i miejmy nadzieje, że nigdy już nie zdarzy się coś aż takiego jak się zdarzyło Titanicowi(ponad 1500 Osób ginących w jednym momencie na jednym Statku i to jeszcze w cierpieniach to straszne :( )

A ja nie tyle bym nie chciała być kapitanem co stwierdzam, że jest to trudne do osiągnięcia szczególnie w przypadku kobiety, ale możliwe na pewno więc powodzenia Ci życzę ;)
ale fakt faktem chciałabym pracować na statku no się zobaczy jak to będzie :P

A jeszcze a'propos zasady tej, że kapitan schodzi ze statku ostatni. To jesteś pewna, że byś się do tej zasady zastosowała gdybyś załóżmy była kapitanem tonącego statku? Bo mi się też na obecną chwilę tak wydaje, że bym tak zrobiła, ale na 100% chyba trudno powiedzieć jakby się zachowało w takiej sytuacji... no bo nie oszukujmy się każdy chcę żyć ( prawie każdy :P)
To też Ludzie, którzy na Titanicu poświęcili swoje życie jak na przykład: William Murdoch <3 ,Thomas Andrews , Kapitan Smith ,Henry Wilde, James Moody, Jack Phillips i wieele Innych... Ci Ludzie to dla mnie prawdziwi Bohaterowie... :(
Natomiast właśnie Titanica kocham naprawdę (a teraz to już nie tylko wspaniały Statek, ale i dusze tych wszystkich Ludzi, którzy Tam zginęli :() gdybym Tam się jakimś cudem znalazła (wiem, że to niemożliwe) i byłabym świadoma tego wszystkiego co teraz myślę a jednocześnie nie umiałabym zapobiec tej tragedii to chyba kim bym nie była nie potrafiłabym się z Nim rozstać...


PS. Przepraszam, że się tak rozpisałam wiem, że nikomu się nie będzie chciało tego czytać ;P

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Gdyby Joseph Bruce Ismay był kapitanem jakiegokolwiek statku, i gdyby własnie zdarzyła się katastrofa morska, to podejrzewam, że na niego nikt nie mógłby liczyć. Obawiam się, że znalazłby się on w pierwszej opuszczanej szlaupie. Ale to, akurat, na dobre by mu nie wyszło. Otóż, każdy kapitan, który ratuje najpierw siebie, a reszta go nie obchodzi, często ponosi, i to bardzo ciężkie konsekwencje (moze się to nawet skończyć całkowitym odebraniem praw do bycia kapitanem. Zawieszeniem też, ale najczęściej tacy kapitanowie, to się moga pożegnaĆ z praca na morzu). Ja też mam nadzieje, ze do takiej tragedii już nigdy więcej nie dojdzie. Głównym błędem było to, ze zapełniano tylko połowę szalup, albo i jeszcze mniej, mimo, że ich ładownosc była bardzo duża (nawet 65-70 osób).
Kazdy chce żyć - to oczywiste. Ale z każdym zawodem wiąże się jakieś ryzyko. Oczywiście, przysięga przysięgą, ale nigdy nie wiadomo, co by było, gdyby. To jest ciężko powiedzieć, przewidzie.

Ja też ( i to dosłownie) kocham Titanica, a tych ludzi, jak Andrews, Murdoch, Smith itp. itd., naprawde podziwiam. Równie dobrze, mogli wziąć przykład z takiego Ismaya, i wsiąść, w zasadzie, to jednej z pierwszych opuszczanych szalup.

P.S Ja akurat przeczytałam całe.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

I jeszcze, gdyby SS Californian (a raczej jego kapitan, Stanley Lord, i załoga) nie zlekceważył sygnałów SOS Titanica, to o wiele mniej osób by zginęło.

bellatrixnet

No, ale gdyby kapitanem był człowiek pokroju Ismaya(czyt. tchórz) to konsekwencji by się raczej nie przestraszył zresztą wiele jest ludzi u których chęć przeżycia jest silniejsza niż cokolwiek innego.
A'propos Ismaya to wepchnięcie się do szalupy jeszcze mu ostatecznie można wybaczyć (tchórzem się urodził tchórzem zostanie bywa...) ale to, że najprawdopodobniej on przyczynił się do plotek o Murdochu (z tym samobójstwem itd) tego to mu wybaczyć nie można przecież Murdoch mu praktycznie uratował życie (ja na miejscu Murdocha nie byłabym taka dobra tylko Ismaya za frak i za burtę... no dobrze powiedzmy, że z powrotem na pokład). Swoją drogą ma Ismay szczęście, że nie żyje gdyby żył tak bym mu skopała tyłek, że nie usiadł by przez najbliższe 100 lat (czyli nawet już w piekle)to tyle o nim tak mnie jakoś wzięło żeby to napisać...
A co do Californiana to podobno ludzie potem domagali się kary śmierci (nie powiem należałoby się :\) dla Stanleya Lorda, który podczas gdy Titanic tonął :( wolał sobie spać...

PS. Skoro przeczytałaś całe to gratuluje cierpliwości :P

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Wiele osób najpierw coś robi dopiero potem myśli, i zdaje sobie sprawę, jak to się może skończyć - wtedy, kiedy jest za późno.
Ale dla takiego Ismaya, to nawet taka konsekencja nie miałaby większego znaczenia - najważniejsze, ze on żyje. Włąsnie, bardzo mnie denerwuje sprawa Murdocha - już nawet w filmach popełniają ten sam błąd - pokazują, jak strzela sobie w skroń, i wiele ludzi wtedy myśli, że po prostu poszewdł na łatwizne - najlepiej sobie strzelić w łeb. To jest obraza dla jego całej osoby.
Ja myśle, że takigo Ismaya nie wyrzuciłabym za burte, bo to i tak by nic nie dało, ale raczej kazałabym mu zejść i udostępnić to miejsce jakiemuś pasażerowi (chodx nigdy nie wiadomo, jakby to było - czasem to już lepiej puścić takiego tchórza, gdyż potem, jakby jednak miał zejść, byłoby jeszcze więcej zamieszania). Ale taki Ismay powinien, wraz z capt. Stanleyem ponieść kare, i to jak najbardziej surową.
Ja dla takiego Stanleya równiez domagam się kary śmierci, chodź ogólnie jestem jej przeciwna. Ale dla takiego człowieka, jak on, to taka kara jest najlepsza!
Njabardziej to nie moge się pogodzić z tym, że taki piękny i wspaniały statek, jakim jest RMS Titanic, leży na dnie :(.
Dla mnie to jest najpiękniejszy, najlepszy statek na całym świecie. Po prostu go kocham, i to dosłownie.

A ludzi, którzy honorowo zostali na pokładzie, głęboko szanuje. Dobry przykład dla innych osób, mających zwiazek z pracą na statku.

P.S. Zawsze staram się byc cierpiliwa
P.S.2. A skoro Ciebie równiez nteresuje praca na statkach, to nmozę skusisz się na Akademie Morską? (najlepsza w Gdybni i Szczecinie)

bellatrixnet

Mnie sprawa Murdocha denerwuje strasznie :\ a w filmach to nie wiem co oni mają z tym samobójstwem, że muszą to ciągle pokazywać mimo faktu iż jest to kompletną bzdurą a najgorsze jest to, że ludzie w to wierzą. Jak pierwszy raz obejrzałam film (ten Camerona o którym tu mowa miałam może z 8 lat) to też w to uwierzyłam bo niby skąd miałam wiedzieć, że to nieprawda takim filmom się wierzy... oczywiście nawet w filmie On nadal pozostaje pozytywnym Bohaterem mimo tych wszystkich kłamstw, ale nie wiem jak mogli tak zmienić takiego Bohatera dobrze przynajmniej, że Cameron miał o to sprawę w sądzie...
A co do Ismaya to z drugiej strony faktycznie on nawet nie był godzien takiego morskiego pogrzebu i tego żeby leżeć koło Titanica :\
I też generalnie nie popieram kary śmierci, ale cóż... pan Stanley był właściwie winny śmierci ponad Półtorej Tysiąca Ludzi... przecież gdyby ruszył swój szanowny tyłek i się zainteresował Statkiem wzywającym pomocy mogłoby to się skończyć zupełnie inaczej...
Niestety skończyło się tak jak się skończyło - Titanic zatonął a tonąc zabrał ze sobą większość swoich Pasażerów i Załogi :(
To jest straszne, ale nic się na to nie poradzi... Teraz niech spoczywają w pokoju (jednakże Wrak Titanica niestety jest rozgrzebywany :\) ale ja nigdy o Nich nie zapomnę...

PS. Zawsze? Spora zaleta - pomoże Ci w byciu kapitanem ;)
PPS. Biorę to pod uwagę heh a jak nie wyjdzie to zawsze pozostaje jakieś szorowanie podłóg czy coś tam xD

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Najgorsze jest to, że jakaś grupka ludzi, chce zrobić muzeum podwodne na Titanicu :/ :(.
A temu jestem jak najbardziej przeciwna, tym bardziej, ze tym sposobem go zniszczą!
Stanley dbał tylko o bezpieczeństwo właśnego statku, przez co zatrzymał wszystkie silniki, z racji tego, że znajdował się na polu lodowym. Ale najgorsze jest to, ze zlekceważył sygnały CQD i SOS Titanica :/.

P.S. Tak, na pewno - nie wiem jednak, czy domyślasz się, w cym dokładnie mi ta cierpliwość w tym zawodzie pomoże
P.S.2. No, w końcu szorowanie pokładu to też praca na statku ;D xD.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Co do sprawy W.Murdocha - zanim ktokolwiek będzie po raz kolejny próbował pokazać w filmi jego śmierć samobójczą, to niech najpierw bardzo dokładnie przeczyta jego biografie.

bellatrixnet

No dzięki Bogu raczej to nie dojdzie do skutku prędzej by to wyszło w przypadku Britannica, ale temu też jestem przeciwna niech w ogóle okażą szacunek i zostawią w spokoju wraki statków na których zginęli ludzie. A rozgrzebywanie Titanica to mnie już baardzo denerwuje i w ogóle budzi we mnie jakieś nieprzyjemne uczucie...
Co do Stanleya to po prostu załoga jego statku zauważyła race i myślę, że oni byliby już skłonni tego nie ignorować, ale cóż Stanley miał to w d... a oni musieli go słuchać... :\

PS. We wszystkim różne sytuacje bywają i gorsze i lepsze a czasem tak po prostu cierpliwość się przydaje, ale z najnowszych przykładów postaw się chociażby w sytuacji kapitana "Sirius Star"

PPS. Właśnie przecież żadna praca(no powiedzmy, że prawie żadna :D) nie hańbi xD

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Z tego, co syszałam, to na Britannicu też to mają w planach, ale mam nadzieje, ze im się to nie powiedzie.
Nie mają prawa tego robićź.
Stanley groził swojej załodze, a wiadome, że załoga jest pod tą władzą kapitana, więc w zasadzie to nie oni decydują, co i jak.

P.S. O tankowcu Sirius Star chyba każdy słyszał. Tutaj to na pewno potrzeba wiele odwagi. Chodzi tez o cierpliwość wobec załogi - niektórzy oficerowie, zwłaszcza trzeci, czasem potrafiąs powiedzieć taką głupote, ze czasem to chcesz wyrzucić ich za burte. Tutaj trzeba miec wiele spokoju. Jasne, czasem trzeba kogoś opi*******, bo inaczej każdy wszedłby Ci na głowe, ale Ci, którzy nadużywają swojej władzy kapitańskiej, nigdy nie zdobęda szacunku.

P.S.2. No, prawie każda - dobrze, ze to zaznaczyłaś ;) ;DDD

Ale jedną rzecz powinni wprowadzić na wszystkich statkach.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

,,Co do Stanleya to po prostu załoga jego statku zauważyła race i myślę, że oni byliby już skłonni tego nie ignorować, ale cóż Stanley miał to w d... a oni musieli go słuchać... :\ ''
Ale ta załoga Californian też lekceważyła wzywanie pomocy przez Titanica :(. Ale moze gdyby byli sami, bez tego ciągłwego nacisku kapitana, to byc może zmieniliby zdanie, być moze zareagowaliby na to, co się dzieje. A tak to... :(. Szkoda gadać.

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

,,A rozgrzebywanie Titanica to mnie już baardzo denerwuje i w ogóle budzi we mnie jakieś nieprzyjemne uczucie''
U mnie dokładnie to samo.
Niech go (Titanica) zostawią w spokoju!

Najgorsze to jest też to, że zawsze musi dojść do jakiejś tragedii, żeby zminili prawo :/. Przecież nowelizacje prawa morskiego dokonali dopiero po katarstrofie Titanica :/ :(. Zauważyłam, ze ludzie to wola nic nie robić, dopiero kiedy już dojdzie do jakiejś tragedii, to wtedy nagle wszysycy się budzą - mogliśmy te zmiany wprowadzić wcześniej. Moze wtedy by do tego nie doszło.
Ale chyba niektórzy to zamieniają głowę z innymi częściami ciała. Po prostu lekceważa, ignorują.

ocenił(a) film na 8
bellatrixnet

Tak was czytam i wydaje mi się, że troche zbyt emocjonalnie do tego podchodzicie. Fascynacje tematem rozumiem, bo sama nie raz się fascynowałam tematyką Titanica. Ale nie wiem dlaczego wymagacie od filmu realności? Katastrofa Titanica miała być tylko tłem dla romansu, punktem zwrotnym w życiu Rose i tak to jest przedstawione. Sprawa samobójstwa oficera... nie patrzcie na nie przez pryzmat rzeczywistości. To, że tak sie na prawdziwym Titanicu nie stało wie każdy kto się tym tematem interesuje/ interesował. Samobójstwo miało dodać emocji, strachu. Pokazać, że i takie rzeczy dzieją się na tonącym statku. Co do realności.. ponoć nawet sposób zatonięcia statku w filmie jest inny od tego prawdziwego.. już nie wspominając o postaci Jacka, Rose, Fabricio.. czy o słynnym "Sercu Oceanu".
Także nie było sensu pokazywać scen z statkiem który nie przypłynął im na pomoc. Przecież nie o to w tym filmie chodzi.


Co do zmiany praw. Przecież to logiczne, że zmienia się prawo tylko wtedy kiedy zawodzi te stare. Tak było jest i będzie. Nie wiem też dlaczego zwalacie winę na pojedynczych ludzi. Nawet w filmie widać, że do tragedi doszło przez zgranie się ze sobą pewnych sytuacji. To, że statek szybko płynął, że brakowało lornetek na "ptasim gnieździe", że za późno zauważono górę, podjęto złą decyzję przy sterze (ponoć nawet gdyby wbili się w tą górę czołowo statek by nie zatonął) już nie wspominając o braku przeszkolenia w sprawie szalup czy ich małej ilości. Kończąc o złych materiałach wykorzystanych do budowy statku.

To, że każdy chciał się ratować jest zrozumiałe. Nie można mieć za złe, że większość myślała o sobie... Choć owszem szlachetniej było ustopić miejsca innym.

W sprawie muzem... hmm sama nie wiem... według jakiś danych statek tak szybko sie rozpada że za kilkadziesiąt lat nie będzie po nim śladu. Pytanie brzmi czy warto jest go wyciągnąć, odratować i zostawić jako pomnik pamięci czy zostawić na dnie. Muzeum raczej z niego nie zrobią bo jest w fatalnym stanie.. nie mówiąc już o tym, że to troche mało etyczne.... taniej jest wybudować replikę niż ratować wrak.

Venea

Venea, no co do emocjonalnego podejścia to się zgadzam, ale nie zmienię go raczej gdyż po prostu taka moja natura, poza tym może to głupie, ale w pewnym momencie Titanic stał się dla mnie jakoś tak... bliski... że nie potrafię się nie przejmować Jego sprawami... Realności od filmu wymagam bo w ten sposób przedstawione wydarzenia zniekształcają przeciętnemu widzowi obraz tragedii. I nie znam dokładnie intencji Camerona jednak wydaje mi się, że mimo faktu, że wyszło inaczej film miał być planowo bardziej o Titanicu niż o Jacku i Rose (zresztą spójrz na wersje z roku 1953 gdzie faktycznie katastrofa jest po prostu tłem dla innych wydarzeń).Sprawa samobójstwa Williama Murdocha denerwuje mnie strasznie i nic tego nie zmieni bo jakim prawem można dodawać emocji kosztem Bogu ducha winnego Człowieka - szargać w ten sposób Jego dobre imię(a naprawdę On był wspaniały <3)
Zresztą wina Camerona w tej sprawie została uznana to chyba o czymś świadczy... nie powinien był tego robić...
Ale błędy typu zbyt późne zgaśnięcie świateł, zbyt szybkie zanurzanie dziobu itd już mnie raczej nie bulwersują po prostu niedociągnięcia ot co...

Co do przyczyn tragedii to cóż... Ismay namawiał Kapitana do przyśpieszania mimo, że Titanic nie miał szansy na pobicie rekordu Mauretanii tym samym na "Błękitną Wstęgę Atlantyku" ale chodziło po prostu o szybsze dopłynięcie więc przyśpieszenie to wina Ismaya. Brak lornetek na "bocianim gnieździe" to bardziej wina pecha...
Co do złej decyzji to może faktycznie nie była najlepsza, ale nie można o to obwiniać Murdocha bo miał sekundy na decyzje musiał jakąś podjąć On nie był nic winny tragedii (ci wszyscy mądrzy, którzy po latach analiz obwiniają Murdocha ciekawa jestem co sami by zrobili w takiej sytuacji pewnie w ogóle by zapomnieli co to jest góra lodowa :\)


To, że każdy chciał się ratować to zrozumiałe zgadzam się - i podziwiam Tych co potrafili poświęcić swoje życie... natomiast pan Ismay (tak, nie lubię tego człowieka z kilku powodów o których chyba już pisałam)pan Ismay już za to co się działo ponosił pewną odpowiedzialność no, ale jeśli jego sumienie (czy co tam jeszcze?) pozwalało mu się wepchnąć niemalże od razu do szalupy razem z kobietami to cóż niech i tak będzie...


W sprawie muzeum zdecydowanie nie a tak w ogóle tym wszystkim "biznesmenom", poszukiwaczom przygód, "odkrywcą" czy komu tam jeszcze w każdym razie ludziom, którzy potrafią bez skrupułów rozgrzebywać Podwodny, Zbiorowy Cmentarz (Miejsce Pamięci) dedykuje piosenkę "Zostawcie Titanica" oczywiście nie mówię to o wszystkich Ballard np jest w porządku... Titanica dzięki Bogu nie wyciągną bo Bill Gates musiałby wyłożyć cały majątek, ale branie Stamtąd jakichkolwiek Przedmiotów "na pamiątkę" czy po to żeby zarobić jest okropne :\ A Wrak Titanica owszem zniknie :( materialnie nie ma na to rady, ale to Miejsce na dnie Atlantyku i tak pozostanie wyjątkowe...

ocenił(a) film na 8
nananatralalala

Hmm, realność to kwestia bardzo sporna... bo każdy mądry człowiek wie, że film to film...i nie jest to film dokumentalny. A każdy początkujący fan lub zainteresowany prędzej czy później sprawdzi biografie ludzi którzy tam byli. Tym bardziej, że nigdzie na nim nie jest napisane.. że bazuje na prawdziwych zdarzeniach.(przynajmniej z tego co pamietam) Dla mnie to własnie film o Rose. I historia Titanica tylko dodaje klimatu i smaczku całej powieści. No bo powiedz jakby ta historia wyglądała bez "fatum" tonącego statku. Który w widowiskowy sposób tonie zabijając mnóstwo ludzi. Żadna z tych sytuacji która się w filmie działa nie poruszałaby tak widza gdyby się działa bez tej całej otoczki Titanica. To jest właśnie piękno tego filmu.

A akcja toczy się wokół Rose ( i cześciowo Jacka). To, że dowiadujemy się jak ten statek wyglądał ( pokoje/ kabiny/ sale/ maszynownia/ ilość szalup) jak wyglądali i zachowywali sie wtedy ludzie ( strój/ wychowanie/ podział na klasy).. to, że widzimy jak tonie Titanic jest pokazane właśnie dzięki niej. To ona pyta się o ilość szalup, to ona (pomijam już Jacka) biega po maszynowni, to ona przełamuje różnice klasowe i wreszcie to ona tonie razem ze statkiem. Inni są to postaciami pobocznymi, logicznie wplecionymi w tę historie.

Nie wiem też czemu ludzie się czepiają Ismay`a... A cóż on winny temu, że statek zatonął? Przecież nie mógł przewidzieć, że statek trafi na górę lodową. Tym bardziej, że zatonie jeśli sam statek uchodził za niezatapialny. Całkowicie rozumiem to, że wymógł od kapitana by statek przyspieszył. W końcu to normalne, że chciał by podróż była jak najszybsza i najwygodniejsza. Tym bardziej że widząc, że nie ustanowi rekordu musiał konurować z Mauretanią i Lusitanią. Jedyne co można mu zarzucić to nieszlachetne zachowanie i ucieczka szalupami. Choć idę o zakład, że wielu mężczyzn by postąpiło tak samo. Nie jestem do końca pewna.. ale gdy pierwsze szalupy były wypuszczane na wodę to ludzi uspokajano, że wrócą przed śniadaniem ( nie pamiętam dokładnie czy cos takiego było) wiec wiele osób niewiedziało co sie dzieje.

Nie lubie zrzucać na kogoś winę.. tym bardziej w sytuacji gdzie nie ma prawdziwych winnych.... a nie sorki jest jedna rzecz wina temu wszystkiemu.... GÓRA LODOWA !

Venea

Venea, co do realności to wiem, że film tan akurat nie jest dokumentem, ale na pewno nie zgodzę się z tym, że Cameron miał prawo "emocjonizować" film kosztem Murdocha.I wybacz, ale jak dla mnie Jack i Rose są akurat najmniej ważni ogólnie mówiąc nie przepadam za romansidłami jednakże Titanica raczej za takowe nie uważam. Film został zatytułowany właśnie "Titanic" a nie "Jack i Rose" więc to właśnie Statek - Titanic jest głównym Bohaterem i jest najważniejszy.
A co do obwiniania kogokolwiek o tragedię to ja staram się nikogo nie obwiniać i nie powiedziałam, że Ismay był jakoś szczególnie winny tylko, że jeśli już jakiś człowiek był w jakimś stopniu winny to najbardziej właśnie on. A tak w ogóle to najbardziej to była wina pecha... Jednakże Ismaya nie lubię głównie za plotki o Murdochu może nie jest pewne na 100% że on się do nich przyczynił, ale jest to wielce prawdopodobne no i jak dla mnie niewybaczalne :\
po prostu w takiej sytuacji nie potrafię się przychylnie wyrażać o panie Ismay...

bellatrixnet

Właśnie nie mają prawa robić z miejsca gdzie ginęli Ludzie jakiegoś widowiska(a tak naprawdę to biznesu :\)
A co do Stanleya i jego załogi to myślę, że załoga też niespecjalnie się tym przejęła, ale zasadniczo i tak nie mieli nic do gadania i myślę, że już bardziej byli by skłonni do jakiejś reakcji niż ich kapitan, ale to tylko takie moje przypuszczenia...
A co do nowelizacji prawa morskiego to przecież gdyby nie katastrofa Titanica :( to do tej konferencji, która miała miejsce w roku 1913 w ogóle by nie doszło i prawo by dalej było takie jakie było jeszcze może przez długi okres bo katastrofa np "Lusitanii" :( w warunkach wojennych niewiele by zmieniła. Zresztą na Titanicu zawalili sprawę z szalupami niby ich liczba była zgodna z prawem (właśnie z tym prawem, które było, że tak powiem do d...) ale gdyby zarząd White Star Line ruszył głową i wpadli by na pomysł, że jednak liczba szalup powinna być stosowna do liczby Pasażerów to przecież mogli dać ich więcej i nie byłoby tylu Ofiar. Ale cóż... nie bali się katastrofy bo Titanic miał być Niezatapialny - niestety jak wiadomo nie ma statków niezatapialnych nawet dzisiejsza QM2 taka nie jest po prostu nie ma... Ale więcej szalup na Titanicu chciał umieścić Pan Andrews, ale Go nie słuchali... a potem co się okazało - Andrews nie chciał zostawić swojego Statku i honorowo poszedł na dno razem z Nim zostawiając Żonę i 2 letnią Córeczkę a taki Ismay, który się o szalupy wcale nie martwił uratował się i gdzie tu sprawiedliwość... ale cóż nie ma sprawiedliwości na świecie bo w ogóle chociażby jedną wielką niesprawiedliwością jest sam fakt, że Titanic zatonął...
Jeszcze co do sprawy Murdocha to ja mam cichą nadzieje, że jeśli powstanie po Cameronie jeszcze kolejna wersja filmu to nikt
już nie będzie taki głupi żeby pokazywać te brednie... Cameron miał przecież pewne problemy z tego tytułu... jednakże niektórzy są jeszcze tak beznadziejnie ograniczeni, że nie przyjmują do wiadomości, że ta wersja wydarzeń nie jest prawdziwa nie będę już mówić kogo mam na myśli dodam tylko, że w wikipedii w artykule o Titanicu Camerona nie chcą w błędach filmowych zaakceptować punktu o samobójstwie Murdocha...

PS. Odwaga łączy się w pewien sposób z cierpliwością... nie sądzisz? A cierpliwość wobec załogi na pewno co ujęłam w stwierdzeniu "tak po prostu cierpliwość się przydaje" :P

PPS. No prawie żadna tylko ta która hańbi to już nie praca na statku :P inna sprawa, że stereotypowo w pewien sposób się z nią łączy, ale ja tam aż tak bardzo nie wierze w te stereotypy... chociaż różnie z tym bywa xD

nananatralalala

A i jeszcze tak przy okazji przypominam, że wczoraj były 159 urodziny Kapitana Smitha... :)

PS. Zmieniłam nick stwierdziłam, że będzie bardziej oryginalny jak Wam się podoba? xD

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Własnie zauważyłam, że zmieniaś nick. Jest świetny ;) xD

Pisała tutaj wcześniej osoba, które móeiła, ze zbyt emocjonalnie do tego podchodzimy. Może tak jest, ale ja nie widze w tym nic dziwnego czy głupiego. Wiem, to moze dziwnie zabrzmi, ale Titanic jest dla mnie po prostu bardzo ważny. I nie widze w tym nic dziwnego. Dla mne też jest bliski, i nie wstydze się tego.
Oczywiście, ze Andrews chciał dać drugi rząd szalup, ale raczej każdy to zlekceważył.
Nie wspominam już o błędzie Pana Ismaya, który za wszelką cene chciał, aby dziewiczy rejs trafił na pierwsze strony i kazał zwiększyć prędkość. Ale w pewnym sensie to też jest wina Capt. Smitha - raczej pasażer w tych sprawach, jaka ma być szybkość itd., ma, ze tak powiem, prawo milczeć - kapitan nie powinien zwiększac szybkość.
Broń Boże, nie mam nic do tego wspaniałego kapitana, ale uważam, ze w tym przypadku, posłuchanie Ismaya było po prostu błędem.
Co do niezatapialności - niestety, nie ma takich statków :(. Nawet statki o dużej ilosć wodoszczelnych grodzi mogą zatonąć. Na to nie ma rady (niestety).
Tak jak pisałam już wcześniej - ludzie za późno myślą. Gdyby zmienili prawo wcześniej, to do wielu katastrof by nie doszło. Ale oczywiście, najlepiej to nic nie robić, najlepiej to zostawić to chu**** prawo, ,,bo przecież i tak nikomu nic się nie stanie''. Wiele osób dobrze wiedziało, ze to prawo jest złe, że nie do końca spełnia wymagania typowego bezpieczeństea na morzu/oceanie.
No i w żadnym wypadku nie powinni dopuszczać do pływania statki, jak np. SS Eastland, które po zwiększeniu liczny szalup, mają jeszcze większe przechyły, niż wczesniej. A potem dochodzi do kolejne tragedii i cpeirpienia ludzi.
Była na pokładzie RMS QM2, i mimo ogromnego luksusu tego statku, szalup, i tak nie uważam, zenby ten statek był niezatapialny. takich nie ma :(.
A od Titanica to niech się trzymają z daleka. Nie rozumiem oczywiscie osób, które nurkują do warku po to, aby miec pamiątkę :/. To po prstu bark szacunku dla tego sttaku i dla ludzi, którzy na nim zginęli

P.S. Oczywiscie, że odwaga też się równa cierpliwości.
PS.2. Moze jak będe mieć własny statek, to Cie przyjme do szorowania podłóg xDD

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Uważasz, ze trzecia klasa też sie powinna uratować?

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Włąsnie najgorsze jest to, że Titanic zniknie z dna oceanu :(. Ale niestety, tego nikt nie powstrzyma.

Stąd też włąsnie Towarzystwo Lloyda musiało zapłacić 58 miln. marek, bo statku nie mogli wydbyć na powierzchnie (i bardzo dobrze, że nie mogli)

ocenił(a) film na 8
bellatrixnet

nie chciałam by wyszło to tak, że źle robicie zbyt emocjonalnie podchodząc do Titanica, sama też nie widze w tym nic złego. Poprostu stwierdziłam fakt.

Zastanawiam się tylko nad sensownością wytykania czyj to był błąd. Bo jedynym pewnym winowajcą jest góra lodowa. Co do reszty.. przecież wypełniała swoje obowiązki i robiła to co uważała za słuszne.


"Tak jak pisałam już wcześniej - ludzie za późno myślą. Gdyby zmienili prawo wcześniej, to do wielu katastrof by nie doszło. Ale oczywiście, najlepiej to nic nie robić, najlepiej to zostawić to chu**** prawo, ,,bo przecież i tak nikomu nic się nie stanie''. Wiele osób dobrze wiedziało, ze to prawo jest złe, że nie do końca spełnia wymagania typowego bezpieczeństea na morzu/oceanie. "

Nie wiem czy troche nie przesadzasz. Nie znam historii katastrof na morzu.. ale same pisałyście, że dopiero po Titanicu zmieniono prawo morskie. A zawsze tak jest, że prawo zmienia się wtedy kiedy stare zawodzi. A zawodzi właśnie najczęściej kiedy dochodzi do katastrofy

ocenił(a) film na 10
Venea

W nocy 14 kwietnia 1912 roku RMS Titanic zderzył się z górą lodową w wyniku czego zatonął. Amerykańskie śledztwo w sprawie katastrofy rozpoczęto już w cztery dni po zatonięciu statku. Dochodzenie trwało od 19 kwietnia do 25 maja 1912 roku. Amerykańscy senatorowie sporządzili raport na podstawie opowiedzianych wersji zdarzeń przez ocalałych pasażerów. Do podstawowych uchybień zaliczono niedostateczne wypełnienie wszystkich wolnych miejsc w szalupach ratunkowych oraz za małą ich liczbę by zapewnić miejsca dla wszystkich pasażerów i załogi. Osobne dochodzenie w sprawie katastrofy statku przeprowadziła także Wielka Brytania. Dochodzenie trwało od 2 maja do 29 czerwca 1912 roku pod przewodnictwem Lorda Merseya(1).
W wyniku badań, 30 lipca 1912 roku ogłoszono publicznie, że przyczynami zatonięcia RMS Titanic były nadmierna prędkość statku oraz niecałkowite zapełnienie wszystkich miejsc w łodziach ratunkowych. Skrytykowano surowo dyskryminację klasy trzeciej oraz załogę i kapitana statku „Californian”, który znajdował się najbliżej miejsca tragedii, miał w swoim zasięgu Titanica, kiedy ten tonął, ale nie podjął żadnych działań, aby pospieszyć mu z pomocą.

Lord Mersey szczególnie potępił nieścisłe przepisy morskie z 1894 roku dotyczące liczby łodzi ratunkowych na ogromnych transatlantyckich liniowcach i złożył wniosek o zmianę tych przepisów(2). Według obowiązujących przepisów Brytyjskiej Izby Handlu liczba miejsc, jakie statek powinien mieć w szalupach, liczona była na podstawie wyporności. Dla Titanica wiążącym punktem przepisu była zasada określająca, iż statek pełnomorski o wyporności powyżej 10 000 BRT musi mieć minimum 16 szalup ratunkowych mogących pomieścić 550 osób, o powierzchni nie mniejszej niż 260 metrów kwadratowych oraz tratwy o pojemności 75 % pojemności szalup. Titanic spełniał te wymagania z dużą nawiązką, jednak w owych czasach nikt nie zdawał sobie sprawy z rozbieżności pomiędzy przepisem, skonstruowanym dla jednostek czterokrotnie mniejszych niż Titanic, a rzeczywistością(3).
Chęć uniknięcia w przyszłości podobnych katastrof doprowadziła do zwołania w Londynie specjalnej konferencji, która ustaliła nowe przepisy o środkach ostrożności i urządzeniach ratunkowych. Pierwsza edycja konwencji o bezpieczeństwie życia na morzu ukazała się w dwa lata po katastrofie i dotyczyła przede wszystkim bezpieczeństwa życia ludzkiego na morzu. Wejściu jej w życie przeszkodził wybuch I Wojny Światowej. W wyniku doświadczeń wojennych i okrętowych katastrof powojennych poprawiona i uzupełniona wersja konwencji ukazała się w roku 1929. Dwa pierwsze wydania konwencji miały zastosowanie do statków pasażerskich z napędem mechanicznym odbywających podróże międzynarodowe. Za taką podróż uznawało się zawinięcie do portu państwa, które podpisało konwencję.

W pracach nad kolejną wersją Międzynarodowej konwencji o bezpieczeństwie życia na morzu razem z 30 krajami uczestniczyła również Polska. Konwencja uchwalona w 1948 roku weszła w życie 19 listopada 1952 roku. Przedostatnia wersja konwencji SOLASpochodzi z roku 1960, weszła w życie 26 maja 1965 roku(4). Obowiązująca obecnie Międzynarodowa konwencja o bezpieczeństwie życia na morzu (International Convention for the Safety of Life At Sea – SOLAS 1974) uchwalona została w Londynie w dniu 1 listopada 1974 roku przez Międzynarodową konferencję do spraw bezpieczeństwa życia na morzu, którą zwołała Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO). Weszła w życie 25 maja 1980 roku. Polska jest nią związana od 15 czerwca 1984 roku (Dz. U. z 1984 r., Nr 61, poz. 318). Od czasu wejścia Konwencji w życie dwukrotnie wprowadzono do niej zmiany protokołami. Był to protokół uchwalony 17 lutego 1978 roku przez Międzynarodową konferencję w sprawie bezpieczeństwa zbiornikowców i zapobiegania zanieczyszczeniom (1978 SOLAS Protocol) oraz zastępujący i odwołujący go Protokół, uchwalony 11 listopada 1988 roku przez Międzynarodową konferencję w sprawie zharmonizowanego systemu nadzorów i certyfikacji (1988 SOLAS Protocol), który wszedł w życie z dniem
3 lutego 2000 roku.

Dodatkowo do Konwencji SOLAS wprowadzano poprawki, zarówno rezolucjami uchwalonymi przez Komitet Bezpieczeństwa na Morzu (MSC) podczas jego rozszerzonych sesji, jak również podczas Konferencji Umawiających się w sprawach Konwencji Rządów.
Lista wszystkich wprowadzonych poprawek jest naprawdę długa a wśród najważniejszych są poprawki z października 1988 roku, w których rezolucją
1 Konferencji Umawiających się Rządów wprowadzono do konwencji Światowy Morski System Łączności Alarmowej i Bezpieczeństwa GMDSS (Global Maritime Distress and Safety System). Poprawki te weszły w życie 1 lutego 1992 roku.

Konwencja SOLAS jest obecnie przepastną, ponad pięćsetstronicową książką. Szybki postęp techniczny i wciąż unowocześniane elektroniczne urządzenia łączności radiowej, ze swoistych nowinek stawały się urządzeniami stanowiącymi obowiązkowe wyposażenie statków morskich. Umieszczenie ich w międzynarodowej konwencji wyznaczyło standard obowiązujący nie tylko rządy i administracje państw, które ją podpisały. Przepis zakazujący wpuszczania do portów statków, które nie są odpowiednio wyposażone lub zabezpieczone spowodował, że obecnie nie można poważnie myśleć
o prowadzeniu żeglugi (co wiąże się z niemożliwością prowadzenia międzynarodowych interesów) bez przyjęcia norm i przepisów umieszczonych
w konwencji. Obecnie przepisy konwencji umieszczono w dwunastu rozdziałach. Układ rozdziałów wygląda następująco:

Rozdział I - w rozdziale tym znajdują się wszystkie postanowienia ogólne. Umieszczono tu zapis, który określa, że wszystkie przepisy konwencji mają zastosowanie do statków odbywających podróże międzynarodowe. Przepisy SOLAS-74 nie mają zastosowania do okrętów wojennych
i statków do przewozu wojska, statków towarowych o pojemności brutto mniejszej niż 500, statków bez napędu mechanicznego, statków drewnianych prymitywnej budowy, jachtów rekreacyjnych nieuprawiających żeglugi handlowej oraz statków rybackich(5). W praktyce obowiązuje podział na tzw. „statki konwencyjne”, czyli te do których przepisy Konwencji SOLAS mają zastosowanie i „statki pozakonwencyjne”, które im nie podlegają. Przepisom konwencji nie podlegają także statki uprawiające żeglugę wyłącznie na Wielkich Jeziorach Ameryki Północnej
i na rzece św. Wawrzyńca. Dodatkowych zwolnień statków z wymagań prawideł może udzielić Rząd Państwa (zwany w konwencji Administracją), którego banderę statek ma prawo podnosić, pod warunkiem, że będzie spełniał wymagania bezpieczeństwa dla podróży, którą ma podjąć. Wszelkie zwolnienia statków z wymogów prawideł konwencji powinny być zgłaszane Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO). Przepisy rozdziału
I określają także zakres i czas obowiązywania poszczególnych przeglądów i certyfikatów;
Rozdział II podzielono na dwie części. Zawarte w nim zostały przepisy określające bardzo szczegółowo wymagania dotyczące budowy i konstrukcji statków, ich niezatapialności i stateczności oraz ochrony przeciwpożarowej. Ze względu na szczegółowość oraz rygorystyczny zakres norm
i wymagań rozdział ten jest najobszerniejszym ze wszystkich rozdziałów konwencji;
W kolejnym rozdziale konwencji zawarto przepisy regulujące wymagania dotyczące środków i urządzeń ratunkowych. Znaleźć tu można prawidła odnoszące się do minimalnego wyposażenia statków w koła ratunkowe, transpondery radarowe, środki pirotechniczne i radiowe służące do łączności w niebezpieczeństwie lub dla celów bezpieczeństwa, a także dotyczące urządzeń do wsiadania do jednostek ratunkowych i łodzi ratowniczych. Prawidło 30 nakłada także obowiązek przeprowadzania na statkach pasażerskich ćwiczenia alarmu opuszczania statku oraz alarmu pożarowego;
Całkowicie zmieniony i przemianowany na „Radiokomunikacja” czwarty rozdział konwencji wprowadza Światowy Morski System Łączności Alarmowej i Bezpieczeństwa GMDSS;
W dalszych rozdziałach konwencji umieszczono przepisy związane z bezpieczeństwem żeglugi, przewozem ładunków i towarów niebezpiecznych, zarządzaniem bezpieczną eksploatacją statków oraz określające środki bezpieczeństwa dla poszczególnych grup statków (statków z napędem jądrowym, jednostek szybkich oraz masowców).
Wprowadzenie szczegółowych przepisów z zakresu bezpieczeństwa na morzu, określających wyposażenie statków w środki ratunkowe, środki wzywania pomocy i łączności w niebezpieczeństwie a także powołanie wyspecjalizowanych służb niesienia pomocy statkom, które uległy katastrofie na morzu ma na celu zapobieganie tragicznym skutkom morskich katastrof. W broszurze informacyjnej Surviving disaster – The Titanic and SOLAS (6) wydawanej przez IMO przedstawiono najważniejsze zmiany jakich dokonano w przepisach bezpieczeństwa na morzu od czasu tragicznej kolizji brytyjskiego liniowca do czasów obecnych w celu zapobieżenia w przyszłości podobnym katastrofom. Do najważniejszych zaliczono:

Wprowadzenie międzynarodowego systemu ostrzeżeń przed górami lodowymi w rejonach ich występowania;
Nakaz nałożony na kapitana statku, który znajduje się w rejonie zagrożonym występowaniem gór lodowych do ograniczenia prędkości statku lub zmiany kursu;
Wprowadzenie systemu rozgłośni ogólnej przeznaczonej do informowania załogi i pasażerów znajdujących się wewnątrz statku i na pokładach odkrytych;
Określenie minimalnej liczby całkowicie zakrytych lub częściowo zakrytych łodzi ratunkowych tak, aby pomieścić mogły załogę i pasażerów,
a dodatkowo tratw ratunkowych dla 25% ogólnej liczby osób na statku;
Nałożenie obowiązku na wszystkich członków załogi odnośnie uczestnictwa w specjalnych szkoleniach z zakresu użytkowania środków ratunkowych oraz obsługi urządzeń przeznaczonych do wchodzenia do tratw i łodzi ratunkowych. Szkolenia takie muszą odbywać się obowiązkowo przynajmniej dwa razy w miesiącu;
Wprowadzenie systemu GMDSS.

bellatrixnet

No może i podchodzimy emocjonalnie, ale cóż ja już jestem taka dziwna :P
Wiele ludzi się dziwi brat mi kiedyś powiedział"Jak się możesz tak przejmować tylko historią" inni mają do mnie wręcz pretensje, że Tym się przejmuje a nie interesuje się np II wojną światową. No, ale cóż... mam własne poglądy czy jak to określić i przecież mam do tego prawo (tak jak i inni mają prawo do swoich) zresztą i tak Titanic to dla mnie coś więcej niż tylko historia...

Zgadzam się, że Kapitan nie musiał słuchać Ismaya, ale zauważ, że Ismay nie był takim zwykłym pasażerem poza tym przypuszczam, że Ismay miał cholerną siłę przekonywania :\
A co do statków niezatapialnych to takie nie istnieją i dobrze by było żeby ludzie o tym pamiętali... inna sprawa, że teraz to wolą samoloty od statków bo szybsze a teraz się strasznie szybko żyje - a szkoda. Jeśli o mnie chodzi to wole statki, które niestety już nie są opłacalne bo jak już pisałam samolotami się teraz podróżuje. QE2 już "odeszła na emeryturę" i stała się jakimś tam hotelem - szkoda...
Epoka tych najpiękniejszych statków (takich jak Titanic, który był i jest Najpiękniejszy z Najpiękniejszych dla mnie przynajmniej)epoka ta bezpowrotnie minęła dawne statki pasażerskie miały dusze a te dzisiejsze - ładnie pomalowane pudełko pełne luksusów, ale to już nie to samo... coś może jednak jeszcze z tej epoki zostało i mam nadzieje, że zostanie jak najdłużej... Przepraszam wzięło mnie na refleksje o tym tak przy okazji :P
A co do rozgrzebywania Titanica to leży na głębokości prawie 4 kilometrów to jest dużo i dobra strona jest taka, że to utrudnia dostęp do Niego ( no i przecież na taką głębokość gdzie jest takie ciśnienie "nurkuje się" batyskafem)ale mimo wszystko robią sobie "pamiątki" itd niestety :\ nie wiem jak tak można, ale cóż... niektórym najwyraźniej nie przeszkadza fakt, że ginęli Tam Ludzie... :\ :(

PS. Właśnie ;)
PPS. A dziękuje <kłania się> albo... Tak jest! <salutuje> xDD

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Nie ma i nie będzie na świecie statku piękniejszego od Titanica.
Bo to włąsnie Titanic jest najpiękniejszym, najwspanialszym statkiem na świecie. Cudem w historii okrętownictwa. Prawdziwym cudem i pięknem.

Co do siły przekonywania - to posiadał ją na pewnoKażdego umiał podejść. Podejrzewam, że nie jeden dałby się namówić na jego rację :/.

Ja osobiscie nie lubię samolotów. Wręcz - jestem ich przeciwnikiem. Do latania samolotem mnie nie ciągnie. W ogóle.
Za to do statków posiadam szczególny sentyment.

Wierz mi, RMS QM2 to naprawdę tylko pomalowane pudełko, z basenem, teatrem, kinem, kasynem. nc więcej.

Jestem wdzięczna lini White Star Line, za to, że jest armatorem dla trzech tak pięknych statków: RMS Titanic (najpiękniejszy statek na całym świecie), Olympic, Britannic.

PS. Albo....?


ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Albo np. robią monety z węglem z Titanica :( :/. I potem na tym zarabiaja,
Nie powiem, co o takich sądze

bellatrixnet

Oczywiście, że nie było, nie ma i nie będzie Statku wspanialszego i piękniejszego niż Titanic. Zresztą jak już chyba pisałam teraz to nie tylko Wspaniały Statek, ale również dusze Ludzi, którzy na Nim zginęli... :(

A samolotów też nie lubię jak już są to niech sobie będą, ale nie ma co się nimi podniecać - zresztą przez nie zanika transport morski...

A QM2 cóż... jak pisałam te nowoczesne statki nie mają już tego czegoś... tym bardziej, że QM2 i tak jeszcze przedstawia się w miarę przyzwoicie popatrz na takie coś jak Carnival Destiny.

A co do White Star Line to szkoda, że nie przetrwali do dzisiaj pozwolę sobie nawet stwierdzić, że to niesprawiedliwe Cunard ich wchłonął i przetrwał do dziś a oni... no i również jestem wdzięczna za Titanica tylko szkoda, że On tak skończył, ale cóż... i tak dla mnie jest najlepszy na świecie i nic tego nie zmieni.

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Przetrwała tylko stocznia, która wybudowała Titanica - Harland and Wolff.
Też się czasem zastanawiam, dlaczego to właśnie Titanic zatonął, dlaczego to akurat taki wspaniały statek jak On, musiała spotkac taka katastrofa :(. Nie życze tego nikomu, ale tragedia Titanica dotknęła mnie szczególnie.
,,... tym bardziej, że QM2 i tak jeszcze przedstawia się w miarę przyzwoicie popatrz na takie coś jak Carnival Destiny.''
Pewnie z QM2 też zrobią kiedyś hotel pięciogwazdkowy (tak samo jak z QE2). Uważam, ze nie powinni tego robić. Ale znając ich, to niestety tak będzie :/.
Najgorsze jest to, ze powstaje coraz mniej statków, własnie przez ludzi, którzy wola szybszą komunikacje :/. To by trzeba było zmienić. nie można powzolić, aby transport morki upadł. Dla mnie osbiście, transport morski jest bardzo ważny i niezwykły. Samoloty sa przereklamowane, tak o nich mówią, tak podziwiają, a nie ma w nich nic pociągajacego

Bo Titanic jest najlepszy na świecie :*

bellatrixnet

Niestety... ale cóż jak już mówiłam na świecie nie ma sprawiedliwości... :(

A co do QE2 to wydaje mi się, że to lepiej jak zrobili z niej hotel niż jakby ją zezłomować mieli tylko szkoda, że już odeszła ze służby bo jeszcze mogłaby trochę popływać, ale zdaje się, że jest już nieopłacalna w eksploatacji...

Ludzie niestety wolą szybszą komunikację bo to jest praktyczniejsze przykre, ale takie nam czasy przyszły... (ja i tak wole statki ha!:D)
Transport morski (szczególnie ten pasażerski bo handlowy to się jeszcze trzyma :P) zanika niestety (mam nadzieje, że do końca nie zaniknie)i nic na to nie poradzimy bo przecież nie zmusimy ludzi żeby podróżowali statkami zamiast samolotami... no, ale miejmy nadzieje, że transport morski się jeszcze jakoś utrzyma :)

A to, że Titanic jest najlepszy na świecie to wiem <3

ocenił(a) film na 10
nananatralalala

Wiele statków zostało zezłomowanych (np. SS Noronic, ale w tym przypadku to jeszcze zrozumiem zezłomowanie, gdyż statek został zniszczony przez pożar). Ale nie rozumiem, jak ktoś daje na złom statki dobre, które nie mają żadnych zniszczeń.
Wiec w sumie to racja, że dpobrze zrobili, robiąc z QE2 hotel.

Ja też wolę statki. I nie obchodzi mnie, ze ktoś woli samoloty. Ich sprawa. Ale myśle, ze połowa tych ludzi nie zna piękna podrózy statkiem, st też wybiera samoloty. I to jest smutne.
No właśnie mnie szczególnie fascynuje praca na staku pasażerskim. I właśnie chciałabym być kapitanem takiego statku.
Transport morski pasażerski utrzyma się na pewno :).

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

To skusisz się na te szorowanie pokładu? ;DD